eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Malzenstwo i studia dzienne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 21. Data: 2002-09-23 22:22:03
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "Wasiuk" <w...@2...pl>

    > He, he. W dzisiejszych czasach kazdy. Na kierunkach technicznych
    > trudno znalezc studenta, ktory nie dorabia. Oficjalnie, na pol etatu.
    > Podejrzewam, ze tak samo jest na jezykach obcych, ekonomii, itd.

    To zal mi takich studentow, bo jezeli oni maja czas na dorabiania podczas
    studiow tzn ze kierunek na ktorym sa jest na bardzo niskim poziomie skoro
    maja czas na dorabianie. I z takich studiow nic nie wyniosa, zadnej wiedzy
    jedynie podstawy. Ja osobiscie i mysle ze powie to samo moja grupa jestesmy
    w pewnym sensie dumni z tego ze nasi wykladowcy nie daja nam chwili
    wytchnienia, bo po zakonczeniu studiow bedziemy wiedziec ze mozemy siegac
    jak najwyzej a nie dna chociaz majac mgr.

    > Chyba ze studiujesz filozofie...?

    Nie studiuje filozofii.


    --
    Pozdrawiam

    Wasiuk

    ****************************************************
    ****************
    (Usun NOSPAM z mojego adresu!)
    w...@2...pl



  • 22. Data: 2002-09-23 23:27:25
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "Kaja" <f...@f...pl>

    Tomasz Wojciechowski z adresu <w...@w...pl> napisał w
    artykule news:amnhhp$r2p$1@news2.tpi.pl:

    > Użytkownik "Wasiuk" <w...@2...pl> napisał w wiadomości
    > news:amipdi$l5t$1@news2.tpi.pl...
    >>> Co ma milosc do slubu?
    >>
    >> Ma duzo... ale widze ze chyba musisz dorosnac zeby to zrozumiec... i
    >> nie bede ci tu tego wyjasnial.
    >>
    >> Wasiuk
    > chwile wczesniej pisales:
    > "Moj chlopak jest z miasta w ktorym studiujemy wiec bedziemy razem
    > mieszkac u
    > niego, a dziecka na studiach nie planujemy miec (chyba ze... :))))))"
    > Wiesz, KRO mowi, ze malzenstwo to zwiazek kobiety i mezczyzny - moze
    > wyjedziecie do Holandii?!?

    ROTFL

    Kaja



  • 23. Data: 2002-09-24 09:31:04
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "monsmontis" <m...@p...wp.pl>

    Cieszę się, że ktoś wrszcie uderzył w sedno!!!
    Radźcie sobie sami albo niech wam rodzina pomoże jeśli zechce.
    Andrzej


    Użytkownik Wiewióra <l...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:aml48c$vei$...@s...futuro.pl...
    >
    > Użytkownik "Wasiuk" <w...@2...pl> napisał w wiadomości
    > news:amkavc$kja$1@news.tpi.pl...
    > > > To właśnie do ślubu trzeba dorosnąć,a nie żenić się nie mając żadnych
    > > > dochodów...Jeszcze Ci się odechce tej miłości jak nikt Ci nie da jeść
    > ;-)
    > >
    > > Pozwol ze to bedzie juz nasza osobista sprawa i to nie ty bedziesz
    > decydowac
    > > o naszym zyciu... A tak nawiasem mowiac to post chyba tyczyl innego
    tematu
    > a
    > > nie czy mamy wziasc slub teraz czy jak juz sie ze strzazejemy bo wtedy
    > > akurat juz bedziemy mieli jakies konkretne dochody... Totalna bzdura
    > >
    > Pytasz się o pomoc społeczną w przypadku wzięcia ślubu. To nie jest już
    > wasza sprawa osobista, gdyż pomoc społeczna pochodzi pierwotnie z
    podatków.
    > I ja jako podatnik denerwuję się, że moje ciężko zarobione pieniądze mają
    > iść na zapomogę dla studentów, którzy się kochają i się z miłości pobrali.
    > Wolałabym, by poszły jako pomoc dla tych studentów, których nie stać na
    > utrzymanie się na studiach a są świetnymi studentami. I nie myślą o
    > małżeństwie tylko o nauce. To moje odczucia.
    > Jeśli masz prywatne sprawy i jesteś dorosły to radź sobie sam.
    >
    > Pozdrawiam
    >
    > Wiewióra
    >
    >


  • 24. Data: 2002-09-24 09:48:08
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "monsmontis" <m...@p...wp.pl>

