eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Konfiskata aparatu.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 1. Data: 2006-08-24 21:04:56
    Temat: Konfiskata aparatu.
    Od: Mirosław Henke <c...@m...one.pl>

    Witam!
    Pracownik X zakończył swój dzień pracy w sklepie, przebrał się z ubranka
    służbowego w prywatne i przed wyjściem zamienił kilka słów z
    pracownikiem Y, który właśnie zaczął pracę. Na koniec wyciągnął telefon
    z aparatem fotograficznym i zrobił zdjęcie Y. W tym momencie zjawiła się
    osoba z kierownictwa sklepu i spytała, czy pracownik X wie, że mogłaby
    mu skonfiskować telefon. Moim zdaniem osoba z kierownictwa chyba sobie
    coś nieźle ubzdurała. Pytanie czy jeśli w przyszłości X dałby sobie
    "skonfiskować" sprzęt po czym zawiadomił odpowiednie organa i zażądał
    ścigania to będzie miał rację i może liczyć na rozprawienie się z takimi
    praktykami?


  • 2. Data: 2006-08-24 21:09:23
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: castrol <j...@w...wp.pl>

    Mirosław Henke napisał(a):
    > Witam!
    > Pracownik X zakończył swój dzień pracy w sklepie, przebrał się z ubranka
    > służbowego w prywatne i przed wyjściem zamienił kilka słów z
    > pracownikiem Y, który właśnie zaczął pracę. Na koniec wyciągnął telefon

    Skonfiskowac to moga sobie swoje wlasne rzeczy. W innym wypadku bedzie
    to zwykla napasc polaczona z kradzieza.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 3. Data: 2006-08-24 21:16:34
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Mirosław Henke wrote:

    > pracownikiem Y, który właśnie zaczął pracę. Na koniec wyciągnął telefon
    > z aparatem fotograficznym i zrobił zdjęcie Y. W tym momencie zjawiła się
    > osoba z kierownictwa sklepu i spytała, czy pracownik X wie, że mogłaby
    > mu skonfiskować telefon. Moim zdaniem osoba z kierownictwa chyba sobie
    > coś nieźle ubzdurała.

    Owszem.

    > Pytanie czy jeśli w przyszłości X dałby sobie
    > "skonfiskować" sprzęt po czym zawiadomił odpowiednie organa i zażądał
    > ścigania to będzie miał rację i może liczyć na rozprawienie się z takimi
    > praktykami?

    Lepiej: przy próbie "skonfiskowania" mógłby się bronić jak przed każdą
    inną kradzieżą.


  • 4. Data: 2006-08-24 21:29:37
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "castrol" <j...@w...wp.pl> napisał w wiadomości
    news:44ee1583$1@news.home.net.pl...

    > Skonfiskowac to moga sobie swoje wlasne rzeczy. W innym wypadku bedzie to
    > zwykla napasc polaczona z kradzieza.

    Trochę za nerwowo. Po pierwsze do kogo ów aparat należy. Bo jak jest własnością
    pracodawcy, to zabrać go ma prawo. Po drugie, o ile w odniesieniu do osób
    postronnych wywieszane tu i ówdzie zakazy fotografowania nie mają żadnej mocy
    prawnej, o tyle w odniesieniu do własnego pracownika moc taka mają. Jest to
    jakiś tam zakaz. Równie dobrze pracodawca może zakazać wchodzenia do jakiegoś
    tam pomieszczenia, zapalania światła itd. Ale i tak konfiskować aparatu prawa
    nie ma. Może sobie wyciągnąć jakieś tam konsekwencje służbowe wynikające z prawa
    pracy.

    Natomiast od ewentualnego żądania wydania aparatu do jego kradzieży, to droga
    jest jeszcze bardzo daleka. Kradzież, to zabranie z zamiarem przywłaszczenia.
    Więc jeśli pracodawca zażąda tego aparatu, pracownik mu go da, pracodawca usunie
    zdjęcie i zwróci aparat pracownikowi, to tak naprawdę trudno będzie znaleźć
    przepis uznający taki czyn za przestępstwo.

    Inna sprawa, jeśli pracownik odmawia wydania aparatu. Ale i tu należy rozróżnić
    dwa przypadki w zależności od zamiaru pracodawcy. Jeśli ma on jedynie zamiar
    skasować tę fotkę, to skłaniał bym się raczej ku zmuszaniu do określonego
    zachowania. chyba, że potrafimy dowieść, że pracodawca miał zamiar ów telefon
    trwale sobie przywłaszczyć, to wówczas w razie siłowego odebrania telefonu mamy
    do czynienia z rozbojem.


