eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPolicja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows › Re: Policja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows
  • Data: 2005-01-06 09:03:04
    Temat: Re: Policja zabrala mi dysk za nielegalna kopie Windows
    Od: "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 5 Jan 2005 22:00:35 +0100, Grzegorz Kruk, Ph.D. <g...@t...pl>
    napisał:

    > U?ytkownik "Rodrig Falkenstein" <r...@g...pl>
    > napisa? w
    > wiadomo?ci news:opsj4ix5rvmg13b0@kura4m98.it-net.pl...
    >> A kto ci karze pracowa? na uczelniach doktorku, mo?e przy wymianie okien
    >> by? zarobi? lepiej?
    >
    > nie
    > i bez innego komentarza

    Twoje prawo. Ale ak ambicja nie pozwala ci pracowaćniżej pewnego poziomu
    to przynajmniej nie narzekaj, ze mało zarabisz.

    >> A poza tym wbij sobie do swojego dyplomowanego ?ba,
    >
    > rodzice, którzy pracowali na uczelni nauczyli pana tak si? zwraca? do
    > doktorów nauk ?cis?ych?

    Co do tego doktoratu zaczynam mieć coraz większe wątpliwości. A poza tym
    na szacunek trzeba sobie zasłuzyć. On nie wynika z faktu posiadania
    doktoratu.

    >> Czyli za komuny ludzie g?odowali?
    >
    > W szczególno?ci w stanie wojennym.

    Chrzanisz doktorku. Nikt nie głodował. Bo zawsze był chleb i mleko, było
    dość mięsa by wykupić przydział, zrestą wcale nie taki mały. Zaczynam
    mocno powątpiewać czy naprawdę byłeś wtedy w Polsce.

    >> Nie by?o jedzenia na rynku?
    >
    > Nie by?o

    Ciekawe. Bo kogo nie zapytam zapewnia, że jedzenie na rynku było. Owszem,
    bylo "rzucane" ale dla każdego starczyło. A jeżeli nie w obrocie
    panstwowym to nie bylo problemu z kupieniem czegoś na wolnym, legalnie
    działającym rynku.

    >> Nie sta? ich by?o na jedzenie?
    >
    > Nie by?o towaru. Sprzedawali spod lady, na lewo w gazecie ciel?cin? i
    > wieprzowin?, nie badane. Nie wiadomo sk?d.

    A dzisiaj tak nie handlują, doktorku? Handlują. Nihil novi sub sole.
    Może jeszcze napiszesz, że jak ktoś nie kupił spod lady albo w gazecie to
    głodował, tak?

    >> Dzieci mdla?y z g?odu na lekcjach?
    >
    > Sam kiedy? zemdla?em w podstawówce.

    Z głodu? W podstawówce?
    Chrzanisz, wiesz? Odnoszę wrażenie, że komunę to ty znasz z opowiadań
    babci.
    W dodatku ubarwianych na narodową martyrologię.
    Poza tym skoro w stanie wojenym miałeś studniówkę, to znaczy, że w
    podstawówce byłeś w latach '70. To trochę wcześniej niż stan wojenny, co?

    >> Nie pisa?em o w?asnym mieszkaniu ale o mieszkaniu. Bezdomnych nie by?o.
    >
    > Wi?kszo?c by?a bezdomnych, bez w?asnego mieszkania, tu?aczy w hotelach
    > robotniczych, na kwaterach...

    To zalezy jak rozumiemy bezdomnego. Dla mnie bezdomny, to człowiek śpiący
    po dworcach, kanałach, schroniskach. Dla ciebie jak widać bezdomnym jest
    każdy kto nie jest właścicelem mieszkania. Genialne. W takim razie nalezy
    mocno zweryfikować statystyki odnośnie bezdomnych w kraju.

    >> Ka?dy mia? gdzie mieszka?. Jak nie mia? w??snego mieszkania, to mia?
    >> hotel robotniczy.
    >
    > A w nim pija?stwo i degrengolada.

    Co nie zmienia faktu, że nie musiał spać po dworcach, kanałach,
    schroniskach dla bezdomnych.

