eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo własności do programu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 1. Data: 2012-05-14 19:56:56
    Temat: Prawo własności do programu
    Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>

    Witam, z góry dziękuję za uwagę :)

    jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
    Firma Y
    z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego
    większego zlecenia.
    Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
    dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami,
    dlatego
    spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie -
    okresowo
    pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił
    się po
    terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.

    Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
    czasie,
    w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
    argumentując, iż
    komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności
    możemy
    dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku
    otrzymania
    kar ze strony Z.

    Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za opinie i
    odpowiedzi:

    1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
    /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
    2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
    tego
    typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
    3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

    Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
    po
    uregulowaniu należności.

    Pozdrawiam



  • 2. Data: 2012-05-14 21:24:17
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    syzyf wrote:
    > Witam, z góry dziękuję za uwagę :)
    >
    > jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
    > Firma Y
    > z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego
    > większego zlecenia.
    > Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
    > dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami,
    > dlatego
    > spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie -
    > okresowo
    > pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił
    > się po
    > terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.
    >
    > Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
    > czasie,
    > w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
    > argumentując, iż
    > komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności
    > możemy
    > dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku
    > otrzymania
    > kar ze strony Z.
    >
    > Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za opinie i
    > odpowiedzi:
    >
    > 1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
    > /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
    > 2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
    > tego
    > typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
    > 3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?
    >
    > Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
    > po
    > uregulowaniu należności.
    >
    > Pozdrawiam
    >
    >
    pomijajac rozliczenia finansowe, i kwestie wlasnosci.
    Program nie dziala zgodnie ze specyfikacja bo specyfikacja takiego
    komunikatu nie przewidywala. To jest blad w programie.
    Jak sie firma uprze to przefakturuje na was wszystko co musiala zapłacić
    karnie i wygra w sądzie w pierwszym podejsciu.



  • 3. Data: 2012-05-14 22:06:58
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

    > jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
    [...]
    > Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
    > dalsze 60%.

    Odhaczamy. I do tego mam pytanie.

    [...]
    > Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
    > czasie,
    > w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
    > argumentując, iż
    > komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem
    [...]
    > 1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?

    Nie mam pojecia, co im sprzedaliscie.
    Mam na mysli fakt, że ich żadanie nie wymaga "zakupu pełni praw".
    Przecież do użytkowania wystarczy im licencja, a nie piszesz NIC na temat
    zakresu Waszej umowy.
    Przypomnę:
    http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28ust
    awa%29
    +++
    Art. 65.
    W braku wyraŸnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
    że twórca udzielił licencji.
    ---
    Pytanie (twoje) jest więc mocno nieoczywiste - wcale nie musza
    "byc wlascicielem", czyli miec nabytych wszystkich możliwych praw
    majatkowych, aby mieli prawo używac *i domagac sie* aby toto
    działało zgodnie z umowa.
    Ujmę inaczej: nawet z umowy może wynikać, że "prawie" wszystkie
    prawa sa Wasze (lub "jeszcze wasze"), a nie przekłada się to
    na ograniczenie ich prawa do domagania się poprawek.

    Od reszty sprawy cywilnoprawnej się odtenteguję, bo IMO celnie
    podsumował ja 'witek' :) (jak rozumiem, z Twojego p. widzenia
    raczej ":(").


    Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:

    > /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

    Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
    Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
    tego co wykonano.
    Takim "klasycznym" elementem, który pozwala nie zafakturować
    ("jeszcze", bo o to mi chodzi) całosci robót, jest protokół odbioru
    (a raczej jego brak): skoro klient nie zaakceptował, no to i umowa
    "nieskończona".

    Pytam więc o te 10%, bo z jednej strony owo "niedokończenie"
    może być furtka na ustalenie, że program jeszcze NIE jest (jednak)
    skończony (i własnie wyswietla komunikat testowy :>), z drugiej,
    jesli jednak wszystkie inne papiery wskazuja iż program został
    wykonany i oddany, może (owe 10%) stanowic problem do wyjasnienia
    w razie jakby przypadkowe czynnosci sprawdzajace ujawniły
    sprzecznosc w zeznaniach.
    Dlatego ciekaw jestem z czego te 10% wynika :)

    > 3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

    Przecież my nie wiemy, co umowa stanowi o gwarancji i innych takich.
    Co do zasady patrz post 'witka' - w odróżnieniu od uniksowych kernel
    panic i windowsowych blue screenów, tu mamy ewidentna umyslnosc.

    > Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
    > po uregulowaniu należności.