    Nic WAM SIĘ NIE NALEŻY.
    To jest właśnie twój problem, że masz tak fałszywe pojęcie
    o całej tej sprawie.
    Będziesz miał tyle ile sam wypracujesz.
    A jak ktoś ci prywatnie daje prezent to możesz go wziąć.
    Ale Państwo nie jest od rozdawania prezentów
    (bo w grę wchodzą pieniądze podatników czyli wszystkich którzy
    pracują i zarabiają).
    "Wiewióra" powiedziała na ten temat już wszystko
    więc szkoda powtarzać,
    (i jeszcze po całej dyskusji dobrze wam życzy!!!)
    Niestety zbyt wielu ludzi uważa, że im się coś ekstra należy.
    To jest myślenie roszczeniowe, socjalistyczne pojmowanie
    roli Państwa (instytucji Państwa).
    Wielu starszym osobom wychowanym w "komunie"
    się nie dziwię (chociaż tak samo mnie to irytuje i budzi mój sprzeciw)
    bo mieli przywileje, poczucie bezpieczeństwa a teraz to utracili.
    Ale młodym ludziom na studiach???
    Andrzej z Krakowa


    Użytkownik Wasiuk <w...@2...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:amnc0v$dif$...@n...tpi.pl...
    > > Spontanicznie to się można podrapać np. po głowie. Związek małżeński to
    > > odpowiedzialność i dorosłość, której tobie najwyraźniej brakuje. Życzę
    > tobie
    > > i twojej przyszłej żonie, byście zaznali tyle miłości i szczęścia co ja
    z
    > > moim mężem przez lata naszego związku. Trwa on nadal, pomimo trudnych
    > czasów
    > > i zmian w rodzinie /rodzicielstwo/ głównie dzięki wielkiej
    > odpowiedzialności
    > > i poczuciu obowiązku u mojego męża.
    > > Nie przedłużajmy tej dyskusji - czas i proza życia same was nauczą wielu
    > > prawd.
    > >
    > > Jeszcze raz życzę szczęścia na nowej i mam nadzieję samodzielnej drodze
    > > życia we dwoje.
    >
    > Dziekuje serdecznie za zyczenia, wiadomo kazdy czlowiek ma swoje poglady
    na
    > dany temat i mysle ze tak jak napisalas przyszlosc ukaze jak to bedzie.
    >
    > A i jeszcze jedno, nie rozumiem czemu piszesz o tej samodzielnosci, czy to
    > ze chce skorzystac z tego co nam sie nalezy a o czym mozemy nie wiedziec i
    > tylko glupio stracic, wyklucza mnie z samodzielnosci. Nasz pierwotny post
    > mowil o tym czy cos nam sie bedzie ewentualnie nalezec po slubie, jezeli
    tak
    > to fajnie, jezeli nie to trudno, a co ma tu do tego samodzielnosc. Skoro
    cos
    > jest uchwalone aby pomoc studentom to dlaczego bysmy mieli nie skozystac i
    > unosic sie duma ??? Dzis kazdy grosz sie liczy...
    >
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    >
    > Wasiuk
    >
    > ****************************************************
    ****************
    > (Usuń NOSPAM z mojego adresu!)
    > w...@2...pl
    >
    >


  • 25. Data: 2002-09-24 09:54:26
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "monsmontis" <m...@p...wp.pl>

    Zwierzęta jak nie mają co jeść
    nie łączą sie w pary i nie rozmnażają się.
    A jeśli nie ma czym wyżywić potomstwa to się je zjada
    albo porzuca - tak jest w naturze.
    Człowiek ma jeszcze rozum, wiec może rusz głową
    i zamiast tracić czas na odpowiedzi
    wykorzystaj internet na znalezienie pracy.
    Ja na studiach pracowałem i miałem stypendium
    (a i rodzina też pomagała).
    Wiec są możliwości, bez przesady z tym fatalizmem!!!
    Andrzej

    Użytkownik Wasiuk <w...@2...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:amo0bs$48f$...@n...tpi.pl...
    > > Ale nawet jeśli mężczyzna ma na tyle specyficzne poczucie męskości, że
    nie
    > mając
    > > żadnych dochodów (jak piszesz) zawiera związek małżeński nie mogąc go
    > > zabezpieczyć materialnie, zaś jego wybranka jest równie dojrzała, to
    > istnieje
    > > jeszcze jedna instytucja, która może im pomóc.
    > > Nazywa sie Opieka Społeczna.
    > > Też finansowana z kieszeni podatników.
    >
    > Co ty za przeproszeniem pieprzysz. Kto w wieku 23 studiujac moze miec
    > dochody. Chyba ze jest jakims kanciarzem ale taki zawod ja osobiscie nie
    > popieram. Chyba nie jestesmy jedynymi studentami ktorzy chca sie pobrac na
    > studiach, a wydaje mi sie ze jest bardzie satysfakcjonujace dochodzic do
    > czegos razem, niz przyjsc na gotowe. Z tego co piszesz to tak: konczymy
    > studia mamy 25 lat, czas na dorabianie sie jakies 5-8 lat, czyli mamy juz
    > 30-33 lata no i powiedzmy slub w wieku 34-35lat. No to calkiem zajebiste
    > perspektywy.
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    >
    > Wasiuk
    >
    > ****************************************************
    ****************
    > (Usuń NOSPAM z mojego adresu!)
    > w...@2...pl
    >
    >