    >> Pretensje do Solidarno?ci, ?e rozwali?a komun?, zanim niedobrzy
    >> komuni?ci
    >> zd?zyli wybudowa? i da? ci mieszkanie
    >
    > Ju? ich widz? w akcji jak mi daj?. Najpierw dawali swoim, co za nimi ze
    > 'wsiów' przyjechali do pracy na hut?, albo do kopalni.
    > Ja bym si? w ?yciu nie doczeka? na szczodro?? komunistów. Zachapali pe?ny
    > wk?ad na mieszkanie, owszem wybudowali, ale dla swoich, ze swoich wsi.
    > Potem ju? nie by?o od kogo bra? i zacz??o si? za?amywa? wszystko.

    Pomiędzy wpłaceniem pełnego wkładu a upadkiem komuny upłyneło u ciebie 5
    lat.
    Ci co dostali mieszkanie czekali znacznie dłużej. Moi rodzice czekali
    ponad 20 lat. Więc się nie awanturuj.

    >> nawiasem mówi?c za ?mieszne pieni?dze w porównaniu z jego warto?ci?.
    >
    > Wcale to nie by?y wtedy ?mieszne pieni?dze.
    > Teraz po przeliczeniu, po wymianie 10000:1 to mo?e, ale wtedy mo?na by?o
    > za to kupi? ?adn? dzia?k? w atrakcyjnej miejscowo?ci turystycznej.

    A nowe mieszkanie dzisiaj kosztuje od 100.000 zł w górę.

    >> Ale miliony ludzi takie mieszkania dosta?y.
    >
    > Bo byli z tej samej wsi co prezes spó?dzielni, z okolicznych wsi i z wsi
    > innych pracowników spó?dzielni.
    > miliony to napewno nie. A? tak du?o mieszka? nie budowali.

    Znowu spiskowa teoria dziejów, doktorku. To cię kiedyś zgubi.
    A co do tego ile mieszkań wybudowano to wystarczy przejechaćsię po
    jakimkolwiek wielkim mieście. Cała wielka płyta to własnie te niewiele
    mieszkan wybudowane przez komunę dla znajomych prezesa spółdzielni.

    >> Cz?sto czekali nawet d?u?ej ni? ty.
    >
    > A? umarli?
    > Wp?aci? wk?ad gdy mia? 18 lat. Tu?a? si? ca?e ?ycie i dosta? mieszkanie w
    > wieku 75 lat po to aby w nim umrze?. To by? socjalizm, do którego pan tak
    > t?sknisz.

    Ale dostał, czy nie? Dostał. Więc o co chodzi.

    >> Niestety w dzisiejszych czasach za tak ma?e pieni?dze
    >
    > t?umacz? ci, ?e wtedy to nie by?y ma?e pieni?dze. Mama znaczn? cz???
    > nauczycielskiej pensji przeznacza?a na raty na to mieszkanie, którego do
    > dzisiaj w wieku oko?o 40 lat nie mam, odk?d by?em uczniem liceum. Zrobili
    > nas na szaro nie pierwszy i nie ostatni raz.

    Peretensje miej do Wałęsy. Gdyby komuna nie upadła, gdyby nie doszło do
    galopującej inflacji i dewaluacji wkładów zapewne miałbyś już dzisiaj
    rzeczone mieszkanie.

    >> To mia?e? pecha. Bo ja dwa razy w roku wyje?dza?em najpierw na kolonie,
    >> obozy i zimowiska albo na wczasy z rodzicami. Nad morze, w góry, do
    >> ZSRR, do NRD
    >
    > i tam pana zwerbowali?

    A coś poza atakami personalnymi pan odpowie? Jak to było, że ty nigdy nie
    wyjeżzałeś a ja jeździłem?

    >> by?em te? i za ?elazn? kurtyn?. I podobnie wi?kszo?? moich kolegów. Bo
    >> komuna o pracowników dba?a.
    >
    > o pracowników UB tak

    UB rozwiązano w 1956 zastepując go SB. Wypadałoby posługiwać się właściwą
    terminologią.
    A ogólnie to jak pan nie ma nic do powioedzenia poza insynuacjami, ze
    jedynie współpracownicy służb PRL moghli liczyć na korzystanie z
    przywilejów socjalnych to mogłby pan sobie doktorku darować, bo obraża pan
    miliony ciężko pracujących ludzi.

