eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKto może nam wejść do domu [Polityka} › Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
  • Data: 2005-03-10 01:12:27
    Temat: Re: Kto może nam wejść do domu [Polityka}
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Przemek R..."
    <p...@t...gazeta
    .pl> napisał w
    wiadomości news:d0n5e8$3bs$1@inews.gazeta.pl...

    > przy prawidlowym przeszukaniu to policjant jest juz wewnatrz gdy
    > zainteresowany dowiaduje sie ze bedzie przeszukanie
    > - powiedz mi w takim razie jak tego dokonujesz. U mnie zostala by policja
    > wpuszczona (nie Ci z karabinami, bo z nimi rozmowy nie ma)
    > dopiero wtedy gdyby na komisariacie telefonicznie potwiredzono mi ze to
    sa
    > policjanci i ze faktycznie ma sie odbyc przeszukanie.
    > Bo juz (i to calkiem niedawno) w polsce odbywaly sie przeszukania po
    ktorych
    > policja zabierala srzer a pozniej okazywalo sie
    > ze to nie byli policjanci.
    >
    Wiele rzeczy się odbywało. Nie dowiesz się o celu przybycia, dokąd nie
    ustalę, ze jesteś osobą uprawnioną do uzyskania tej informacji. A to mogę
    ustalić tylko legitymując Cię. Jak napisałem, najprostszy, choć ordynarny
    sposób to stanąć po prostu w drzwiach. I wówczas sytuacja jak w kultowym
    filmie "MIŚ". I co nam pan zrobi? My nie wyjdziemy. Jak już napisałem, jest
    cały szereg innych sposobów, by to załatwić. Nie będę ich opisywał
    publicznie.

    > >> usilowanie zakmniecia wlasnych drzwi nazywasz napascia na policjanta?
    > >> Lekki absurd.
    > >
    > > Ale ja nie mam nic przeciwko zamykaniu drzwi. Go0rzej, jak będziesz nimi
    > > uderzał policjanta.
    >
    > moment, nie bede uderzac tylko skutecznie usilowac zamknac drzwi od
    wlasnego
    > mieszkania w
    > obawie przed napadem. jest to logiczne.
    >
    No cóż, równie dobrze mógł byś się tłumaczyć z ucieczki samochodem przed
    policją obawą, ze Cię chcieli pobić. W znanych mi wypadkach sąd nie uznawał
    takiego tłumaczenia. A przecież mogłeś się bać. Zdarzały się pobicia przez
    policjantów. Jeden gość uciekając kiedyś przed umundurowanym policjantem
    tłumaczył się, że się bał, bo policjant nie miał czapki (została w
    radiowozie, jak policjant wyskakiwał za przestępcą). Sąd tylko go zapytał,
    czy policjant krzyknął "Stój Policja". Na odpowiedź twierdzącą sprawę
    skwitował, że nawet jakby ów gość był bez munduru, to miał obowiazek sie
    zatrzymać.
    >
    > > Normalny sąd traktuje próby wypychania policjantów z mieszkania podczas
    > > czynności słuzbowych jako czynną napaść na policjanta.
    >
    > policjantem jest wtedy gdy mieszkaniec dowie sie o tym zanim wejdzie do
    tego
    > mieszkania,
    > jezeli ktos mi wpadnie tak po rpostu to czystym abdurdem bylo by
    oskazrenie
    > mnie o napasc na policjanta.

    Ależ ja nigdzie nie mam zamiaru wpadać. Pukam. Gość otwiera drzwi. Robię
    krok do przodu i okazuję legitymację prosząc go o okazanie dowodu osobistego
    w celu ustalenia tożsamości. Ustalam, ze to właściwe mieszkanie, a on jest
    osobą, która jest tam domownikiem, albo ma związek z mieszkaniem - a nie
    jest na przykład sąsiadem, co wpadł po obcęgi i akurat wychodził - i
    informuję go o zamiarze dokonania przeszukania. Po co sobie życie
    komplikować? Pokaż mi miejsce w kodeksie, gdzie napisano, że dysponent
    mieszkania musi wyrazić zgodę na dokonanie przeszukania?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1