On Mon, 30 Sep 2013, z wrote:

> Dlaczego tak jak u fryzjera nie może wisieć na ścianie (stronie internetowej)
> przykładowy cennik?

Bo to jest oksymoron.
Cennik bardzo mocno podważa "przykładowość" podanych wartości, jak
się okaże, że dany przypadek jest "trudny", obrona wyższej ceny
może być nieskuteczna.
Fryzjer ma chyba niższe prawdopodobieństwo trafienia na "trudne"
przypadki, bo przed łysym domagającym się grzywki na półokrągło
obroni się "zasadami prawnymi".

> jednak jest w tym przemyślany cel? Wszak to ludzie "mocno" myślący :-)

To prawda.
Ale jeden z tych elementów jest uzasadniony, IMO, jak wyżej.

> Mam obejść pół miasta żeby się dowiedzieć który "prawnik" jest dla mnie
> odpowiedni (stać mnie na niego)?

Tak wychodzi :D

> Mamy XXI wiek :-)

To pytaj przez telefon, będziesz w XX ;)

> PS. Jakoś mi tu wolny rynek ni w more nie chce się wpasować. Ciekawe
> Dlaczego? :-)

Jak pijesz do koncesjonowania zawodu, to oczywiście masz rację.
Ale to inna sprawa, odrębna od domagania się "przykładowego cennika" :)

pzdr, Gotfryd