    >>> Trzeba by?o mie? przepustki i uzasadnione powody do wyje?d?ania za
    >>> miasto.
    >>
    >> Przez pierwsze kilka miesi?cy. Tak mniej wi?cej do marca 1982 r.
    >
    > Wi?c jednak pan przypomnia? sobie, chocia? pan móg? je?dzi? gdzie pan
    > chcia? nawet zaraz po przej?ciu w?adzy przez komunistycznego dyktatora
    > Jaruzelskiego.

    Przypominam, że twierdziłeś, że przez 3 lata stanu wojennego nie mogłeś
    doktorku wyjechać z miasta. Udowodniłem, że to nieprawda, bo ograniczenia
    w tym zakresie obowiązywały tylko prze 3 miesiące. Co teraz powiesz, poza
    tym ,ze Jaruzelski to komunistyczny dykrtator?

    >> Potem ju? nie. Mo?na by?o je?dzi? swobodnie.
    >
    > Gdzie i za co? Wsz?dzie pe?no ZOMO i brak podstawowych ?rodków czysto?ci,
    > brak paliw, brak jedzenia.

    Nie przypominam sobie, zeby ZOMO uniemożliwiało jeżdzenie. Zastrzegam, że
    nie mówimy o pierwszej zimie stanu wojennego, gdy ograniczenia były
    surowsze, lecz o całym trzyletnim okresie. Paliwo było, racjonowane, ale
    było dostępne. Jedzenie było. Nie opowiadaj bzdur, że nie było jedzenia.

    >> Ograniczenia dotyczy?y tylko strefy nadgranicznej. Pami?tam, ?e nie
    >> mozna by?o dojs? do schroniska na ?nie?ce i przejecha? na Hel.
    >
    > Nagle pami?? wróci?a.

    A co to ma do rzeczy. Wjazd na Hel był zakazany, bo droga prowadziła przez
    jednostkę wojskową. jeszcze parę lat temu trzeba był się meldować na
    bramie zeby wjechać. Zamknięty był też np szlak na Rysy z uwagi na to, że
    przebiegał w pobliżu granicy. Ale to chyba za mało by podeprzeć twoją tezę
    doktorku, że nie można było swobodnie się poruszać.

    >>> Pan pewnie by? w ZOMO, UB, PZPR, LWP lub MO.
    >>> Ci ludzie faktycznie mogli sobie je?dzi? gdzie chcieli, kiedy chcieli.
    >>
    >> Nie. Moi rodzice pracowali na uniwersytecie.
    >
    > Dobra odpowied? w stylu pytania do Piotrowskiego:
    > "-Pan zamordowa? ksi?dza Jerzego Popie?uszk??"
    > "-nie, moi rodzice byli rolnikami"

    Pozostawię to bez komentarza.

    >>> Zbieg okoliczno?ci.
    >>
    >> Tak. Oczywi?cie. Przypadkiem przeklei?e? tekst "desert storma" albo
    >> zupe?nie przypadkowo napisa?e? go identycznymi s?owami.
    >
    > Zupe?nie przypadkowo zapewne.
    > Musz? zobaczy? posty tamtego storma.

    Zobacz, zobac. I przyznaj się wreszcie. Ewentualnie spuść lanie
    dzieciakowi, o ile ty nie jesteś tym dzieciakiem.

    >>> Nie wiem kto teraz pracuje w ABW, ale pewnie gdybym ja przyszed? z CV
    >>> to mnie nie zatrudni?.
    >>
    >> Sk?d wiesz? Mo?e zarobi?by? tam wi?cej ni? na u?alaniu si? tutaj?
    >
    > I kazali by mi chroni? SLD? :)
    > Dzi?kuj?. Za ?adne pieni?dze.

    Z takim podejściem nie masz co szukać na rynku pracy.

    >> Wprowadz jeden przepis - "prawem jest to co ja uwa?am za s?uszne" bo
    >> inaczej chyba nie da si? ciebie zadowoli?.
    >
    > W?a?nie takiego prawa przestrzegam.

    Niestety prawem jest to co uchwalił sejm. I tego prawa maz przestrzegać,
    czy ci się to podoba czy nie.


    --
    Falkenstein
    Okoliczności obciążające przy wymiarze kary są następujące:
    1. idiotyzm oskarżonego; 2. zawracanie d... sądowi; 3. utrudnianie
    skazania.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1