eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Niemcy ponad wszystkich
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 1

  • 1. Data: 2005-07-20 10:15:37
    Temat: Niemcy ponad wszystkich
    Od: "boukun" <b...@m...com>

    To, co ostatnio uczynili Niemcy, nie dokonał żaden inny kraj w Europie,
    Polski nie wykluczając. Otóż, jak się niedawno dowiedzieliśmy, kanclerz
    Niemiec Gerhard Schroeder doprowadził do przedterminowych wyborów
    parlamentarnych (Bundestagu) w Niemczech. Po przegranych wyborach w jego
    kraju związkowym Północnej Nadrenii - Westfalii, rządzącej tam nieprzerwanie
    od 39 lat jego partii SPD, ogłosił, że złoży wniosek w myśl artykułu 68
    niemieckiej konstytucji o głosowanie nad udzieleniem mu wotum zaufania.
    Partię swoja wezwał do nieudzielenia mu zaufania i umożliwienie tym samym
    przedterminowych wyborów do Bundestagu. Posunięciem tym chciał ratować
    resztki poparcia jakie pozostało dla SPD. Według ostatnich sondaży, poparcie
    dla SPD oscyluje w granicach 27 procent. Chadecką CDU i siostrzaną bawarską
    CSU popiera obecnie około 44 procent Niemców. Wniosek o udzielenie wotum
    zaufania dla kanclerza został 1 lipca zgodnie z oczekiwaniami nieprzyjęty.
    Od tego dnia prezydent Niemiec Horst Koehler musi w myśl artykułu 68 ust. 1
    pkt 1 niemieckiej ustawy zasadniczej (GG), na wniosek kanclerza w przeciągu
    21 dni rozwiązać Bundestag, chyba, że większość członków Bundestagu wybierze
    w międzyczasie nowego kanclerza, co jest w obecnej sytuacji niemożliwe (art.
    68 ust. 1 pkt 2 GG). Od dzisiaj, a najpóźniej w piątek prezydent Niemiec
    musi podjąć decyzję o rozwiązaniu parlamentu, chcąc zachować termin 60 dni
    na przeprowadzenie nowych wyborów do Bundestagu, które wszystkie partie chcą
    na 18 września.

    W trakcie debaty nad wnioskiem o wotum zaufania dla kanclerza, zabrał
    również głos deputowany z ramienia partii Zielonych Schulz, który w
    przeciwieństwie do założyciela tej partii, ministra spraw zagranicznych
    Joschki Fischera (węgierski Żyd, który w 1968 roku rzucał w niemieckich
    policjantów kamieniami), podważał zasadność złożonego wniosku i groził, że
    ewentualne rozwiązanie parlamentu zaskarży do trybunału konstytucyjnego.
    Chodzi o wytyczne Federalnego Sądu Konstytucyjnego z 1983 roku, określające
    warunki niemożności sprawowania rządu przez kanclerza. Poruszenie i
    niepochamowaną radość, oraz uznanie wśród polityków niemieckich wzbudziła
    jego wypowiedź, że na nieudzieleniu zaufania kanclerzowi najbardziej zależy
    "wszystkim tu zebranym, starym rocznikom 68-ego".

    Na przebiegu obecnej sytuacji w Niemczech najbardziej skorzystał jednakże
    były przewodniczący SPD i jednocześnie były minister finansów w rządzie
    Schroedera, Oskar Lafontaine, który nomen omen w trzy dni po otrzymaniu
    mojego pisma na temat udziału jego partii w oszustwie socjalnym na
    miliardową skalę (obecnie rozpatrywana jest moja skarga w Strasburgu) orzekł
    w marcu 1999 roku dymisję wszystkich swoich stanowisk. Teraz stworzył on
    nową partię lewicową WASG (Alternatywa Wyborcza, Socjalna Sprawiedliwość) i
    wraz z Gregorem Gysi (prawnik i ponoć Żyd) z postkomunistycznej PDS (dawna
    NRD-owska SED), która przemianowała się w Partię Lewicy (warunek
    Lafontaina), zawarł sojusz wyborczy. Sojusz WASG i Partii Lewicy
    (Linkspartei) uzyskuje ostatnio 11 procent poparcia, które stale wzrasta.
    Według telefonicznego sondażu telewizji Sat 1, w 27 tygodniu roku na SPD
    telefonowało 18,2 procent, na CDU/CSU 29,9, FDP 2,1, na Zielonych 1,7, a na
    PDS/WASG 48,1 procent respondentów. Przewodniczący PDS Lothar Bisky
    wykluczył już teraz rząd koalicyjny Sojuszu PDS/WASG z innymi partiami,
    twierdząc, że do istniejącej "neoliberalnej papki wyborczej" nie przyłoży
    ręki. Hasłem wyborczym Lafontaina jest przeciwstawienie się "neoliberalnej"
    polityce SPD i CDU-CSU.

