eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2006-03-05 12:04:32
    Temat: Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie
    Od: "Obdarowany" <s...@o...pl>

    Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie
    darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu
    mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z
    małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki.
    Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół
    zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią
    nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na
    komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin,
    potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci.
    Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie
    mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że
    ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie
    również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie
    do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi
    w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te
    przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej
    znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje.
    Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało
    być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z
    hołotą, Po czym oznajmił mi &#8211;&#8222;Ta działka już nie jest twoja&#8221;. Mimo
    tych
    zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu
    wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała
    jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała
    działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona
    stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie
    we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace
    na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet
    po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że
    to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem
    materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam
    zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i
    wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o
    pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu
    oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej
    dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w
    obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie
    prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to
    odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i
    przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra
    borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w
    porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią
    2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak
    zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te
    działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym
    oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu
    wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu
    wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale
    mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym
    przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy
    ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej
    nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie
    jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2006-03-05 12:46:05
    Temat: Re: Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie
    Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>

    Obdarowany napisał(a):
    > Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie
    > darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu
    > mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z
    > małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki.
    > Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół
    > zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią
    > nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na
    > komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin,
    > potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci.
    > Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie
    > mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że
    > ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie
    > również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie
    > do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi
    > w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te
    > przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej
    > znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje.
    > Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało
    > być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z
    > hołotą, Po czym oznajmił mi &#8211;&#8222;Ta działka już nie jest twoja&#8221;.
    Mimo tych
    > zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu
    > wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała
    > jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała
    > działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona
    > stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie
    > we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace
    > na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet
    > po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że
    > to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem
    > materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam
    > zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i
    > wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o
    > pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu
    > oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej
    > dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w
    > obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie
    > prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to
    > odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i
    > przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra
    > borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w
    > porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią
    > 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak
    > zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te
    > działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym
    > oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu
    > wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu
    > wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale
    > mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym
    > przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy
    > ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej
    > nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie
    > jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika.
    >
    >

    kawałek z Kodeksu Cywilnego:

    Art. 897. Jeżeli po wykonaniu darowizny darczyńca popadnie w
    niedostatek, obdarowany ma obowiązek, w granicach istniejącego jeszcze
    wzbogacenia, dostarczyć darczyńcy środków, których mu brak do utrzymania
    odpowiadającego jego usprawiedliwionym potrzebom albo do wypełnienia
    ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Obdarowany może
    jednak zwolnić się od tego obowiązku zwracając darczyńcy wartość
    wzbogacenia.

    Art. 898. § 1. Darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną,
    jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności.

    § 2. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do
    przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia
    uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z
    bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu.

    Art. 899. § 1. Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności,
    jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył. Jeżeli w chwili przebaczenia
    darczyńca nie miał zdolności do czynności prawnych, przebaczenie jest
    skuteczne, gdy nastąpiło z dostatecznym rozeznaniem.

    § 2. Spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę z powodu
    niewdzięczności tylko wtedy, gdy darczyńca w chwili śmierci był
    uprawniony do odwołania albo gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę
    życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była
    śmierć darczyńcy.

    § 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym
    uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.

    Art. 900. Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone
    obdarowanemu na piśmie.

    Art. 901. § 1. Przedstawiciel osoby ubezwłasnowolnionej może żądać
    rozwiązania umowy darowizny dokonanej przez tę osobę przed
    ubezwłasnowolnieniem, jeżeli darowizna ze względu na wartość świadczenia
    i brak uzasadnionych pobudek jest nadmierna.

    § 2. Rozwiązania umowy darowizny nie można żądać po upływie dwóch lat od
    jej wykonania.


    więc raczej na podstawie art 910 par 2 się nie uda... moim skromym
    zdaniem ciocia rzeczywiście może starać się o zwrot darowizny, wszystko
    zależy od tego czy potrafisz udowodnić w sądzie czy rzeczywiście to są
    kłamstwa. Albo, może w sądzie zezne, że od razu byłeś niewdzięczny,
    wtedy podpadałoby to pod art 899 par 3, bo za późno złożyła wniosek.


