eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 124

  • 91. Data: 2015-06-17 11:36:32
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 16.06.2015 o 18:38, re pisze:
    [ciach śmieci]

    Zacznij poprawnie cytować, bo mi się nie chce rozszyfrowywać...

    --
    Boga prawdopodobnie nie ma.
    A teraz przestań się martwić
    i raduj się życiem!


  • 92. Data: 2015-06-17 11:39:16
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Budzik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:XnsA4BBB53F2260Fbudzik61pocztaonetpl@12
    7.0.0.1...
    Użytkownik Andrzej Lawa a...@l...SPAM_PRECZ.com ...
    >> Otwarte WiFi to trochę inna sprawa - można założyć, że w takiej
    >> sytuacji
    >> ktoś dobrowolnie udostępnia innym, czyli jest współudział.

    Mniej wiecej taki, jakby ktos na twoim polu amfetamine produkowal.
    Bo pola nie ogrodziles..

    >> Dodatkowo
    >> współczesne routery domyślnie mają zabezpieczone WiFi -
    >> przynajmniej te,
    >> które przeszły mi przez ręce (i była to raczej dolna półka).

    >Defaultowo zabezpieczone ale hasłem admin admin :)

    To do konfiguracji.
    Ale najpierw sie trzeba do wifi podlaczyc.
    Co prawda WPS ponoc lamie sie szybko, a to polecane do podlaczenia, bo
    nalepka na routerze kosztuje :-)

    J.


  • 93. Data: 2015-06-17 11:44:45
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości
    W dniu 16-06-15 o 15:46, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    > W dniu 15-06-15 o 00:09, Marek pisze:
    >>>> Heh, kiedyś wzywany byłem na rozprawę jako świadek, sprawa karna
    >>>> jakiegoś matołka. Sędzia pyta: czy znany mi jest nr telefonu
    >>>> xxxx,
    >>>> odpowiadam, że to mój nr stacjonarny, sędzia pyta czy
    >>>> udostępniałem
    >>>> telefon z tym nr podejrzanem w dniu takim a takim (tu pada data
    >>>> sprzed 3
    >>>> lat), odpowiadam, że nie ponieważ ten nr posiadam dopiero od roku
    >
    >>> Zgodnie z ustawą dane telekomunikacyjne operator przechowuje przez
    >>> rok. Więc jak w chwili udzielania informacji miałeś ten telefon 12
    >>> miesięcy i jeden dzień, to dla prokuratury miałeś go "od zawsze".
    >
    >> Zaraz zaraz - umowy musi przechowywac dluzej.
    >> Owszem, umowy starego posiadacza po jej zakonczeniu to nie wiem jak
    >> dlugo moze trzymac ... niby jak zaleglosci nie ma, to powody po 12m
    >> znikaja ... ale umowa aktualnego posiadacza to jednak jest trzymana
    >> i
    >> date rozpoczecia ma ..

    >Mając nazwę abonenta można ustalić jego numer przez 5 lat od końca
    >roku, którego dotyczy zapytanie, bo możesz to zrobić na podstawie
    >wystawionych faktur.

    No ale nazwy nie mamy, a przeszukiwanie faktur nie jest takie
    oczywiste - tzn pewnie sa w komputerze i wyszukiwanie jest, i pewnie
    nawet daje sie po nr telefonu wyszukac, ale to nie jest wymagane.

    >Na podobnej zasadzie da się ustalić rozmowy wychodzące. Ale z
    >przychodzącymi bywa kłopot. Kłopot też jest z przyporządkowaniem
    >adresów IP.

    Ale my nie o tym, tylko czy operator moze ustalic od kiedy aktualny
    posiadacz ma numer.
    IMO - umowy trzyma, te historyczne pewnie tez trzyma.

    Ale ktos tu o date nie spytal, albo nie zwrocil uwagi.

    J.



  • 94. Data: 2015-06-17 18:37:23
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ecb0b7be-96cf-4482-9d6d-8516fdfff0ad@go
    oglegroups.com...
    "Delikatny" zwrot w sprawie:
    >http://di.com.pl/intrum-justitia-chce-670-zl-za-udo
    stepnianie-filmu-wiedz-ze-postepowanie-umorzono-5242
    8
    >"Postępowanie (...) zostało zakończone w dniu 28 listopada 2014 r.
    >umorzeniem postępowania wobec braku wniosku o ściganie. Postępowanie
    >obejmowało co najmniej kilka tysięcy osób, jednakże z uwagi na
    >cofnięcie wniosku przez pokrzywdzonego prokurator nie >weryfikował,
    >czy z konkretnych adresów IP rozpowszechniano utwór..."

