eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Odp: Re: stalking, a windykacja dlugu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 11. Data: 2011-06-09 17:52:13
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:isqr6g$iik$1@news.onet.pl...
    >W dniu 2011-06-09 18:00, Robert Tomasik pisze:
    >> W dalszej konsekwencji okazuje się, że windykator dochodzi długi,
    >> którego dowieść nie potrafi.
    >
    > To już zbyt daleko idąca interpretacja.

    Moim zdaniem wcale nie. W razie wątpliwości wierzyciel ma dowieść długu, a
    skoro niedopuszczalny jest poroces, no tonie widzę innego sposobu. Z tym,
    ze dotąd takie nękanie było wykroczeniem, a teraz jest przestępstwem.
    Ciekawe co z tego wyniknie, ale mam nadzieję, ze trochę to przyhamuje
    działania wszelkie maści kruków i innych temu podobnych instytucji.


  • 12. Data: 2011-06-09 17:54:09
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-06-09 19:46, Robert Tomasik pisze:
    > Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    > news:4df1046b$0$2495$65785112@news.neostrada.pl...
    >> (09.06.2011 18:00), Robert Tomasik wrote:
    >>>
    >>> Przyjęcie innego poglądu prowadziłoby do takich anomalii, że nagle
    >>> mógłbym przyjść z jakąś umową kredytową twojego praprzodka z XVII wieku
    >>> i domagać się zwrotu równowartości dwóch wsi, a Ty w celu pozbycia się
    >>> mnie musiałbyś dowieść, że praprzodek spłacił dług.
    >>
    >> Nie musiałby dowieść że praprzodek spłacił dług, ale mógłby się
    >> powołać na przedawnienie. Z drugje strony - gdyby się poczuł do spłaty
    >> tego długu, może go zwrócić.
    >
    > No ale w myśl poglądu, że przedawnienie nie zwalnia z dlugu wszelkie
    > ptactwo nadal mogłoby dziobać "dłużnika" pismami wzywającymi do zapłaty
    > itd.

    No i może.

    --
    Liwiusz


  • 13. Data: 2011-06-09 17:56:27
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-06-09 19:52, Robert Tomasik pisze:
    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:isqr6g$iik$1@news.onet.pl...
    >> W dniu 2011-06-09 18:00, Robert Tomasik pisze:
    >>> W dalszej konsekwencji okazuje się, że windykator dochodzi długi,
    >>> którego dowieść nie potrafi.
    >>
    >> To już zbyt daleko idąca interpretacja.
    >
    > Moim zdaniem wcale nie. W razie wątpliwości wierzyciel ma dowieść długu,
    > a skoro niedopuszczalny jest poroces,

    Proces jest dopuszczalny, jeśli z jakiegoś powodu trzeba by wykazać
    istnienie długu. Na przykład jeśli uważasz (błędnie imho), że o
    stalkingu ma decydować, czy wierzytelność istnieje, czy nie, to w
    postępowaniu karnym przeciwko wierzycielowi można (a nawet trzeba by)
    badać, czy wierzytelność faktycznie istnieje, skoro od tego zależy
    ewentualna kara.

    --
    Liwiusz


  • 14. Data: 2011-06-09 18:51:10
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:isr1gc$cct$2@news.onet.pl...
    >W dniu 2011-06-09 19:52, Robert Tomasik pisze:
    >> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w
    >> wiadomości news:isqr6g$iik$1@news.onet.pl...
    >>> W dniu 2011-06-09 18:00, Robert Tomasik pisze:
    >>>> W dalszej konsekwencji okazuje się, że windykator dochodzi długi,
    >>>> którego dowieść nie potrafi.
    >>>
    >>> To już zbyt daleko idąca interpretacja.
    >>
    >> Moim zdaniem wcale nie. W razie wątpliwości wierzyciel ma dowieść długu,
    >> a skoro niedopuszczalny jest poroces,
    >
    > Proces jest dopuszczalny, jeśli z jakiegoś powodu trzeba by wykazać
    > istnienie długu. Na przykład jeśli uważasz (błędnie imho), że o stalkingu
    > ma decydować, czy wierzytelność istnieje, czy nie, to w postępowaniu
    > karnym przeciwko wierzycielowi można (a nawet trzeba by) badać, czy
    > wierzytelność faktycznie istnieje, skoro od tego zależy ewentualna kara.

