eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2005-10-14 18:00:28
    Temat: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "Adam" <a...@p...onet.pl>

    Witam!

    Kupilismy z zona w wakacje mieszkanie w trzypietrowej kamienicy.
    Mamy tu wspolnote mieszkaniowa i, jak sie okazuje, mamy z nia problemy.
    Przede wszystkim, nie mozemy sie doczekac zebrania wlascicieli,
    poniewaz najwyrazniej inni nie maja na to ochoty.
    Wlascicieli jest 7 osob, przy czym pani X ma ok 42% udzialow
    w budynku, a pan Y i pan Z, ktorzy najwyrazniej sa pod jej kontrola,
    maja po kilkanascie procent. Sa jeszcze panstwo W i my - podobne udzialy,
    w sumie mamy nieco ponad 25%. X, Y i Z nie mieszkaja w naszym budynku.

    Mamy do pilnego zalatwienia pewne sprawy, jak np. zalozenie domofonu.
    Na poczatku myslelismy, ze okolica jest spokojna i nie bedzie to takie
    istotne, ale teraz idzie zima i zrobilo sie powaznie, bo na klatce zaczeli
    nam nocowac jacys narkomani, ktorzy rowniez nam na klatce paskudza.
    Mamy tez administratorke, ktora nadaje sie do tego, zeby ja wrzucic
    pod pociag, ale jest to jakas znajoma pani X i obawiam sie, ze nie da sie
    jej latwo wywalic.

    Nie jestesmy pewni, czy jestesmy "duza" czy "mala" wspolnota mieszkaniowa
    i jakie przepisy sie do nas stosuja. Budynek jest "na granicy", bo jest
    w nim 7 mieszkan + jedno "dzikie", ktore w swietle prawa nie istnieje
    oraz strych, ktory podobno jest podzielony na dwa lokale z wlasnymi
    ksiegami wieczystymi. Czy oznacza to, ze sa to dwa dodatkowe lokale
    wyodrebnione? Na razie wspolnota zachowywala sie jak "duza", ale
    jezeli ten strych bylby tylko pomieszczeniami przynaleznymi, to jednak
    bylibysmy "mala" wspolnota, prawda?

    Prosze, poradzcie, czy mozna jakos zapobiec biernosci wlascicieli X, Y i Z?
    Czy jezeli beda konsekwentnie ignorowac kolejne zebrania, to mozemy jakos
    podjac decyzje bez nich? Albo np. uzyskac jakis nakaz od sadu, tylko taki,
    ktorego nie da sie obejsc np. zwolnieniem lekarskim (pani X jest lekarzem).
    Co by sie stalo, gdybysmy sami, tzn. my+W, zalozyli domofon za wlasne
    pieniadze i potem potraktowali ten wydatek jako oplate z gory na rzecz
    wspolnoty (czyli potem bysmy przez jakis czas nie placili na wspolnote)?
    Obawiam sie, ze mozemy ten domofon zalozyc, ale co najwyzej jako prezent
    dla wspolnoty?

    Czy da sie cos zrobic, zeby wywalic administratorke bez zgody wiekszosci
    wlascicieli? Baba bierze od nas pieniadze, a doslownie nic nie robi.
    Miala zwolac zebranie - nie zwolala. Miala zwiekszyc czestotliwosc wywozu
    smieci - nie zwiekszyla. Miala zalatwic, zeby nam sie drzwi wejsciowe
    na klucz zamykaly - w koncu sami zamowilismy firme, ktora to zrobila.
    Podejrzewam, ze do tego babsko nas bezczelnie oklamuje. Nie jestem pewien,
    czy pani X nie "trzyma" jej tu dla wlasnej wygody, bo ma tu pewne nie do
    konca jasne interesy, a w ten sposob my musimy sie przebic przez
    mur-administratorke.

    Poradzcie co robic, bo jak tak dalej bedzie, to chyba nam sie w koncu
    nasz wlasny budynek na naszych oczach rozsypie.

    pozdrawiam
    Adam


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2005-10-14 21:25:47
    Temat: Re: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "roman małecki" <l...@g...pl>

