eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPowalanie twarzami na ziemię › Re: Powalanie twarzami na ziemię
  • Data: 2021-08-15 16:18:59
    Temat: Re: Powalanie twarzami na ziemię
    Od: Animka <a...@t...ja.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2021-08-15 o 14:49, Uzytkownik pisze:
    > W dniu 2021-08-15 o 00:45, Animka pisze:
    >
    >> Może pies wyczuł, ze ona się go boi?
    >
    > Po prostu dziewczyna biegła. Możliwe, że gdyby szła to pies by jej nie
    > zaatakował.

    Znalazłeś właścicielkę tego psa? Powinna jakąś karę ponieść.
    >
    > Ale wybacz, żeby zmuszać wszystkich ludzi na chodniku do
    > podporządkowania: nie wolno biegać, nie wolno się spojrzeć psu w oczy,
    > bo to u psów jest to traktowane jako wyzwanie do walki, nie wolno się
    > uśmiechnąć, bo pies to odbiera jako szczerzenie kłów i atak, a wszystko
    > po to, żeby jakaś tępa dzida mogła sobie wyprowadzać pieska na spacer
    > bez smyczy i bez kagańca.

    Tutaj wszyscy prowadzają psy na smyczy. Nie wszystkie mają kagańce jak
    są na smyczy.
    Nie wiem co sobie pomyślisz, ale ja z psami rozmawiam porozumiewając
    się wzrokowo. Np. jak pani czy pan prowadzi go na smyczy. Wiem, że psy
    mnie lubią.
    Może się uśmiejesz, ale nawet taka duża wrona patrzyła mi w oczy i
    krakała co zrozumialam, że ona jest głodna i nie ma co jeść. Powyciągała
    z kosza na śmieci jakieś puste torebki i dla niej nic nie zostało.
    Stałam i patrzylam na nią (przed przejściem przez ulicę) Szkoda mi jej
    było, bo nie mialam przy sobie nawet kawałka chleba, żeby jej dać, no i
    tak patrzyłam na nią. Potem przechodziłam przez ulicę, a ta wrona
    frunęła obok mnie, trochę wyżej oczywiście. Odprowadzila mnie na
    przystanek i usiadła w poblizu na latarni. Potem wsiadlam do autobusu.
    Starałam się później zawsze coś kłaść obok tego kosza dla niej (jak
    szlam do autobusu), żeby śmieci nie wywalała z kosza.
    Wktótce ktoś rozsypał w tym miejscu jakąś żółtą trutkę. Ludzie się
    skarżyli, że na innych osiedlach też ta trutka leżała i bali się o swoje
    pieski.
    W rezultacie potruli wszystkie wrony, które przy ulicy siedziały zawsze
    na drzewach. Nie ma ich. Mojej ulubionej wrony też już nie zobaczyłam.


    --
    animka

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1