Dnia 5 kwi o godzinie 07:46, na pl.soc.prawo, Andrzej napisał(a):


> a jeśli nie to pozostaje udowadniać inne przyczyny zniszczenia tego magnesu lub
> błędy proceduralne (ale to już pole do popisu dla prawników).


I to jest szansa największa.


> Co do udowadniania, że licznik został potraktowany magnesem neodymowym
> po zdjęciu przez monterów (w trakcie transportu do laboratorium) może
> być z tym problem bo teraz liczniki "podejrzane" mogą być pakowane do
> specjalnych opakowań wykrywających działanie silnego pola magnetycznego.


Zgoda, ale czy do takiego "worka" został włożony i oplombowany w obecności
odbiorcy?
Czy odbiorca otrzymał protokół zdemontowania licznika z informacją ze
plomba na "worku" (o ile był!) ma nr taki i tak?
Zresztą sama plomba tak zwykła, to jest pikuś - ponieważ inkasent, technik
posiada referentkę i może sobie dowolną ilość razy zdejmować i plombować
taką plombę. Rozwiązaniem tutaj by mogły być specjalne zamki, plomby
jednorazowego użytku - tzn z nr xxxx raz założone (i wpisane do protokołu
którego kopie otrzymuje odbiorca) nie dałoby się powtórnie założyć. Więc po
otwarciu "takiego worka" inkasent założyłby inną plombę z innym nr.

Ale tutaj jest i tak kolejny motyw - kto otwiera taki "worek"?
Wewnętrzne laboratorium? Czyli koledzy tego inkasenta ...... ;)
Z kolei wewnętrzne laboratorium nie ma umocowania do wydawania ekspertyz
tego rodzaju .... do tego może być np. GUM, producent licznika ....

Zdaje się na forum SEP była baaaardzo żywiołowa dyskusja (kilka tysięcy
postów) - zerknijcie do google


--
Pozdro... Artur Ch.
GG: 997997 ICQ: 99380423
From: zaROTowany
http://www.elektro-instal.com/smieszne/