eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 11. Data: 2006-02-19 15:18:40
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > Nie ulega wątpliwości, że kompy sa moją własnością, więc cała wina spada
    > na mnie, tak ?

    Tobie Musza udowodnic UZYSKANIE przez CIEBIE, fakt posiadania to jeszcze
    nie dowod

    >
    > Jak rozumieć to, że można filmy i muzykę ściągać o ile były już
    > wcześniej rozpowszechnione.
    > Czy wystarczy, że były udostępnione w sieci lokalnej ?

    gdziekolwiek, ustawa o prawie autorskim na to zezwala,
    >
    > Czy istnieje możliwość ugody z producentami oprogramowania ?

    to zalezy czy masz zarzut z ustawy o prawie autorskim czy kk.
    Tu i tu wystepuje te same przesteptwo z tym ze w przypadku ustawy o
    prawie autorskim wniosek mozna cofnac w przyapdku kk nie.



    > Jakiej wysokości odszkodowań wymagają, czy to prawda, że trzykrotnośc
    > wartości programów ?

    ilosc sztuk * cena rynkowa.


    > W moim przypadku sam windows, office i corel... to już idzie w tysiące,
    > a obawiam sie, że mogło być znacznie więcej.

    heh, gdybys stuidiowal na UG mialbys windowsa za free (msdnaa) na corela
    moglbys zakupic licencje komercyjna za (to najlepsze!) 50 zł.


    > Odpowiada się tylko za programy zainstalowane, czyli faktycznie używane,
    > czy również za instalki leżące na dysku ?

    za wszystkie. Moim zdaniem to dobre rozwiazanie bo inaczej do cwaniactwa
    by doprowadzilo.

    P.


  • 12. Data: 2006-02-19 15:21:04
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>

    Marcin Wasilewski napisał(a):
    >
    > Użytkownik "Michał Wilk" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
    > news:dt9upt$nt6$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> Jakiej umowy? O czym Ty piszesz? Przeciez rozmawiamy o procesie
    >> _karnym_, ktory rozni sie tym od cywilnego, ze wina oskarzonego musi
    >> byc _udowodniona_ (art. 5 kpk). Nie ma wiec zasady confessio est
    >> regina probationum, co najwyzej sa pewne drobne wyjatki w przypadku
    >> przyznania sie oskarzonego do winy, np. sad moze ograniczyc
    >> postepowanie dowodowe, jesli wyjasnienia oskarzonego nie budza
    >> watpliwosci, wyjasnienia musza byc wyczerpujace (nie wystarczy samo
    >> "to ja to zrobilem"). I te wyczerpujace wyjasnienia Sad dokladnie
    >> bada, nie widze wiec mozliwosci oparcia sie tylko na takim przyznaniu
    >> sie do winy w omawianym przypadku, bo juz samo przyznanie sie kilku
    >> osob do popelnienia tego czynu moze budzic pewne watpliwosci
    >
    > Odnieśmy to do konkretnej sprawy, jest komputer z nielegalnym
    > oprogramowaniem, jest 3 "chętnych", którzy twierdzą, że to oni
    > korzystali z tego komputera i zainstalowali nielegalne oprogramowanie.
    > Uważasz, że potrzeba czegoś jeszcze? Jest dowód przestępstwa - komputer.
    > Są osoby, które popełniły czyn, czego dowodem jest ich przyznanie się do
    > winy. Czego chcesz jeszcze? Odcisków palców?
    >

    hm... a co jeśli przyjdzie osoba A i powie:
    - to ja zainstalowałem tego nielegalnego windowsa i proszę mnie ukarać
    potem przyjdzie osoba B i powie:
    - to ja zainstalowałem tego nielegalnego windowsa i proszę mnie ukarać
    potem przyjdzie osoba C i powie:
    - to ja zainstalowałem tego nielegalnego windowsa i proszę mnie ukarać

    i co zrobi biedny sąd ? A co do tego zabójstwa to co będzie jak te trzy
    osoby będą twierdzić: tak, to ja go zabiłem i zrobiłem to sam. Przecież
    nie można kogoś zabić trzy razy (chociaż nie jestem tego pewien, bo nie
    sprawdzałem)

    sg


  • 13. Data: 2006-02-19 15:25:55
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "ShadowFiend" <g...@o...pl>

    > W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności pod koniec grudnia policja
    > zarekwirowała mi 2 komputery.