    IMVHO jakby taki zapis był w Waszej umowie, to byłaby superrewelacja ;)
    (ewentualnie inny zapis, zabraniajacy używania w razie niezapłacenia
    albo cos w tym stylu).

    pzdr, Gotfryd


  • 4. Data: 2012-05-14 22:16:22
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>

    > syzyf wrote:
    >> Witam, z góry dziękuję za uwagę :)
    >>
    >> jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
    >> Firma Y
    >> z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego
    >> większego zlecenia.
    >> Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura
    >> na
    >> dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami,
    >> dlatego
    >> spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie -
    >> okresowo
    >> pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił
    >> się po
    >> terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.
    >>
    >> Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w
    >> określonym
    >> czasie,
    >> w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
    >> argumentując, iż
    >> komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności
    >> możemy
    >> dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku
    >> otrzymania
    >> kar ze strony Z.
    >>
    >> Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za
    >> opinie i
    >> odpowiedzi:
    >>
    >> 1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy
    >> ?
    >> /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
    >> 2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
    >> tego
    >> typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
    >> 3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?
    >>
    >> Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie
    >> komunikatu
    >> po
    >> uregulowaniu należności.
    >>
    >> Pozdrawiam
    >>
    >>
    > pomijajac rozliczenia finansowe, i kwestie wlasnosci.
    > Program nie dziala zgodnie ze specyfikacja bo specyfikacja takiego
    > komunikatu nie przewidywala. To jest blad w programie.
    > Jak sie firma uprze to przefakturuje na was wszystko co musiala zapłacić
    > karnie i wygra w sądzie w pierwszym podejsciu.

    Hmm... w ramach zlecenia dla firmy Z dostarczanych było wiele innych
    programów
    (nie naszej produkcji i nie przez nas). Praktycznie każdy z nich miał
    wbudowany tego
    typu komunikat o konieczności zakupu licencji. Czy takie komunikaty też są
    niezgodne
    z prawem ?!

    W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie -
    czyli działa
    z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ? Czy w takim razie nie
    mamy
    wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż
    dostarczane
    dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ? Mamy to zatajać
    działając na szkodę
    zarówno swoją jak i firmy Z ?

    Jak w takim razie należy postąpić ?

    Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam



  • 5. Data: 2012-05-14 22:38:56
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>

    > On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:
    >
    >> jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
    > [...]
    >> Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura
    >> na
    >> dalsze 60%.
    >
    > Odhaczamy. I do tego mam pytanie.
    >
    > [...]
    >> Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w
    >> określonym
    >> czasie,
    >> w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
    >> argumentując, iż
    >> komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem
    > [...]
    >> 1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy
    >> ?
    >
    > Nie mam pojecia, co im sprzedaliscie.
    > Mam na mysli fakt, że ich żadanie nie wymaga "zakupu pełni praw".
    > Przecież do użytkowania wystarczy im licencja, a nie piszesz NIC na temat
    > zakresu Waszej umowy.
    > Przypomnę:
    > http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28ust
    awa%29
    > +++
    > Art. 65.
    > W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
    > że twórca udzielił licencji.
    > ---
    > Pytanie (twoje) jest więc mocno nieoczywiste - wcale nie musza
    > "byc wlascicielem", czyli miec nabytych wszystkich możliwych praw
    > majatkowych, aby mieli prawo używac *i domagac sie* aby toto
    > działało zgodnie z umowa.
    > Ujmę inaczej: nawet z umowy może wynikać, że "prawie" wszystkie
    > prawa sa Wasze (lub "jeszcze wasze"), a nie przekłada się to
    > na ograniczenie ich prawa do domagania się poprawek.
    >
    > Od reszty sprawy cywilnoprawnej się odtenteguję, bo IMO celnie
    > podsumował ja 'witek' :) (jak rozumiem, z Twojego p. widzenia
    > raczej ":(").
    >
    >
    > Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:
    >
    >> /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
    >
    > Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
    > Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
    > tego co wykonano.
    > Takim "klasycznym" elementem, który pozwala nie zafakturować
    > ("jeszcze", bo o to mi chodzi) całosci robót, jest protokół odbioru
    > (a raczej jego brak): skoro klient nie zaakceptował, no to i umowa
    > "nieskończona".
    >
    > Pytam więc o te 10%, bo z jednej strony owo "niedokończenie"
    > może być furtka na ustalenie, że program jeszcze NIE jest (jednak)
    > skończony (i własnie wyswietla komunikat testowy :>), z drugiej,
    > jesli jednak wszystkie inne papiery wskazuja iż program został
    > wykonany i oddany, może (owe 10%) stanowic problem do wyjasnienia
    > w razie jakby przypadkowe czynnosci sprawdzajace ujawniły
    > sprzecznosc w zeznaniach.
    > Dlatego ciekaw jestem z czego te 10% wynika :)
    >
    >> 3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?
    >
    > Przecież my nie wiemy, co umowa stanowi o gwarancji i innych takich.
    > Co do zasady patrz post 'witka' - w odróżnieniu od uniksowych kernel
    > panic i windowsowych blue screenów, tu mamy ewidentna umyslnosc.
    >
    >> Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie
    >> komunikatu
    >> po uregulowaniu należności.
    >
    > IMVHO jakby taki zapis był w Waszej umowie, to byłaby superrewelacja ;)
    > (ewentualnie inny zapis, zabraniajacy używania w razie niezapłacenia
    > albo cos w tym stylu).
    >
    > pzdr, Gotfryd

