Robert Tomasik napisał(a):
> dwr" <""dwr-usun-to\"@TEGO NIE MAgazeta.pl [###Użytkownik "dwr"
> <""dwr-usun-to\"@TEGO NIE MAgazeta.pl".###] napisał:
>
>
> Po prostu dzwoniących, którzy nie idą do Ciebie nie wpuszczaj
> tłumacząc, by dzwonili do sąsiada.
>
nie takie to proste bo uklad jest taki, ze mieszkanie sasiada jest
najpierw - tuz obok tych drzwi.
DO tego spryciarz jak slyszy dzwonek do nas to tez jest czujny :)
Teraz kiedy nie slyszy dzwonka to slyszy co sie na korytarzau dzieje -
wiec jakies rozmowy sugerujace ze to nie do mnie klient dzwonil
interpretuje ze chyba do niego.
Dlatego nie chce mi sie wlasnie za odzwiernego dla niego robic.
Akurat goscie do mnie najpierw dzwonia domofonem. A ktos typu listonosz
dzwoni dluzej. Na razie nauczylismy sie nie reagowac na krotkie dzwonki
ale na dluzsza mete jest to problem.
No i delikatna sugestia typu napis na wlaczniku ze to nie tamten numer
sprawily iz sasiad napis wytarl :) a to oznacza iz mimo, ze jest
glupkowatym bucem znajacym pare brzydkich slow, chyba zrozumial aluzje.

Niestety nie jest to typ do rzeczowej dyskusji ale jeszcze jedna probe
podejme - w obecnosci 3 sasiadki.
Niemniej najpierw upewnie sie co do aspektow prawnych obecnosci
dodatkowych drzwi.
Po pierwsze to zadzwonie sobie do spoldzielni albo lepiej pofatyguje sie
osobiscie i jak wyzej Huckleberry pisal wykonam telefon do Strazy
Pozarnej wlasnie.

Dziekuje wszystkim za rady.

pozdrawiam

dwr