eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoLicencja na windowsa kupiona na Allegro › Re: Licencja na windowsa kupiona na Allegro
  • Data: 2002-11-08 19:41:22
    Temat: Re: Licencja na windowsa kupiona na Allegro
    Od: "kachna.pl" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Elita.pl/Astec SA/ASTEC SA/Arnold B. wrote:

    > Nie. Zabierając rzecz pozbawiasz kogoś tej rzeczy.

    Czyli w/g Twojej logiki: kradnąc książkę - kradniesz papier,
    kradnąc kopię obrazu kradniesz tylko płórno i farbę, kradnąc
    fotografię kradniesz papier fotograficzny a zabierając program
    ze sklepu kradniesz jedynie pudełko i nośnik warte grosze.
    Reszta - powieść wydrukowana na stronach, treść malunku na obrazie,
    czy program zapisany na nośniku CD - to niematerialna informacja.
    Nie jest rzeczą - więc w/d Ciebie nie mozna jej ukraść.
    W/g tej logiki nie można także ukraść patentu - skorzystanie z czyjegoś
    pomysłu to jedynie nadużycie a nie kradzież, bo autor może sobie
    go przecież dalej używać/sprzedawać, a my nic materialnie mu
    nie zabraliśmy.

    > > Dokładnie. I to jest złodziej. A jeśli kupiłeś od takiego złodzieja,
    > > jesteś paserem. Jeśli przegrałeś sam i zam ukradłeś, to jesteś takim
    >
    > Nie, nie jestem paserem. I nawet w prawie nie jestem paserem.

    'Zaklinasz' rzeczywistość. Wg KK jesteś wtedy: złodziejem albo paserem,
    choćbyś się z tym nie zgadzał - takie już jest 'dura lex'.
    Poza tym chyba udajesz że nie widzisz wątku "Posiadanie nielegalnych programów
    - zatrzymanie - policja - jakie sankcje ?"

    > Moja konkurencja też traci gdy ja sprzedaję swoje usługi a jakoś nie
    > uważają bym ich okradł.

    Bo sprzedajesz swoje a nie ich.
    Gdybyś sprzedawał np. ich 'spiracone' programy lub w inny sposób
    korzystał bezprawnie z ich pracy - okradałbyś ich.
    A tak przy okazji, czym Ty Arnoldzie tak naprawdę się zajmujesz?

    > I powiedział mi coś ciekawego - jak przychodzi do klasy
    > to pyta jakie znają narkotyki. Dzieciarnia coś tam wymienia, pada zawsze
    > marycha. A on na "marycha to nie narkotyk. Jest na liście zakazanych
    > substancji, ale nie jest narkotykiem". I w tym jednym momencie staje
    > się dla dzieciarni WIARYGODNY, staje się dla nich AUTORYTETEM.
    > Dzięki temu rozmawiają z nim normalnie i dociera do nich to co on mówi
    > o innych narkotykach. Nie traktują tego jako kolejnego zgredowskiego
    > kazania ble ble ble ble i pouczania.

    No tu przeszedłeś sam siebie. Nie dość że ten ktoś okłamuje dzieci
    (to czy marihuana jest narkotykiem można sprawdzić w dowolnym podręczniku
    farmakologii lub encyklopedii np. http://wiem.onet.pl/wiem/00beab.html )
    to jeszcze KRZYCZYSZ że w ten sposób zyskuje wiarygodność i staje się
    dla nich autorytetem?
    Oszukując dzieci zyskuje może poklask od kogoś kto bierze 'marychę'
    i dowiaduje się że to 'nie narkotyk' więc facet jest 'równy gość'.
    Jest to jednak _bardzo_ tani chwyt pedagogiczny.

    > Pomyśl nad tym. Bo Twoja "misja" jest taka sama jak jego - uświadomić
    > ludziom zagrożenia i co robią. Ale gadając bzdury się tego nie osiągnie,
    > bo jesteś NIEWIARYGODNY.

    Wciąż nie przestajesz mnie zdumiewać! Dyskretnie przemilczę, czym.

    Kasia :)
    <mailto: kathreen3@poczta.onet.pl>
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1