    Firma Z dokonała już pełnego odbioru całości zlecenia. Wg naszej wiedzy
    zapłaciła
    też firmie Y pełną kwotę również za część odpowiadającą naszemu zakresowi.
    Docelowo po upływie okresu gwarancyjnego programiści firmy Z mają w razie
    potrzeby sami modyfikować sobie program - w takim razie chyba jakieś
    przeniesienie
    praw autorskich jest niezbędne ?!

    10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y, a
    nasz szef
    wolał przyjąć choćby to niż nic. Nie jestem pewien w jakiej formie Z
    zgłosiła reklamację
    do Y. Albo jako żądanie dostarczenia licencji albo w trybie gwarancji. W tym
    drugim
    przypadku, czy jesteśmy zmuszeni świadczyć usługi gwarancyjne pomimo braku
    zapłaty
    (ba, wręcz przy jawnej odmowie zapłaty ?!).

    Jeśli to ma znaczenie chodzi o zamówienie publiczne finansowane przez Z z
    funduszy
    unijnych.

    Pozdrawiam



  • 6. Data: 2012-05-14 23:28:01
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

    [...moje...]
    >> Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:
    >>
    >>> /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
    >>
    >> Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
    >> Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
    >> tego co wykonano.
    [...]

    > Firma Z dokonała już pełnego odbioru całości zlecenia.

    To jest mniej ważne, co najwyżej jako dowód przeciwko Wam
    (piszę o ew. postępowaniu podatkowym).

    > Wg naszej wiedzy zapłaciła

    A to jest bez znaczenia.
    Pomysł, który mógłby nieco wpłynac na stan prawny, czyli kasowe
    rozliczanie VAT, był ostatnio w Rzeczpospolitej.
    Ale to "pomysł", nie prawo.

    > też firmie Y pełną kwotę również za część odpowiadającą naszemu zakresowi.

    Jesli Wasze umowy nie reguluja powiazań płatnosci, to ten fakt
    jest bez znaczenia.

    > Docelowo po upływie okresu gwarancyjnego programiści firmy Z mają w razie
    > potrzeby sami modyfikować sobie program - w takim razie chyba jakieś
    > przeniesienie
    > praw autorskich jest niezbędne ?!

    Oczywiscie.
    Dosc krytyczna sprawa - bo prawo do utworów zależnych musi być
    osobno wyrażone w umowie. Ale wg Twoich opisów można podejrzewać
    że "oni" te prawa maja.
    Nie napisałes co jest w umowie.

    > 10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y,
    > a nasz szef wolał przyjąć choćby to niż nic.

    Ale te 90% konkretnie sa "za cos".
    I brakujace 10% też.

    Wg Twoich opisów, przyjeliscie dyktatorskie warunki posrednika,
    i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
    jakis hak na Wasza korzysc.
    Raz jeszcze: płatnosci nie maja nic do tego.

    > (ba, wręcz przy jawnej odmowie zapłaty ?!).

    No niestety wg prawa tak jest - na tym polegaja wszelkie
    wałki np. przy sprzedaży domów.
    Dopełnienie formalnosci zwiazanych ze sprzedaża powoduje
    przeniesienie własnosci (w waszym przypadku - praw majatkowych
    w zakresie umowy), a płatnosci to jest odrębny krok.
    Jesli "sprzedaliscie prawa", nie warunkujac tego mozliwoscia
    "cofnięcia", ograniczenia itede to jest problem :(

    > Jeśli to ma znaczenie chodzi o zamówienie publiczne

    Nie mam pojęcia czy ma, a sadzac ze strajków przy budowie
    autostrad, wychodzi że nie ma.

    pzdr, Gotfryd


  • 7. Data: 2012-05-14 23:56:52
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>

    >> [...]
    >> 10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y,
    >> a nasz szef wolał przyjąć choćby to niż nic.
    >
    > Ale te 90% konkretnie sa "za cos".
    > I brakujace 10% też.
    >
    > Wg Twoich opisów, przyjeliscie dyktatorskie warunki posrednika,

    Niestety tak to wygląda :(

    Nie znam pełnej treści umowy, wiem tylko, że były w umowie płatności
    częściowe (tzn w miarę postępu prac). A podstawą fakturowania całości
    miał być końcowy odbiór dokonany przez Z (który nastąpił). Więc to
    90% zasadniczo wydaje się byc z tym zapisem sprzeczne...