    >Jak teraz cała sytuacja wygląda z prawnego punktu widzenia?
    >1. w piśmie nadanym kilka dni temu informują, że prokuratura prowadzi
    >postępowanie, które w rzeczywistości zostało umorzone ponad pół roku
    >temu

    Prokurator jak prokurator - moze ich poinformowal tak samo jak Ciebie,
    no ale Ciebie nie musial :-)

    >2. wniosek o ściganie został cofnięty przez SAMEGO POKRZYWDZONEGO
    >Czy w świetle powyższych faktów Intrum Justitia ma jeszcze
    >jakiegokolwiek asa w rękawie, tzn. mają jakiekolwiek podstawy do
    >egzekwowania ode mnie czegokolwiek? Przecież sam pokrzywdzony wycofał
    >wniosek o ściganie i to prawie 7 miesięcy temu.

    Na moj gust, to kwestia ewentualnego odszkodowania cywilnego ma sie
    nijak do wycofania wniosku karnego.
    Chyba, ze przy okazji stracili upowaznienie.


    J.


  • 95. Data: 2015-06-17 20:36:17
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Piotrek <p...@p...onet.pl>

    W dniu środa, 17 czerwca 2015 18:37:30 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:ecb0b7be-96cf-4482-9d6d-8516fdfff0ad@go
    oglegroups.com...
    > "Delikatny" zwrot w sprawie:
    > >http://di.com.pl/intrum-justitia-chce-670-zl-za-udo
    stepnianie-filmu-wiedz-ze-postepowanie-umorzono-5242
    8
    > >"Postępowanie (...) zostało zakończone w dniu 28 listopada 2014 r.
    > >umorzeniem postępowania wobec braku wniosku o ściganie. Postępowanie
    > >obejmowało co najmniej kilka tysięcy osób, jednakże z uwagi na
    > >cofnięcie wniosku przez pokrzywdzonego prokurator nie >weryfikował,
    > >czy z konkretnych adresów IP rozpowszechniano utwór..."
    >
    > >Jak teraz cała sytuacja wygląda z prawnego punktu widzenia?
    > >1. w piśmie nadanym kilka dni temu informują, że prokuratura prowadzi
    > >postępowanie, które w rzeczywistości zostało umorzone ponad pół roku
    > >temu
    >
    > Prokurator jak prokurator - moze ich poinformowal tak samo jak Ciebie,
    > no ale Ciebie nie musial :-)
    >
    > >2. wniosek o ściganie został cofnięty przez SAMEGO POKRZYWDZONEGO
    > >Czy w świetle powyższych faktów Intrum Justitia ma jeszcze
    > >jakiegokolwiek asa w rękawie, tzn. mają jakiekolwiek podstawy do
    > >egzekwowania ode mnie czegokolwiek? Przecież sam pokrzywdzony wycofał
    > >wniosek o ściganie i to prawie 7 miesięcy temu.
    >
    > Na moj gust, to kwestia ewentualnego odszkodowania cywilnego ma sie
    > nijak do wycofania wniosku karnego.
    > Chyba, ze przy okazji stracili upowaznienie.
    >
    >
    > J.

    Jutro mam deadline. Załóżmy, że (przynajmniej na razie) nie zapłacę, bo nadal jestem
    przekonany, że nie zrobiłem tego, o co mnie obwiniają (nie wykluczam zmiany
    stanowiska jeśli pokażą mi jakikolwiek dowód). Wobec tego na pewno przyślą jeszcze
    przynajmniej jedno pismo ponaglające. Czy od teraz mogą w którymkolwiek momencie
    samowolnie podbić kwotę do zapłaty albo naliczać mi od niej jakieś karne odsetki, czy
    może bez wyroku sądowego mogą się już dopominać co najwyżej tych 670 zł?