    O stalkingu - moim zdaniem - będzie decydował cel działania. A w wypadku
    windykatorów celem jest szczucie dłużnika. I o ile to faktycznie jest
    dłużnik, to jeszcze jakoś obleci, ale w wypadku należności spornych
    zdecydowanie nie. Jeśli rzekomy dłużnik złoży zawiadomienie, to jedyną
    sensowną obroną będzie działanie w granicach prawa, czyli dochodzenie
    roszczenia. A w wypadku roszczeń przedawnionych tego roszczenia nie ma,
    wierzyciel doskonale sobie zdaje, że dochodzić go skutecznie nie może i
    robi taką zmyłkę. Ale poczekajmy na pierwsze orzeczenia sądowe.


  • 15. Data: 2011-06-10 21:23:12
    Temat: Re: stalking, a windykacja dlugu
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 9 Jun 2011, Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał
    >>
    >> Proces jest dopuszczalny, jeśli z jakiegoś powodu trzeba by wykazać
    >> istnienie długu. Na przykład jeśli uważasz (błędnie imho), że o stalkingu
    >> ma decydować, czy wierzytelność istnieje, czy nie, to w postępowaniu karnym
    >> przeciwko wierzycielowi można (a nawet trzeba by) badać, czy wierzytelność
    >> faktycznie istnieje, skoro od tego zależy ewentualna kara.
    >
    > O stalkingu - moim zdaniem - będzie decydował cel działania. A w wypadku
    > windykatorów celem jest szczucie dłużnika.

    I to byłoby na tyle.
    Tyle, że takie postępowanie byłoby (lub jest, o ile jest) TAK SAMO
    niezgodne z prawem, jeśli dług jest nieprzedawniony.

    IMHO "niech pan nic sąsiadowi spod ósemki nie pożycza bo on
    niesłowny jest" łapie się pod owo "szczucie".
    Pisałem w poście do Maddy co IMHO jest nie tak - powinni chcieć
    sprzedać ten dług ;)

    > I o ile to faktycznie jest
    > dłużnik, to jeszcze jakoś obleci, ale w wypadku należności spornych
    > zdecydowanie nie. Jeśli rzekomy dłużnik złoży zawiadomienie, to jedyną
    > sensowną obroną będzie działanie w granicach prawa, czyli dochodzenie
    > roszczenia.

    Nieprawda i było wielokroć na grupie - jest możliwość sądowego
    stwierdzenia nieistnienia zobowiązania.
    Dochodzenie roszczenia nie jest więc *jedyną* metodą.
    A sprawa "sensowności" zawsze jest w razie sporu... sporna - dlatego
    pozostaje jedynie rozstrzygnięcie w oparciu o przepisy.
    To nie dłużnik będzie decydował, co jest "sensowne" a co nie,
    chyba, że ustawa inaczej stanowi ;)

    > A w wypadku roszczeń przedawnionych tego roszczenia nie ma,
    > wierzyciel doskonale sobie zdaje, że dochodzić go skutecznie nie może i robi
    > taką zmyłkę. Ale poczekajmy na pierwsze orzeczenia sądowe.

    Mało.
    Było całkiem sporo spraw podatkowych, dla których dla pewnych
    taktyk nigdy nie zapadły orzeczenia - powód taki, że w prowadzonych
    postępowaniach nikt nie wybrał którejś z możliwych sposobów obrony.
    I w ten deseń nigdy się nie dowiemy, czy taka metoda byłaby
    skuteczna :)

    Przykład który pamiętam dotyczy faktur "elektronicznych
    niecertyfikowanych": wersja, że klient jest zleceniobiorcą
    dyspozycji wydrukowania faktury.
    AFAIK - nie było.

    Jest więc możliwe, że pewne metody "ataku" ze strony klienta,
    ale również obrony ze strony "nękającego" nie zostaną przed sądem
    długo zastosowane. Albo wcale.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1