  • 3. Data: 2006-03-05 14:31:20
    Temat: Re: Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie
    Od: s...@o...pl

    > Obdarowany napisał(a):
    > > Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o
    odwołanie
    > > darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu
    > > mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z
    > > małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki.
    > > Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół
    > > zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją
    ciocią
    > > nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na
    > > komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka
    godzin,
    > > potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u
    babci.
    > > Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie
    > > mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała
    mi, że
    > > ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do
    mnie
    > > również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła
    mnie
    > > do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze
    mi
    > > w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te
    > > przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u
    jej
    > > znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na
    wakacje.
    > > Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało
    > > być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie
    z
    > > hołotą, Po czym oznajmił mi &#8211;&#8222;Ta działka już nie jest
    twoja&#8221;. Mimo tych
    > > zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i
    terenu
    > > wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie
    przyjechała
    > > jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że
    oddała
    > > działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to
    żona
    > > stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy
    ciocie
    > > we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne
    prace
    > > na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła.
    Nawet
    > > po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek ,
    że
    > > to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r.
    przygotowałem
    > > materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam
    > > zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i
    > > wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o
    > > pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu
    > > oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej
    > > dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400
    km w
    > > obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie
    nie
    > > prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to
    > > odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i
    > > przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra
    > > borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko
    w
    > > porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią
    > > 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała
    jak
    > > zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te
    > > działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem
    poleconym
    > > oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W
    grudniu
    > > wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do
    sądu
    > > wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa,
    ale
    > > mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym
    > > przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń.
    Czy
    > > ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej
    > > nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie
    > > jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika.
    > >
    > >
    >
    > kawałek z Kodeksu Cywilnego:
    >
    > Art. 897. Jeżeli po wykonaniu darowizny darczyńca popadnie w
    > niedostatek, obdarowany ma obowiązek, w granicach istniejącego jeszcze
    > wzbogacenia, dostarczyć darczyńcy środków, których mu brak do utrzymania
    > odpowiadającego jego usprawiedliwionym potrzebom albo do wypełnienia
    > ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Obdarowany może
    > jednak zwolnić się od tego obowiązku zwracając darczyńcy wartość
    > wzbogacenia.
    >
    > Art. 898. § 1. Darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną,
    > jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności.
    >
    > § 2. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do
    > przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia
    > uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z
    > bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu.
    >
    > Art. 899. § 1. Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności,
    > jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył. Jeżeli w chwili przebaczenia
    > darczyńca nie miał zdolności do czynności prawnych, przebaczenie jest
    > skuteczne, gdy nastąpiło z dostatecznym rozeznaniem.
    >
    > § 2. Spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę z powodu
    > niewdzięczności tylko wtedy, gdy darczyńca w chwili śmierci był
    > uprawniony do odwołania albo gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę
    > życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była
    > śmierć darczyńcy.
    >
    > § 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym
    > uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.
    >
    > Art. 900. Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone
    > obdarowanemu na piśmie.
    >
    > Art. 901. § 1. Przedstawiciel osoby ubezwłasnowolnionej może żądać
    > rozwiązania umowy darowizny dokonanej przez tę osobę przed
    > ubezwłasnowolnieniem, jeżeli darowizna ze względu na wartość świadczenia
    > i brak uzasadnionych pobudek jest nadmierna.
    >
    > § 2. Rozwiązania umowy darowizny nie można żądać po upływie dwóch lat od
    > jej wykonania.
    >
    >
    > więc raczej na podstawie art 910 par 2 się nie uda... moim skromym
    > zdaniem ciocia rzeczywiście może starać się o zwrot darowizny, wszystko
    > zależy od tego czy potrafisz udowodnić w sądzie czy rzeczywiście to są
    > kłamstwa. Albo, może w sądzie zezne, że od razu byłeś niewdzięczny,
    > wtedy podpadałoby to pod art 899 par 3, bo za późno złożyła wniosek.