  • 96. Data: 2015-06-17 20:50:48
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Piotrek <p...@p...onet.pl>


    >
    > Na moj gust, to kwestia ewentualnego odszkodowania cywilnego ma sie
    > nijak do wycofania wniosku karnego.
    > Chyba, ze przy okazji stracili upowaznienie.
    >
    >
    > J.

    No właśnie, jak to właściwie jest? W piśmie twierdzą, że działają na podstawie
    pełnomocnictwa udzielonego przez pokrzywdzonego, ale czy faktycznie nie jest tak, że
    po prostu odkupili od niego dług i nie mają z nim już nic wspólnego? Czy ma dla mnie
    jakieś praktyczne znaczenie która z tych dwóch sytuacji faktycznie zachodzi?


  • 97. Data: 2015-06-17 20:59:43
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:a8dad736-a269-4c10-a81c-6b5639748aec@go
    oglegroups.com...
    >> Na moj gust, to kwestia ewentualnego odszkodowania cywilnego ma sie
    >> nijak do wycofania wniosku karnego.
    >> Chyba, ze przy okazji stracili upowaznienie.
    >
    >No właśnie, jak to właściwie jest? W piśmie twierdzą, że działają na
    >podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez pokrzywdzonego,
    >ale czy faktycznie nie jest tak, że po prostu odkupili od niego dług
    >i nie mają z nim już nic wspólnego?

    Trudno odkupic dlug, ktorego nie ma, tzn nie ma zadnego dokumentu na
    jego wytworzenie.
    Choc w zasadzie mozna probowac odkupic przyslugujace prawa, nawet
    jesli szemrane.

    Mysle, ze pelnomocnictwo mieli.
    I wcale nie musialo wygasnac z chwila wycofania wniosku karnego.

    J.


  • 98. Data: 2015-06-17 21:07:03
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    >Jutro mam deadline. Załóżmy, że (przynajmniej na razie) nie zapłacę,
    >bo nadal jestem przekonany, że nie zrobiłem tego, o co mnie obwiniają
    >(nie wykluczam zmiany stanowiska jeśli pokażą mi jakikolwiek dowód).
    >Wobec tego na pewno przyślą jeszcze przynajmniej jedno pismo
    >ponaglające.

    Spokojnie, jak widac nie jestes jedyny, ktory im nie zaplacil :-)

    >Czy od teraz mogą w którymkolwiek momencie samowolnie podbić kwotę do
    >zapłaty albo naliczać mi od niej jakieś karne odsetki, czy może bez
    >wyroku sądowego mogą się już dopominać co najwyżej tych 670 zł?

    Ja tam nie widze powodow aby nie napisac "poniewaz nie skorzystal Pan
    z propozycji ugody, przedstawiamy inna". I wcale nie musi byc nizsza
    :-)
    Ale to dziala w obie strony - sam mozesz im proponowac ugode na
    dogodna kwote, np 67 zl.

    A tak swoja droga - to ile tych udostepnien mialo byc ?
    Bo jesli np jedno czy 2, to nie widze powodu aby kwota odszkodowania
    miala przekracac cene 1 czy 2 dvd z filmem.
    I to w hurcie, a nie w detalu :-)

    J.




  • 99. Data: 2015-06-17 21:11:22
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17-06-15 o 20:50, Piotrek pisze:
    >
    >>
    >> Na moj gust, to kwestia ewentualnego odszkodowania cywilnego ma
    >> sie nijak do wycofania wniosku karnego. Chyba, ze przy okazji
    >> stracili upowaznienie.
    > No właśnie, jak to właściwie jest? W piśmie twierdzą, że działają na
    > podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez pokrzywdzonego, ale czy
    > faktycznie nie jest tak, że po prostu odkupili od niego dług i nie
    > mają z nim już nic wspólnego? Czy ma dla mnie jakieś praktyczne
    > znaczenie która z tych dwóch sytuacji faktycznie zachodzi?
    >
    Odkupienie długu, którego nie ma? To byłoby dość kuriozalne. Prędzej
    odkupić mogli autorskie prawa majątkowe. Ale tak, czy siak kluczowe
    znaczenie ma ustalenie zasadności tych roszczeń. Jeśli prokuratura ze
    swoimi wynikającymi w kpk uprawnieniami nie potwierdziła podejrzeń co do
    rozpowszechniania i uznała, że dane dostarczone z zawiadomieniem są
    niewiarygodne, to na mojego nosa jest mało prawdopodobne, by sąd cywilny
    uznał je za wiarygodne i zasądził odszkodowanie. Ale po pierwsze sądzę,
    że oni chcą raczej zarobić na ugodach, a po drugie nie przekonamy się,
    dokąd nie pójdą z tym do sądu.