    Mnie ciekawi powód wkroczenia do domu... znaczy - dlaczego w ogóle oni
    przyszli? po prostu chodzili po okolicy wchodzili do domów i sprawdzali
    komputery? troszkę dziwne... zazwyczaj włażą jak ktoś coś kupi od pirata
    internetowego a oni go capną i mają mejle oraz takie tam (swoją drogą
    kretynizm w dobie łączy szerokopasmowych kupować coś od piratów)...
    A i jeszcze - bo nie pamiętam dobrze - gier nie uznaje się za
    oprogramowanie? :P wrzucane do jednego worka z filmami i muzyką, czy też
    raczej z windowsami i officami?

    Pozdrawiam i życzę powodzenia...


  • 14. Data: 2006-02-19 15:27:33
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>

    <v...@o...pl> napisal(a):
    > Witam Grupę
    >
    > Widzę, że ten temat przewija się na grupie dość często, jednak lektura
    > archiwum nie wyjaśniła mi wszystkich wątpliwości.
    > W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności pod koniec grudnia policja
    > zarekwirowała mi 2 komputery.

    Jaki to był zbieg okoliczności?
    --
    Samotnik
    http://www.bizuteria-artystyczna.pl/


  • 15. Data: 2006-02-19 15:30:34
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > A i jeszcze - bo nie pamiętam dobrze - gier nie uznaje się za
    > oprogramowanie? :P wrzucane do jednego worka z filmami i muzyką, czy też
    > raczej z windowsami i officami?

    gra spelnia def. programu komputerowego!


  • 16. Data: 2006-02-19 15:56:50
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "ShadowFiend" <g...@o...pl>

    >> A i jeszcze - bo nie pamiętam dobrze - gier nie uznaje się za
    >> oprogramowanie? :P wrzucane do jednego worka z filmami i muzyką, czy też
    >> raczej z windowsami i officami?
    >
    > gra spelnia def. programu komputerowego

    Pozwoliłem sobie wkleić wypowiedź jakiegoś tam mecenasa z wątku z dnia
    15.02.

    " Po pierwsze
    dozwolony użytek został wyłączony w odniesieniu m.in. do programów
    komputerowych (zob. art. 77 ustawy). Oznacza to, że nie tylko nie wolno w
    świetle ustawy wymieniać się programami komputerowymi w sieci, ale także
    udostępniać ich do korzystania osobom innym, niż uprawniony z licencji na
    program komputerowy. Przy czym warto wskazać, iż ustawa o prawie autorskim
    nie daje definicji programu komputerowego. W nauce prawa autorskiego jest on
    rozumiany najczęściej jako "zespół komend przeznaczonych do wykonania przez
    komputer, zapisany w języku zrozumiałym dla tego komputera". Tak więc ujęcie
    programu komputerowego jest bardzo wąskie. Kiedy przyjrzymy się ustawie o
    prawie autorskim, to zauważymy, iż odróżnia ona niektóre kategorie tego, co
    powszechnie rozumie się jako program komputerowy. W ustawie na przykład
    wyróżnia się program komputerowy i elektroniczną bazę danych. Wynika z tego,
    iż ustawodawca stoi na stanowisku, iż baza danych w formie elektronicznej,
    będąca przecież programem komputerowym, tym programem w świetle ustawy nie
    jest. Jaki z tego wniosek? Ano, taki, że na gruncie prawa autorskiego
    rozróżnia się poszczególne grupy wytworów informatycznych. Istnieją obok
    siebie programy komputerowe, bazy danych, gry, pliki z muzyką czy video (nie
    będące programami komputerowymi). "

    No ja się nie znam... ale wygląda z tego, że rozróżnia się *gry* i *programy
    komputerowe*...

    Pozdrawiam


  • 17. Data: 2006-02-19 16:00:00
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "Valdi" <v...@o...pl>

    Użytkownik "Samotnik" <s...@W...samotnik.art.pl> napisał w wiadomości
    news:dta2p5$c5r$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > Jaki to był zbieg okoliczności?

    Ok, opowiem wam...

