>
> problem lezy chyba w tym ze moja matka nie nastawiala mnie przeciwko niemu
> nie powtarzala mi codziennie jakiz to on jest zlosliwy pasqdny bo nie chce
> znaklezc sobie lepszej pracy ........
>

tylko, ze twoj ojciec nie mial, a moj mial i nie chcial dac. To chyba
znaczaca roznica, prawda? A poza tym jak sie obiecuje, to trzeba dotrzymac
slowa, a ja juz nie raz przejechalam sie na obietnicach.
Myslisz, ze to przyjemnie patrzec, ze jedno dziecko dostaje, a drugie nie?
Gdyby nie spostrzegawczosc drugiej zony ojca i jej wrodzona sprawiedliwosc
nic nigdy bym od niego nie dostala, ale o ironio ona zawsze dbala nie tylko
o swoje dzieci, ale i o nas.

Agnieszka