  • 100. Data: 2015-06-17 23:03:10
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Piotrek <p...@p...onet.pl>

    W dniu środa, 17 czerwca 2015 21:07:10 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    > >Jutro mam deadline. Załóżmy, że (przynajmniej na razie) nie zapłacę,
    > >bo nadal jestem przekonany, że nie zrobiłem tego, o co mnie obwiniają
    > >(nie wykluczam zmiany stanowiska jeśli pokażą mi jakikolwiek dowód).
    > >Wobec tego na pewno przyślą jeszcze przynajmniej jedno pismo
    > >ponaglające.
    >
    > Spokojnie, jak widac nie jestes jedyny, ktory im nie zaplacil :-)
    >
    > >Czy od teraz mogą w którymkolwiek momencie samowolnie podbić kwotę do
    > >zapłaty albo naliczać mi od niej jakieś karne odsetki, czy może bez
    > >wyroku sądowego mogą się już dopominać co najwyżej tych 670 zł?
    >
    > Ja tam nie widze powodow aby nie napisac "poniewaz nie skorzystal Pan
    > z propozycji ugody, przedstawiamy inna". I wcale nie musi byc nizsza
    > :-)
    > Ale to dziala w obie strony - sam mozesz im proponowac ugode na
    > dogodna kwote, np 67 zl.
    >
    > A tak swoja droga - to ile tych udostepnien mialo byc ?
    > Bo jesli np jedno czy 2, to nie widze powodu aby kwota odszkodowania
    > miala przekracac cene 1 czy 2 dvd z filmem.
    > I to w hurcie, a nie w detalu :-)
    >
    > J.


    Na wezwaniu podali tylko jedną tzw. "datę naruszenia", z dokładnością co do sekundy
    (czyli, jak mniemam, moment, w którym mnie namierzyli albo im się wydawało, że mnie
    namierzyli) i nazwę rzekomo pobieranego pliku. Liczą sobie za to faktycznie sporo
    (choć, jak wyczytałem, konkurencja wysyłająca ludziom podobne pisma przy okazji
    innego filmu życzy sobie okrągłe 2 tysiące) i nie tłumaczą na czym opierają swoją
    wycenę.

    Wracając jeszcze raz do kwestii mojej winy/niewinności: nie jestem święty. W
    przeszłości, jak prawie każdemu, zdarzało mi się korzystać z P2P (choć, jak na
    ironię, z torrentów prawie wcale). W każdym razie:

    - praktycznie całkowicie zarzuciłem to jeszcze przed okresem, o którym mowa w
    wezwaniu

    - na pewno nie zaczynałem pobierać czegoś, czego nazwa nie pasowała do tego, czego
    szukałem, a zachodzę w głowę czego mógłbym szukać dostając w odpowiedzi plik o nazwie
    zaczynającej się od My.Fathers.Bike i decydując się na jego pobranie

    Pewne jest to, że nigdy nie widziałem ani sekundy tego filmu i nie miałem go
    zapisanego na dysku. Nie mogę wykluczyć na 100%, że w wyniku jakiegoś przedziwnego
    zbiegu okoliczności coś lub ktoś zainicjował pobieranie tego pliku, które nigdy się
    nie zakończyło, ale szanse, że tak było, oceniam może na 1%. O ile w tamtym czasie w
    ogóle miałem jeszcze na dysku jakiegokolwiek klienta torrentów, to dziwne, że nie
    zauważyłbym, że coś takiego się pobiera. Krótko mówiąc: mimo najszczerszych chęci mam
    lukę w pamięci odnośnie tego pliku. Chcąc znaleźć jakiś ślad, odpaliłem sobie nawet 2
    czy 3 programy wyszukujące usunięte pliki potencjalnie możliwe do odzyskania -
    zwróciły bardzo dużo wyników, ale wśród nich nie było niczego, co by mnie
    zainteresowało w kontekście tej sprawy (ani pliku z tym filmem, ani choćby jakichś
    utorrent.exe, bittorrent.exe itp.).

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1