    Adam <a...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Witam!
    >
    > Kupilismy z zona w wakacje mieszkanie w trzypietrowej kamienicy.
    > Mamy tu wspolnote mieszkaniowa i, jak sie okazuje, mamy z nia problemy.
    > Przede wszystkim, nie mozemy sie doczekac zebrania wlascicieli,
    > poniewaz najwyrazniej inni nie maja na to ochoty.
    > Wlascicieli jest 7 osob, przy czym pani X ma ok 42% udzialow
    > w budynku, a pan Y i pan Z, ktorzy najwyrazniej sa pod jej kontrola,
    > maja po kilkanascie procent. Sa jeszcze panstwo W i my - podobne udzialy,
    > w sumie mamy nieco ponad 25%. X, Y i Z nie mieszkaja w naszym budynku.
    >
    > Mamy do pilnego zalatwienia pewne sprawy, jak np. zalozenie domofonu.
    > Na poczatku myslelismy, ze okolica jest spokojna i nie bedzie to takie
    > istotne, ale teraz idzie zima i zrobilo sie powaznie, bo na klatce zaczeli
    > nam nocowac jacys narkomani, ktorzy rowniez nam na klatce paskudza.
    > Mamy tez administratorke, ktora nadaje sie do tego, zeby ja wrzucic
    > pod pociag, ale jest to jakas znajoma pani X i obawiam sie, ze nie da sie
    > jej latwo wywalic.
    >
    > Nie jestesmy pewni, czy jestesmy "duza" czy "mala" wspolnota mieszkaniowa
    > i jakie przepisy sie do nas stosuja. Budynek jest "na granicy", bo jest
    > w nim 7 mieszkan + jedno "dzikie", ktore w swietle prawa nie istnieje
    > oraz strych, ktory podobno jest podzielony na dwa lokale z wlasnymi
    > ksiegami wieczystymi. Czy oznacza to, ze sa to dwa dodatkowe lokale
    > wyodrebnione? Na razie wspolnota zachowywala sie jak "duza", ale
    > jezeli ten strych bylby tylko pomieszczeniami przynaleznymi, to jednak
    > bylibysmy "mala" wspolnota, prawda?
    >
    > Prosze, poradzcie, czy mozna jakos zapobiec biernosci wlascicieli X, Y i Z?
    > Czy jezeli beda konsekwentnie ignorowac kolejne zebrania, to mozemy jakos
    > podjac decyzje bez nich? Albo np. uzyskac jakis nakaz od sadu, tylko taki,
    > ktorego nie da sie obejsc np. zwolnieniem lekarskim (pani X jest lekarzem).
    > Co by sie stalo, gdybysmy sami, tzn. my+W, zalozyli domofon za wlasne
    > pieniadze i potem potraktowali ten wydatek jako oplate z gory na rzecz
    > wspolnoty (czyli potem bysmy przez jakis czas nie placili na wspolnote)?
    > Obawiam sie, ze mozemy ten domofon zalozyc, ale co najwyzej jako prezent
    > dla wspolnoty?
    >
    > Czy da sie cos zrobic, zeby wywalic administratorke bez zgody wiekszosci
    > wlascicieli? Baba bierze od nas pieniadze, a doslownie nic nie robi.
    > Miala zwolac zebranie - nie zwolala. Miala zwiekszyc czestotliwosc wywozu
    > smieci - nie zwiekszyla. Miala zalatwic, zeby nam sie drzwi wejsciowe
    > na klucz zamykaly - w koncu sami zamowilismy firme, ktora to zrobila.
    > Podejrzewam, ze do tego babsko nas bezczelnie oklamuje. Nie jestem pewien,
    > czy pani X nie "trzyma" jej tu dla wlasnej wygody, bo ma tu pewne nie do
    > konca jasne interesy, a w ten sposob my musimy sie przebic przez
    > mur-administratorke.
    >
    > Poradzcie co robic, bo jak tak dalej bedzie, to chyba nam sie w koncu
    > nasz wlasny budynek na naszych oczach rozsypie.
    >
    > pozdrawiam
    > Adam
    >
    >



    Udaj się do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sadu Rejonowego i pobierz odpis Księgi
    Wieczystej nieruchomości.
    Udaj się do Wydziału Ewidencji Gruntów i pobierz wyciąg dotyczący tej
    nieruchomości.
    Jako jeden z właścicieli masz do tego prawo.
    Dowiesz się ile jest lokali i kto jest ich właścicielem.

    Różnie należy postępować w zależności od tego czy jest to wspólnota mała (do 7
    lokali włącznie), czy duża (powyżej 7 lokali).

    Najkorzystniejszym przypadkiem byłby taki, że jest to duża wspólnota i suma
    udziałów nie równa się jeden. Możecie wtedy mając 25% zażądać głosowania 1
    właściciel = 1 głos i ewentualnie przegłosować właścicielkę 42%.

    W pozostałych przypadkach macie niewielkie szanse na wygranie.