    > i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
    > jakis hak na Wasza korzysc.

    Możesz rozwinąć - w jaki sposób to może działać na naszą korzyść ?

    > Raz jeszcze: płatnosci nie maja nic do tego. [...]

    Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
    czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?

    pzdr



  • 8. Data: 2012-05-15 00:06:29
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

    > W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie
    > - czyli działa
    > z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ?

    Trudna sprawa, ale przyznasz, że NIE napisali że nie zapłaca?

    > Czy w takim razie nie mamy
    > wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż
    > dostarczane
    > dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ?

    Przestań wiazac fakt przeniesienia praw z zapłata!
    Za przykład wez sobie np. dostawę pradu.
    Nie zapłaciłes za wykorzystany prad i mówisz dostawcy "nie zapłacę
    jak nie pójdziecie do sadu".
    Czy to znaczy że dopusciłes się np. kradzieży?
    Nie.
    Kradzież by była, jakbys bez umowy i bez ich wiedzy im
    zabierał energię.
    W przypadku programu jest jeszcze gorzej - kod przecież
    masz, więc go nie ukradli, naruszyli prawa majatkowe
    (skadinad jest to karalne *jak* kradzież, ale kradzieża
    w rozumieniu "zabrania" nie jest).

    > Mamy to zatajać

    Nie musiscie.
    Tyle, że można ew. dodać "licz się ze słowami".
    Popatrz na to tak: jak na złodzieja powiesz, że jest gwałcicielem,
    będzie miał prawo Cię skarżyć o obelgę, prawda?
    Z Twojego opisu zas wynika, że:
    - kod dostali legalnie
    - kod jest niezgodny z umowa
    - prawa nabyli
    - a "tylko" nie zapłacili
    - do tego nie wiedzec czemu nie zafakturowaliscie 10% wartosci programu

    > Jak w takim razie należy postąpić ?

    Chca do sadu... ciekawe dlaczego.
    Pewnie należy to odebrać jako sugestię ponownego przeczytania umowy!

    pzdr, Gotfryd


  • 9. Data: 2012-05-15 01:26:12
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: "syzyf" <s...@p...onet.pl>

    >> W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie
    >> - czyli działa
    >> z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ?
    >
    > Trudna sprawa, ale przyznasz, że NIE napisali że nie zapłaca?
    >
    >> Czy w takim razie nie mamy
    >> wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż
    >> dostarczane
    >> dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ?
    >
    > Przestań wiazac fakt przeniesienia praw z zapłata!
    > Za przykład wez sobie np. dostawę pradu.
    > Nie zapłaciłes za wykorzystany prad i mówisz dostawcy "nie zapłacę
    > jak nie pójdziecie do sadu".
    > Czy to znaczy że dopusciłes się np. kradzieży?
    > Nie.
    > Kradzież by była, jakbys bez umowy i bez ich wiedzy im
    > zabierał energię.[...]

    Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
    Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego kradzieżą,
    ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!

    Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
    używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty (wbrew umowie i
    określonym terminom płatności).

    pzdr



  • 10. Data: 2012-05-15 01:29:41
    Temat: Re: Prawo własności do programu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "syzyf" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:jorh1k$ak$1@inews.gazeta.pl...


    >
    > 1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy
    > ?
    > /zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

    Prawo własnościw tym wypadku jest dość złożone. Ale zapewne piszesz o
    prawach majątkowych. Wyjaśnijcie im, ze dostali próbkę w pełni
    funkcjonalną, ale właśnie z takim dodatkiem. Jak zapłącą za całość
    programu, to dostaną wersję w pełni użytkową bez tego dodatkowego
    komunikatu :-)

    > 2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
    > tego
    > typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?

    Skoro nie sprzedaliście Y programu (zafakturowane 90%), a zatem to
    zaliczki, a do sprzedaży nie doszło to Y nie miałą prawa tego sprzedać
    dalej i to ich problem. No chyba, żę jakoś inaczej macie to w umowie
    opisane, to nie ręczę.

    > 3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

    Moim zdaniem nie, bo oni sprzedali coś, do czego nie mają jeszcze praw
    sami. I tego bym się trzymał. Oni na razie zapłacili zaliczki. Do
    transakcji jeszcze nie doszło.

    Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1