  • 26. Data: 2002-09-24 11:23:14
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "Wasiuk" <w...@2...pl>

    Nie rozumiem czemu kazdy jest tu tak przewrazliwiony na moj postawiony
    problem? Sadzilem ze siedza tu inteligentni ludzie, ale naprawde sie
    zawiadlem na tej grupie. Przeciez, jak juz pisalem, zadalem te pytanie po to
    by ewentualnie nie stracic czegos co sie nam nalezy, no bo z jakiej racji,
    jezeli istnieje jakis paragraw ze uczelnia wspiera mlode malzenstwa to czemu
    mamy nie skozystac z tego wsparcia (chyba powinienem teraz napisac drugi
    post ktory by brzmial nastepujaco:

    Nasza uczelnia wspiera na starcie mlode malzenstwa, ale na grupie
    pl.soc.prawo odradzaja mi przyjecia tych pieniedzy i nie wiem dlaczego?)

    Nie wiem moze tu siedza ludzie tacy na ktorym nie zalezy na forsie. Ja
    osobiscie wole sprawdzic wszystkie mozliwosci i najmniejszy grosz jaki mi
    sie nalezy cieszy mnie. A co tu ma do tego czy ja pracuje czy nie pracuje?
    Jak pracuje to nawet lepiej i nie jestem zadnym obibokiem bo gdzie moge to
    sie tez wkrece. Moge sie tez pochwalic ze mam juz za soba pol roczny staz i
    to na caly etat. Mysle ze zbyt pochopnie przeczytaliscie ten post i nie
    wzorowaliscie sie na moim problemie tylko na tym co ktos zle zrozumial i
    zaczal glupia dyskusje.

    --
    Pozdrawiam serdecznie wszystkich

    Wasiuk

    ****************************************************
    ****************
    (Usuń NOSPAM z mojego adresu!)
    w...@2...pl



  • 27. Data: 2002-09-24 12:32:11
    Temat: Odp: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "Marek S." <m...@l...lodz.pl>



    W czasach gdy ja studiowałem (początek lat 90.)
    w sytuacji takiej jak ty opisujesz (małżeństwo studentów)
    uczelnia traktowała takich delikwentów tak jakby dalej byli na utrzymaniu
    rodziców.

    I tutaj jej (uczelni) się nie dziwie.
    Obowiązujący wówczas system pozwalał
    uzyskać stypendium socjalne w wysokości róznicy pomiędzy dochodem na jednego
    członka
    rodziny a najniższą emeryturą.
    W przypadku małżeństwa studentów oboje wykazaliby zerowy dochód
    a więc zgodnie z powyższym, dostaliby maksymalną pomoc socjalną.

    Łatwo sobie wyobrazić co by się działo gdyby byłoby to możliwe!
    Pewnie na uczelni kawalerowie i panny byłyby rzadkością!

    Co innego gdy się studiowało i było się mężem/żoną osoby niestudiującej ale
    pracującej.
    Wtedy takich ograniczeń nie stosowano.



    Marek S.




  • 28. Data: 2002-09-24 20:58:45
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>

    > Co ty za przeproszeniem pieprzysz.
    To, co czytasz. Nie musisz też przepraszać, bo nie możesz mnie obrazić.

    >Kto w wieku 23 studiujac moze miec dochody.
    Nie wiem, czy każdy, ale na pewno wielu. Pracowałem od pierwszego roku studiów
    i w zawodzie studiowanym i poza nim). Pracuję w nim nadal. Pobierałem też 4
    lata stypendium naukowe.
    Nie umiesz, nie chce ci się, nie dajesz sobie rady, masz za trudno?
    To trudno.

    >Chyba ze jest jakims kanciarzem ale taki zawod ja osobiscie nie
    > popieram.
    Pieprzysz.
    Bez przeproszenia.