    Jest jeszcze możliwość wystąpienia do sądu o zarząd przymusowy, ale trzeba
    mieć mocne dowody na działanie na szkodę dotychczasowego zarządcy.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2005-10-14 22:15:42
    Temat: Re: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "Adam" <a...@p...onet.pl>

    > Adam <a...@p...onet.pl> napisał(a):
    >
    > Udaj się do Wydziału Ksiąg Wieczystych Sadu Rejonowego i pobierz odpis Księgi
    > Wieczystej nieruchomości.
    > Udaj się do Wydziału Ewidencji Gruntów i pobierz wyciąg dotyczący tej
    > nieruchomości.

    Rozumiem, ze to wszystko jest w Sadzie Rejonowym?

    > Jako jeden z właścicieli masz do tego prawo.
    > Dowiesz się ile jest lokali i kto jest ich właścicielem.

    Tak zrobie, dziekuje za rade.

    > Najkorzystniejszym przypadkiem byłby taki, że jest to duża wspólnota i suma
    > udziałów nie równa się jeden. Możecie wtedy mając 25% zażądać głosowania 1
    > właściciel = 1 głos i ewentualnie przegłosować właścicielkę 42%.

    Z jaka dokladnoscia ma byc to jeden?
    Policzylem, udzialy na uchwalach naszej wspolnoty daja w sumie 99,94%,
    podane sa z dokladnoscia do dwoch miejsc po przecinku, lista wlascicieli
    ma piec pozycji (siedem osob, ale dwa malzenstwa), wiec nie wynika to na
    pewno w z bledow zaokraglenia, bo nawet gdyby sie na kazdej pozycji machnac
    o 0,01% to moze wyjsc najmniej 99,95%.
    Prawdopodobnie po prostu ktos kiepsko wyliczyl udzialy.
    Pewnie nie ma sensu probowac zastosowac tego przepisu w naszej sytuacji?

    > Jest jeszcze możliwość wystąpienia do sądu o zarząd przymusowy, ale trzeba
    > mieć mocne dowody na działanie na szkodę dotychczasowego zarządcy.

    Na czym to dokladnie polega? Sad decyduje jaka decyzje podjac tylko
    w konkretnej sprawie czy w ogole narzuca kogos, kto bedzie kierowal
    wspolnota?
    Wiaze sie to z koniecznoscia odbycia procesu, czy sad rozpatruje taki
    wniosek w trybie bezprocesowym?

    pozdrawiam
    Adam

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2005-10-15 12:49:41
    Temat: Re: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "Janusz" <i...@a...com.pl>

    Witaj,
    przedstaw swójproblem na tym forum tam może Ci coś doradzą
    http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=523

    Pozdr. Janusz



  • 5. Data: 2005-10-15 21:16:24
    Temat: Re: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "roman małecki" <l...@g...pl>

    Wydział KW jest jednym z wydziałów Sądu Rejonowego. Wydział Ewidencji Gruntów
    to jeden z wydziałów Urzędu Gminy (miasta).

    Najważniejsze jest ustalenie ilości lokali.
    Do 7 lokali włącznie obowiązują przepisy kc. Powyżej siedmiu obowiązują
    przepisy Ustawy o własności lokali a w sprawach w niej nie uregulowanych,
    dopiero przepisy kc.

    Jeżeli jest to duża wspólnota to ważny jest fakt, że suma udziałów nie jest
    równa 1.
    W małej wspólnocie nie ma to znaczenia, bo nie obowiązują zapisy rozdziału 4
    ustawy o własności lokali.

    Ważna jest liczba właścicieli lokali (małżeństwo to jeden właściciel - decyzje
    podejmują zgodnie z kodeksem rodzinnym w zależności od tego czy czynność
    prawna o której decydują należy do zwykłego zarządu, czy nie).

    Przy 5 właścicielach i trybie głosowania 1 właściciel = 1 głos - większość
    stanowi 3 właścicieli.

    Przy nieprawidłowym zarządzaniu można wystapić do sądu o zarządcę
    przymusowego, wskazując jako tego zarządcę np siebie.

    Sąd ustala wtedy wynagrodzenie zarządcy i rozlicza go.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2005-10-16 07:25:27
    Temat: Re: Problemy ze wspolnota mieszkaniowa
    Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "roman małecki" <l...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:dirrj8$l88$1@inews.gazeta.pl...
    > Wydział Ewidencji Gruntów
    > to jeden z wydziałów Urzędu Gminy (miasta).

    A nie Starostwa Powiatowego?

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1