    Otóż w pewnym mieście policja złapała szjkę fałszerzy pieniędzy.
    W toku śledztwa, jeden z oprychów zeznał, że drugiej lub trzeciej wiosce za
    tym miastem (muszę zaznaczyć, że moja wioska jest czwarta w kolejności)
    przekazał drukarkę i skaner właścicielowi gospodarstwa leżącego po prawj
    stronie wioski o układzie budynków, takim i takim... (niestety nie znam
    szczegółów zeznania, bazuję na tym co powiedziała mi policja). Podał jeszcze
    imię (nie nazwisko) własciciela gospodarstwa. Na pierwszy rzut oka widać, ze
    koleś zwodzi policję.
    Tak się składa, że architektura gospodarstw na wioskach dolnego śląska w
    kilkudziesięciu procentach wygląda podobnie.
    Więc policja wytypowała kilka miejsc do sprawdzenia, i ku przerażeniu mojej
    rodziny zjawili się krótko przed sylwestrem z nakazem przeszukania
    podpisanym przez prokuratora. W toku przeszukania wyszło na jaw, że w moim
    pokoju stoją komputery, i policjanci postanowili zabezpieczyć.
    Dodam, ani ja ani nikt mi znany nie ma najmniejszego związku z tą sprawą. Od
    11 lat nie mieszkam w domu, a mój ojciec nie wie nawet jak włączyć komputer.
    Pomijam już to, że w czasie działalności wspomnianej szajki nawet nie było
    mie w kraju.
    Po moim przyjeździe na posterunek i okazaniu faktur komputery mi zwrócono,
    jednak dyski pojechały do rzeczoznawcy celem sprawdzenia zawartości.
    Sami policjanci z którymi rozmawiałem przyznali, że miałem ogromnego pecha,
    i że po prostu na mnie "padło"
    Jednak stwierdzili, że jeśli rzeczoznawca znajdzie jakieś nielegalne
    oprogramowanie na dyskach, to niestety będą musieli podjąć czynności.

    Może wielu z was się uśmiechnie czytając tą historię, jednak mi wcale nie
    jest do śmiechu :(

    --
    Pozdrowionka
    Valdi


  • 18. Data: 2006-02-19 16:01:00
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>


    > No ja się nie znam... ale wygląda z tego, że rozróżnia się *gry* i
    > *programy komputerowe*...

    Pan Mecenas jest w bledzie. Gra to takze program komputerowy.

    P.


  • 19. Data: 2006-02-19 16:01:18
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl>

    chyba ze czlowiek ma na mysli gry planszowe :)


  • 20. Data: 2006-02-19 16:35:26
    Temat: Re: Nilelegalne oprogramowanie raz jeszcze
    Od: MiKeyCo <m...@w...pl>

    Valdi napisał(a):
    > Może wielu z was się uśmiechnie czytając tą historię, jednak mi wcale
    > nie jest do śmiechu :(

    Nie wnikając w dokładność opisu:

    1. Do niczego się nie przyznaj. Ściganie nielegalnego rozpowszechniania
    i tego co niepoprawnie jest nim uważane jest na tyle skomplikowane,
    że zachodzi spore prawdopodobieństwo, że przyznasz się do czegoś czego
    absolutnie nie zrobiłeś. Być może nawet nikt nie popełnił czynu, lecz po
    twoim przyznaniu ani prokurator ani nawet sąd może nie dociekać istoty.
    Zostaniesz skazany za coś czego nie zrobiłeś, co będzie miało wpływ na
    skazanie lub wymiar kary.

    2. Uważaj na to co zeznajesz i wyjaśniasz, dokładnie weryfikuj
    ekspertyzy biegłych.

    3. Pamiętaj, że twoje przyznanie się do winy jest na rękę praktycznie
    wszystkim prócz ciebie. Prościej, szybciej, bez problemów dowodowych i
    interpretacji... a co poniektórym statystyki rosną.

    4. Jeśli możesz to od razu przygotuj się do obrony, weź adwokata. Dobrego.

    5. To co teraz robi częstokroć prokuratura i policja woła o puknięcie w
    czoło - w przypadku jakiejkolwiek sprawy 'z kompiuterami' dążą do
    zatrzymania wszystkiego co tylko przypomina komputer lub nośnik danych w
    otoczeniu prowadzonej sprawy. Poprawiają statystyki, łatwa papierkowa
    robota bez żmudnych działań operacyjnych, do tego znajomi 'bardzo
    biegli' mogą dorobić. A sytuacja w materii przestrzegania prawa
    autorskiego niestety tylko napędza tę spiralę.




    pzdr
    MiKeyCo

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1