    >Chyba nie jestesmy jedynymi studentami ktorzy chca sie pobrac na
    > studiach,
    Nie. No i co?

    >a wydaje mi sie ze jest bardzie satysfakcjonujace dochodzic do
    > czegos razem, niz przyjsc na gotowe.
    Po gotowe to właśnie chcesz wyciąnąć rękę.

    >Z tego co piszesz to tak: konczymy
    > studia mamy 25 lat, czas na dorabianie sie jakies 5-8 lat, czyli mamy juz
    > 30-33 lata no i powiedzmy slub w wieku 34-35lat. No to calkiem zajebiste
    > perspektywy.
    Nie pisałem tak, ale dużo nie przesadziłeś. Fakt - w dzisiejszym świecie na
    małżeństwo czas przychodzi około 30-tki, o ile oczywiście chce się żyć na
    poziomie uznawanym za średni.
    Czy to jest zajebiste? Nie wiem, proponuję obrazić się śmiertelnie na świat i
    przestać go w ogóle brać pod uwagę. ;)))

    Poza tym - ogłaszasz publicznie swoje poglądy. Czemu się dziwisz i bulwersujesz,
    że są publicznie oceniane?

    Powodzenia
    JarekT

    PS. Co ty (wy) takiego niezwykłego studiujesz (studiujecie)?



  • 29. Data: 2002-09-25 07:57:55
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "Wasiuk" <w...@2...pl>

    > >Chyba nie jestesmy jedynymi studentami ktorzy chca sie pobrac na
    > > studiach,
    > Nie. No i co?

    No wlasnie i co?, chyba czegos abstrakcyjnego chyba nie wymyslamy...

    > >a wydaje mi sie ze jest bardzie satysfakcjonujace dochodzic do
    > > czegos razem, niz przyjsc na gotowe.
    > Po gotowe to właśnie chcesz wyciąnąć rękę.

    I znowu az mi sie nie chce juz pisac o tym, czy ty rozumiesz tekst, wiem ze
    teraz sa takie czasy ze ludzie czytaja i nie potrafia powiedziec co
    przeczytali... No ale bez przesady... Czy ja cos pisalem o tym ze chce
    wyciagnac reke po gotowe??????? Przeczytaj moj post jeszcze raz powoli i ze
    zrozumieniem, a jak nie zakumasz to drugi post (moja odpowiedz do
    pierwszego) tam troche szerzej opisalem o co mi chodzi... Jak juz tego nie
    zrozumiesz to kiepsko z toba....


    > PS. Co ty (wy) takiego niezwykłego studiujesz (studiujecie)?

    Inzynierie Chemiczna i Procesowa 6 dni w tygodniu, w trybie dzienno-zaocznym

    --
    Pozdrawiam

    Wasiuk

    ****************************************************
    ****************
    (Usuń NOSPAM z mojego adresu!)
    w...@2...pl



  • 30. Data: 2002-09-25 10:34:10
    Temat: Re: Malzenstwo i studia dzienne
    Od: "JarekT" <t...@p...onet.pl>

    > No wlasnie i co?, chyba czegos abstrakcyjnego chyba nie wymyslamy...
    Nie. I właśnie dlatego powtarzam - co z tego?

    > I znowu az mi sie nie chce juz pisac o tym, czy ty rozumiesz tekst, wiem ze
    > teraz sa takie czasy ze ludzie czytaja i nie potrafia powiedziec co
    > przeczytali...
    Albo piszą nie myśląc. Są też tacy co myślą, że myślą.

    >Czy ja cos pisalem o tym ze chce
    > wyciagnac reke po gotowe???????
    Tak. Pytałeś o jakąś pomoc, która się wam NALEŻY.
    Czyli po gotową kasę, której nie zarobiłeś.

    >Przeczytaj moj post jeszcze raz powoli i ze
    > zrozumieniem, a jak nie zakumasz to drugi post (moja odpowiedz do
    > pierwszego) tam troche szerzej opisalem o co mi chodzi...
    Podałem ci znane mi możliwości poszukiwania pomocy socjalnej (a o to prosiłeś -
    vide początek wątku).
    Pomoc taka z definicji udzielana jest osobom, które nie są w stanie samodzielnie
    uzyskać środków zapewniających egzystencję.
    Należycie do nich?
    Rozumiesz sens pytania?

    >Jak juz tego nie
    > zrozumiesz to kiepsko z toba....
    Dzięki za troskę, mimo że chybiona. Niemniej ja też bardzo cię żałuję...
    Będąc zaś głęboko zatroskanym kończę mój udział w temacie.

    PZDR
    JarekT


strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1