eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDziecko a niepełnoletni rodzice › Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
  • Data: 2008-12-03 00:44:31
    Temat: Re: Dziecko a niepełnoletni rodzice
    Od: witek <w...@g...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Budzik wrote:
    > Osobnik posiadający mail w...@g...pl.invalid napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:
    >
    >> czyli tak jak myślałem, chodzi o dziadka a nie o dziecko.
    >>
    > chodzi o to, czego młodzi rodzice moga sie ewentualnie negatywnego
    > spodziewac.

    dziadek będzie miał władzę rodzicielską nad córką albo do jej
    osiemnastki albo do jej ślubu.
    Tym samym jego podpis będzie potrzebny na większości dokumentów. Może
    też spokojnie zadzwonić na policję i powiedzieć, że córka nie wróciła na
    noc do domu. Chłopk może mieć przez to problemy, bo jak się okaże, że
    jest u niego, to się policja przyczepi, że przetrzymuje nieletnią. I
    takie tam koło tego.
    Co do dziecka nie ma żadnych praw, zresztą matka do 18tki też nie. O
    wszystkim będzie decydował ojciec dziecka.

    >
    >> Ślub zmienia parę rzeczy
    >> Wspólne rozliczanie z podatkow i parę schodów mniej w urządach, bo nie
    >> trzeba będzie udowadniać, że ma się prawo do decydowaniu o dziecku.
    >
    > jak slub zmienia prawo decydowania o dziecku?

    Bez ślubu do jej 18-tki ona jest niepełnoletnia i jedynym prawnym
    opiekunem dziecka jest ojciec dziecka.
    Dziadek od początku nie będzie miał nic do powiedzenia względem dziecka.


    > Zakladajac, ze wychowuja dziecko razem, nie sa małzeństwem, ale nikt nie
    > podwaza ojcostwa - co sie zmienia po slubie?

    po jej osiemnastce, że nie będą ich wytykali palcami na ulicy i dziecko
    się nie będzie musiało tłumaczyć w szkole, dlaczego matka ma inne
    nazwisko. Inne dzieci potrafią być cholernie złośliwe.




    >
    >> On nie będzie miał formalnie żadnego prawa decydowania o niej i
    >> odwrotnie. Np. w przypadku koniecznosci podjecia decyzji w szpitalu co
    >> do formy leczenia itp itd będzie mógł tylko stać i patrzeć. Nie jest
    >> rodziną. Ojciec dziewczyny będzie decydował. W razie czego nie
    >> dziedziczy też.
    >
    > ale teraz mowisz o decydowaniu o mamie dziecka, tak?

    tak, nawet po jej 18tce, w przypadku jakiejś kraksy czy cokolwiek, kiedy
    ona nie będzie w stanie świadomie podjąc decyzji, decyzję podejmuje
    rodzina, którą formalnie jest tylko jej ojciec. W szpitalu lekarz
    formalista mógłby nawet do niej nie wpuścić osoby "obcej" czyli jego,
    nie mówiąc już o udzielaniu jakichkolwiek informacji o stanie zdrowia.
    Różne przypadki chodzą po ludziach.



    >
    >> Warto ślub wziąc, ale wcale nie znaczy, że musi to być teraz i tylko
    >> dlatego, że argumentem jest dziecko.
    >
    > Jasne. Pytam, bo wlasnie chciałbym zeby mieli czas na przemyslenie tego
    > wszystkiego i zeby byli swiadomi konsekwencji decyzji, jakakolwiek by
    > podjeli.
    >

    Ślub tak, ale żeby dziecko nie było głównym argumentem, bo szkoda ich
    dwoje, potem trzeba się rozwodzić i same kłopoty przez to. Zresztą i tak
    statystycznie są w grupie, że to wszystko skończy się rozwodem za kilka
    lat. Jak przyjdzie pranie skarpetek "obleśnego" faceta z piwem i jego
    kolegami a z drugiej strony wynoszenie kupek i ten nieznosny bachor,
    ktory pochłania 150% dnia to miłość szybko przechodzi i trzeba być
    niezłym, żeby to wszystko przetrzynać. A jak się do tego nałożą kłopoty
    finansowe, a nałożą się na pewno, to już będzie totalna klapa. Albo ona
    jego będzie miała dość i go wywali, albo on tego wszystkiego dookoła
    niego i sam sobie pójdzie lub wywali ją obwiniając za wszystkie
    nieszczęścia, które na niego spadły.
    Dobra rada. Jak mogą, spakować się i jak najdalej od rodziców, którzy
    potrafią wpieprzać się we wszystko co się tylko da. Choćby pokój mieli
    wynająć, ale niech się uczą samodzielności i decydowania o sobie.
    Dziadkowie, z dzieckiem na spacer -bardzo chętnie, ale od wtrącania się
    w sprawy w sumie innej rodziny z daleka. No chyba, że rodzice są
    wyjątkowi, co się czasami zdarza.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1