  • 5. Data: 2006-08-24 22:10:18
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: "Tiger" <c...@c...pl>

    > Więc jeśli pracodawca zażąda tego aparatu, pracownik mu go da, pracodawca
    > usunie zdjęcie i zwróci aparat pracownikowi, to tak naprawdę trudno będzie
    > znaleźć przepis uznający taki czyn za przestępstwo.

    "Kto ingeruje w dane..." - czy jak to tam bylo? ;-)

    Pozdrawiam,

    Tiger



  • 6. Data: 2006-08-24 22:21:39
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: Mirosław Henke <c...@m...one.pl>

    Dnia 2006-08-24 23:29 użytkownik Robert Tomasik napisał :
    > Użytkownik "castrol" <j...@w...wp.pl> napisał w wiadomości
    > news:44ee1583$1@news.home.net.pl...
    >
    >> Skonfiskowac to moga sobie swoje wlasne rzeczy. W innym wypadku bedzie
    >> to zwykla napasc polaczona z kradzieza.
    >
    >
    > Trochę za nerwowo. Po pierwsze do kogo ów aparat należy. Bo jak jest
    > własnością pracodawcy, to zabrać go ma prawo. Po drugie, o ile w
    > odniesieniu do osób postronnych wywieszane tu i ówdzie zakazy
    > fotografowania nie mają żadnej mocy prawnej, o tyle w odniesieniu do
    > własnego pracownika moc taka mają. Jest to jakiś tam zakaz. Równie
    > dobrze pracodawca może zakazać wchodzenia do jakiegoś tam pomieszczenia,
    > zapalania światła itd. Ale i tak konfiskować aparatu prawa nie ma. Może
    > sobie wyciągnąć jakieś tam konsekwencje służbowe wynikające z prawa pracy.
    >

    W takim razie garść informacji pomocniczych i dodatkowe pytania. Po
    pierwsze aparat jest własnością pracownika. I teraz powiedzmy, że mamy
    dwa przypadki - 1. jest zakaz fotografowania i 2. nie ma zakazu. Jeśli
    jest zakaz to czy ważna jest jakaś tam wywieszka, tekst itp. w sklepie
    czy np. coś w umowie o pracę? Jak się ma do tego to, że nasz pracownik
    jest po godzinach pracy? Domyślam się, że jeśli nie ma zakazu to
    przełożony/pracodawca ma problem i w tym momencie nie może niczego
    zażądać, ani wyciągać konsekwencji?


    > Natomiast od ewentualnego żądania wydania aparatu do jego kradzieży, to
    > droga jest jeszcze bardzo daleka. Kradzież, to zabranie z zamiarem
    > przywłaszczenia. Więc jeśli pracodawca zażąda tego aparatu, pracownik mu
    > go da, pracodawca usunie zdjęcie i zwróci aparat pracownikowi, to tak
    > naprawdę trudno będzie znaleźć przepis uznający taki czyn za przestępstwo.
    >
    > Inna sprawa, jeśli pracownik odmawia wydania aparatu. Ale i tu należy
    > rozróżnić dwa przypadki w zależności od zamiaru pracodawcy. Jeśli ma on
    > jedynie zamiar skasować tę fotkę, to skłaniał bym się raczej ku
    > zmuszaniu do określonego zachowania. chyba, że potrafimy dowieść, że
    > pracodawca miał zamiar ów telefon trwale sobie przywłaszczyć, to wówczas
    > w razie siłowego odebrania telefonu mamy do czynienia z rozbojem.

    Pracownik odmawia wydania aparatu i co dalej? Załóżmy, że pracodawca mu
    go odbiera, kasuje zdjęcie i oddaje aparat. Czy to podpada pod jakiś
    paragraf? Bo jeśli nie odda to oczywiste przestępstwo (kradzież). I
    jeszcze załóżmy, że pracownik wręcza aparat pracodawcy, ale nie zgadza
    się na kasowanie zdjęć, co wtedy? I jeszcze na koniec męczenia ;-)
    powiedzmy, że pracodawca zabiera aparat pracownikowi na np. 2-3 dni, po
    czym oddaje mówiąc "żeby to był ostatni raz" lub coś w tym stylu. Jak
    zakwalifikować coś takiego?
    Z góry dziękuję za odpowiedzi i przepraszam za zamęczanie trudnymi
    pytaniami. ;-)


  • 7. Data: 2006-08-24 22:30:30
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Robert Tomasik wrote:

    > Trochę za nerwowo. Po pierwsze do kogo ów aparat należy. Bo jak jest

    Duh - jak należy do pracodawcy, to nie ma mowy o konfiskacie tylko o
    zwrocie własności.