    >
    >W pozwie ciocia uzasadnia, że od dnia przekazania darowizny nie otrzymała
    żadnej pomocy i wsparcia od nas chociaż wielokrotnie o to nas prosiła i że
    żądanie pozwu jest tym bardziej uzasadnione, że my jej utrudniamy w korzystaniu
    z budynku mieszkalnego, dostępu do wody i ze zniszczyliśmy jej rzeczy osobiste.
    Pierwsza moja wizyta na tej nieruchomości miała miejsce w lipcu 2004 roku i w
    tedy ciocia była obecna podczas sprzątania w pomieszczeniach, które my
    mieliśmy użytkować a my w tym czasie spaliśmy w namiotach mimo, iż były wtedy
    zimne noce i padał deszcz. Zabrała wszystkie meble które były jej własnością do
    swojego pokoju oraz wszystkie rzeczy osobiste a które nie chciała to kazała
    spalić na ognisku. Nadmieniam, że ciocia posiada klucze do wszystkich
    pomieszczeń łącznie z dostępem do wody. I mimo, iż tam nie mieszkam opłacam sam
    rachunki za światło. W pozwie jest też napisane, że przed przekazaniem
    darowizny byłem człowiekiem miłym sympatycznym i uczynnym. Jestem taki nadal
    dla każdego. Mogą to potwierdzić również sąsiedzi i wszyscy którzy mnie znają.
    Napisała także w pozwie, że przed przekazaniem nieruchomości często ją
    odwiedzałem wraz z rodziną oferując swą wszelką pomoc za przekazanie w/w
    nieruchomości a przecież byłem tylko u niej 2 razy przed przekazaniem
    nieruchomości i za każdym razem mówiłem jej żeby się zastanowiła czy chce na
    pewno przekazać mnie tą nieruchomość bo ja mieszkam daleko ( 400 km ) i ją
    odwiedziłem gdyż mój syn w tym czasie leczył się w Warszawie. Ten drugi raz jak
    tam pojechałem to po telefonie od cioci, że już pójdziemy do notariusza ale
    okazało się, że jeszcze papiery nie było gotowe, natomiast były gotowe za
    trzecim razem. Za trzecim razem doszło do przekazania w/w nieruchomości. W
    pozwie jest też, że po przekazaniu darowizny staliśmy się od razu dla niej obcy
    i że była przez nas wielokrotnie obrażana oraz odmówiliśmy jej wszelkiej pomocy
    do jakiej się zobowiązaliśmy. Twierdzi, że została bardzo oszukana i
    skrzywdzona co przyczyniło się do pogorszenia jej stanu zdrowia oraz nie
    spodziewała się tego ze obdarowana rodzina tak źle ją potraktuje w zamian za
    przekazanie nam całego majątku rodzinnego. Faktem jest, że to nie jest jej cały
    majątek rodzinny, gdyż posiada komfortowe mieszkanie w mieście a w/w
    nieruchomości nie mieszkała od wielu lat i była zameldowana tylko tymczasowo.
    Według mnie w uzasadnieniu nie ma ani słowa prawdy i będę starał się to
    udowodnić przed sądem.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 4. Data: 2006-03-05 15:14:11
    Temat: Re: Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie
    Od: sg <a...@s...org.pl_WITHOUT>

    s...@o...pl napisał(a):

    > Według mnie w uzasadnieniu nie ma ani słowa prawdy i będę starał się to
    > udowodnić przed sądem.
    >

    no i chyba tylko o to można walczyć, bo ciotka ma prawo domagać się
    zwrotu darowizny... ciekawe tylko komu sad uwierzy, a swoją drogą to
    bardzo bym się w sądzie przyczepił tego stwierdzenia "cały majątek" i
    wykazałbym, że to nie był *cały* majątek i że jest to kłamstwo, jeśli
    się uda (a z tego co napisałeś to nie powinno być z tym problemu) to
    zeznania ciotki już nie będą tak kryształowe ;-) życzę powodzenia

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1