eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy operator ma rację? › Re: Czy operator ma rację?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu
    .pl!ziutka.router!nobody
    From: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Czy operator ma rację?
    Date: Thu, 11 Aug 2005 21:53:54 +0800
    Organization: Osobista Chalupa
    Lines: 80
    Message-ID: <i...@z...router>
    References: <42f7abbc$0$15471$f69f905@mamut2.aster.pl>
    <ddbb13$5fv$2@nemesis.news.tpi.pl> <d...@b...prasowe.ksi>
    <r...@z...router> <d...@b...prasowe.ksi>
    NNTP-Posting-Host: cm141.omega225.maxonline.com.sg
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: galaxy.uci.agh.edu.pl 1123768528 8527 218.186.225.141 (11 Aug 2005 13:55:28
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@u...agh.edu.pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 11 Aug 2005 13:55:28 +0000 (UTC)
    User-Agent: slrn/0.9.7.4 (Linux)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:319093
    [ ukryj nagłówki ]

    In article <d...@b...prasowe.ksi>, Nina Liedtke wrote:
    > On Wed, 10 Aug 2005 16:05:47 +0800, Marcin Debowski
    ><a...@I...ml1.net> wrote in article
    ><r...@z...router>:
    >> Nina, nie przesadzajmy. Rozwiązujesz z kimś umowę a ten Cię
    >> za to nagradza darmowymi minutami? :)
    > A niby czemu nie? Przecież rozwiązanie umowy jako takie to nic
    > osobistego ;) Jeśli klient rozwiązuje ją, bo np. się przeprowadza, może
    > w nowym miejscu, po jakimś czasie, zechcieć zawrzeć ją ponownie z tym
    > samym operatorem.

    Coś w tym jest, ale i tak wydaje mi się, że jest tu jakaś spora
    dysproporcja. Wbrew temu co dalej napisałaś o polskim feudaliźmie, mam
    spore doświadczenie z operatorami niepolskimi i szczyt uprzejmości z
    którym się spotkałem polegał na telefonie po rozwiązaniu umowy w którym
    zapytano mnie o powody decyzji, podziekowano i wyrażono nadzieję, że
    kiedyś znowu skorzytam. Nagradzany byłem wielokrotnie i w rozmaity sposób
    ale jakoś nigdy po rozwiązaniu umowy :)

    >> A jak się czegoś nie jest pewnym, szczególnie w
    >> kwestii czy jest to płatne czy nie to się nie korzysta i już albo się
    >> korzysta i płaci.
    > Jak się komuś dostarcza towary albo usługi niezamawiane, co do których
    > ma się mocne przesłanki do domniemania, że sobie ich nie życzy, to
    > trzeba się liczyć z tym, że towary skonsumuje lub ciepnie do kubła, z
    > usług skorzysta np. po to, żeby nam nawymyślać lub w inny sposób zrobić
    > nam na złość, a wezwanie do zapłaty skwituje popukaniem się w czoło.
    > Firma Readers Digest stosuje na szeroką skalę taką ,,agresywną''
    > sprzedaż, rozsyłając swoje towary komu popadnie i domniemując

    Ale to jakby nie od tej strony, bo mnie mało obchodzi czego sie taka firma
    po mnie spodziewa, ja po prostu twierdzę, że czyjeś niegodziwe zachowanie,
    nie upoważnia mnie do płacenia im takim samym. A już poza jakimiś
    moralnymi szamotaninami to tego typu podejście jest też jak najbardziej
    pragmantyczne. Po co mam się (w razie czego) włóczyć po sądach pozwany
    przez takich oszustów gdzie będę się musiał zapewne sporo napocić aby
    wykazać, że miałem prawo skorzystać. O wiele bardziej uśmiecha mi się
    wariant, w którym to ja występuję z pozycji "oskarżyciela".

    > sami pokrycia tych kosztów nie proponują). Ani nie twierdzą, że
    > zatrzymanie ich czasopism czy książek jest nadużyciem - bez względu na
    > to, czy przeczytało się je czy nie.

    No ale czego to w sumie dowodzi? Firma która działa na pograniczu oszustwa
    ma być dla mnie autorytetem w sprawach dot. nadużyć? :) Przyszła
    niezamówiona przesyłka, jeśli adresowana do mnie pewnie otworzę. Jak tam
    będą jakieś bezprawne warunki to zignoruje. Jak mnie będa nękać i trafią u
    mnie na nastrój pieniaczy to powiadomię prokuraturę (nękanie, próba
    wyłudzenia, groźba bezprawna), GIODO, wezwę ich do odbioru tych śmieci w
    terminie takim a takim po którym zacznę im naliczać opłatę za składowanie
    itp itd. Natomiast właścicielem tych śmieci na pewno się nie poczuje i nie
    będę z nich korzystał tudziez nimi dysponował.

    A w przypadku telefonu wszystko jest jasne zanim skorzystam z usługi
    - przynajmniej mnie teoria niesamowitej promocji za specjalnie nie
    przekonuje co oznacza, że spodziewam się że zaszła jakaś pomyłka
    której wyzyskiwać nie będę.
    Trochę inaczej rzecz wygląda jeśli skorzysta z tego domownik
    nie mający pojęcia o całej sytuacji.

    >> I dlatego, że ktoś jest naciągaczem to ma byc to usprawiedliwienie dla
    >> moich nadużyć? Hem.
    > Skorzystanie z towaru lub usługi niezamawianej, niepożądanej i
    > dostarczonej podstępnie ma być nadużyciem? No bez jaj :) Marcinie, a

    Zależy co masz na myśli - jeśli ktoś śle mi cos i zapewnia, że to za darmo
    i zatrzymując nie zaciagam żadnych zobowiązań, to oczywiście skorzystanie,
    nawet wobec późniejszego "odkręcania" nie jest naduzyciem. Ale jeśli nie
    mam pewności czy to faktycznie za darmo, albo wręcz jest określony jakiś
    warunek, to w mniejszym lub większym stopniu jest to dla mnie nadużycie.

    > gdybyś Ty był takim dostawcą, również uważałbyś, że samo ,,wciśnięcie''
    > komuś Twoich towarów/usług daje Ci prawo do otrzymania zapłaty lub
    > zarzucania Twojej ofierze dokonywania nadużyć? NADużyć?

    "Wciśniecie" - nie, ale "konsumpcja" tych rzeczy wobec braku wyraźnego
    zapewnienia że są za darmo - tak.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1