    > własnością pracodawcy, to zabrać go ma prawo. Po drugie, o ile w
    > odniesieniu do osób postronnych wywieszane tu i ówdzie zakazy
    > fotografowania nie mają żadnej mocy prawnej, o tyle w odniesieniu do
    > własnego pracownika moc taka mają. Jest to jakiś tam zakaz. Równie

    Zwracam uwagę, że (sądząc z opisu) człowiek był już po godzinach pracy.


  • 8. Data: 2006-08-25 03:04:11
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Mirosław Henke wrote:

    > W takim razie garść informacji pomocniczych i dodatkowe pytania. Po
    > pierwsze aparat jest własnością pracownika. I teraz powiedzmy, że mamy
    > dwa przypadki - 1. jest zakaz fotografowania i 2. nie ma zakazu. Jeśli

    Nie ma zakazu. Chyba że macie na terenie zwierzynę chronioną i
    fotografując ją płoszysz ;->

    Osób prywatnych regulamin nie interesuje, a "po fajrancie" IMHO
    pracownik jest osobą prywatną.

    > jest zakaz to czy ważna jest jakaś tam wywieszka, tekst itp. w sklepie
    > czy np. coś w umowie o pracę? Jak się ma do tego to, że nasz pracownik
    > jest po godzinach pracy? Domyślam się, że jeśli nie ma zakazu to
    > przełożony/pracodawca ma problem i w tym momencie nie może niczego
    > zażądać, ani wyciągać konsekwencji?

    Może wydać polecenie służbowe, niemniej jednak tylko w ramach obowiązków
    wynikających z umowy. Czyli np. nie może kazać pracownikowi całować go
    po butach ;)

    Może też zakazać fotografowania, ale w stylu "masz robotę to się nią
    zajmij - aparatem pobawisz się po fajrancie".

    [ciach]

    > Pracownik odmawia wydania aparatu i co dalej? Załóżmy, że pracodawca mu
    > go odbiera, kasuje zdjęcie i oddaje aparat. Czy to podpada pod jakiś

    Jak to "odbiera"? Mój aparat i nie puszczę. A jak ktoś się upiera,
    dostaje sprajem pieprzowym po oczach.

    > paragraf? Bo jeśli nie odda to oczywiste przestępstwo (kradzież). I
    > jeszcze załóżmy, że pracownik wręcza aparat pracodawcy, ale nie zgadza
    > się na kasowanie zdjęć, co wtedy? I jeszcze na koniec męczenia ;-)

    To po cholerę wręcza?

    > powiedzmy, że pracodawca zabiera aparat pracownikowi na np. 2-3 dni, po
    > czym oddaje mówiąc "żeby to był ostatni raz" lub coś w tym stylu. Jak
    > zakwalifikować coś takiego?

    Ja bym to zakwalifikował jako ciekawy przypadek medyczny.

    Tak się ewentualnie postępuje z małymi dziećmi bawiącymi się zabawkami
    podczas lekcji.


  • 9. Data: 2006-08-25 09:57:24
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:du52s3-e6v.ln1@ncc1701.lechistan.com...

    > Osób prywatnych regulamin nie interesuje, a "po fajrancie" IMHO
    > pracownik jest osobą prywatną.

    Nie zgodzę się z Tobą. Pracownik nigdy nie będzie osobą prywatną w stosunku do
    pracodawcy, dokąd będzie ich wiązać umowa o pracę.


  • 10. Data: 2006-08-25 10:41:15
    Temat: Re: Konfiskata aparatu.
    Od: "PiotRek" <b...@g...pl.invalid>

    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:ecmhiv$ouv$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    > wiadomości news:du52s3-e6v.ln1@ncc1701.lechistan.com...
    > > Osób prywatnych regulamin nie interesuje, a "po fajrancie" IMHO
    > > pracownik jest osobą prywatną.
    > Nie zgodzę się z Tobą. Pracownik nigdy nie będzie osobą prywatną w stosunku do
    > pracodawcy, dokąd będzie ich wiązać umowa o pracę.

    Co nie znaczy, że pracodawca ma prawo wydawać pracownikowi
    polecenia niezwiązane bezpośrednio z zakresem wykonywanej
    przez niego pracy.
    I o ile może np. wymagać od pracownika, by ten w pracy był
    schludnie ubrany, to raczej nie może mu już zabronić przyjścia
    do tegoż sklepu (miejsca publicznego) po godzinach pracy
    w czapce z dzwoneczkami.

    Inna sprawa, że obowiązku wypłacenia mu premii też nie ma :D

    --
    Pozdrawiam

    Piotr


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1