    Do czego zmierzam.

    Na Zachodzie polityka neoliberalna (Unii Europejskiej pod wodzą oligarchów
    żydowskich) pociąga pierwsze polityczne ofiary. U nas w Polsce mają się
    "neoliberałowie" jednak od 16 lat dobrze i zdaje się będą dążyć do
    kontynuacji rozpadu i grabieży naszego państwa. Wszyscy pamiętamy, że po
    wystąpieniu z koalicji z AWS Unii Wolności, Buzek tkwił do końca kadencji z
    kilkuprocentowym poparciem, realizując neoliberalną politykę byłego premiera
    Mazowieckiego (Icek Dikman) i pod dyktando Unii Wolności. Tak samo jest
    teraz. SLD ma poparcie społeczne na granicy progu wyborczego, ale tkwi do
    końca kadencji pod wodzą liberalnego Żyda Belki, który nie ukrywa, że jest
    zwolennikiem Partii Demokratycznej - demokraci.coś.tam (przemianowana Unia
    Wolności) i chętnie by do nich wstąpił, gdyby mieli szansę na przekroczenie
    progu wyborczego. Ani AWS, ani SLD nie mieli odwagi i umiejętności na
    prowadzenie samodzielnej, własnej polityki. Obowiązywał ich układ
    okrągłostołowy z 1989 roku. Obcy kapitał i łapówki trzymały ich w Polsce u
    władzy. Dziś nawet nie wystarczy skreślić partie polityczne, które rządziły
    Polską przez 16 lat, ze sceny politycznej. Cóż z tego przyjdzie, jak rządzą
    nami stale od kilkunastu a nawet kilkudziesięciu lat ci sami "niewidzialni"
    doradcy. W nadchodzących wyborach musimy skreślić ze sceny politycznej
    wszystkie partie polityczne, które rządziły Polską przez ostatnie 16 lat. Są
    to Partia Demokratyczna - demokraci.coś.tam, SdPl (Żydzi z SLD),SLD (PZPR),
    PO (AWS), PiS (PC), Unia Pracy, Unia Lewicy, RPN (ROP i RKN), OKO (odłam
    AWS) PSL (ZSL). Przede wszystkim jednak, powinniśmy "wyrżnąć" wszystkich
    "niewidzialnych" doradców, którzy panoszą się u nas stale od kilkudziesięciu
    lat.

    Zadziwjającym jest również, że członek znienawidzonej SLD, neoliberał
    Cimoszewicz (Goldstein) uzyskuje jako kandydat na prezydenta rzekomo
    poparcie 30 procent, gdy jego rządząca partia może nie osiągnąć progu pięciu
    procent. Czyżby ludzie wierzyli, że nie jest on kandydatem poniżającej się
    przez Belkę SLD. Na poprawke weźmy, że media (i mediatorzy) w Polsce są
    stronnicze i zależne. W polskich mediach pracują ludzie bez ambicji i zasad
    moralnych, czyli ludzie skur...... Nagłaśnia się tylko starą nomenklaturę, a
    niezależnych reportaży i wywiadów z nowymi kandydatami i partiami nie
    uświadczymy w Telewizorni. To tyczy również prywatnych mediów.

    Jeśli ktoś chce jeszcze brać czynny udział w wyborach, musi sobie zdać z
    powyższego sprawę i głosować na nowe partie polityczne i nowych ludzi.

    Ja będę głosował na Polską Partię Narodową i Leszka Bubla na prezydenta
    Polski, żeby Polacy nie czuli się mniejszością we własnym kraju. Więcej na
    ich temat na stronie www.ppn.foxnet.pl

    boukun

    PS. Chwytającym się za wszelką cenę stołków rękami i nogami posłom SLD,
    prowadzonym na pasku przez żydowskich neoliberałów, brak polotu w stylu
    niemieckiej SPD. A propo, my mamy w Polsce też nową lewicę w stylu
    niemieckiej WASG/PDS. Jest nią walcząca z neoliberałami Samoobrona. Ale nasi
    wyborcy, tak jak posłowie SLD chyba jeszcze nie dojrzeli do znaków czasu,
    jakimi są zmiany systemów władzy.


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1