eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoFotografia slubna a prawo autorskie (dlugie) › Fotografia slubna a prawo autorskie (dlugie)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news2.icm.edu.pl!new
    sfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Bartosz Kwiatkowski" <B...@k...com.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Fotografia slubna a prawo autorskie (dlugie)
    Date: Mon, 8 Dec 2003 10:41:55 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 64
    Message-ID: <br1h6k$grj$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: 217.11.135.180
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1070876693 17267 217.11.135.180 (8 Dec 2003 09:44:53
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Dec 2003 09:44:53 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:180974
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam Szanownych Prawników,
    Mam pytanie dotyczące zdjęć ślubnych.
    Niecałe dwa miesiące temu ożeniłem się. Byliśmy umówieni z fotografem na
    zdjęcia studyjne. Sprawę fotografa załatwiała żona i niestety nie przyszło
    nam do głowy żeby ustalić kwestię negatywów. Nie podpisywaliśmy też żadnej
    umowy - wszystko było załatwione na tzw. "gębę"; dostaliśmy po prostu kwitek
    na którym była data i godzina.
    Fotograf zrobił nam zdjęcia, zapłaciliśmy zaliczkę i umówiliśmy się na
    odbiór odbitek.

    Ponieważ wszystkie zdjęcia ślubne wywoływaliśmy w nowoczesnym laboratorium
    (innym), więc od razu nagrywaliśmy na płytę w postaci cyfrowej. (Trwalsze
    niż klisza, można wyświetlać na komputerze czy DVD, można przegrać gościom
    itp.).
    Byłem święcie przekonany, że podobnie nasz "ślubny fotograf" nagram nam
    negatywy na CD (tym bardziej że zdjęcia robił aparatem cyfrowym).

    Przy odbiorze odbitek, pracownica poinformowała nas, że takiej usługi
    normalnie nie wykonują, ale należy to ustalić z szefem. Szefa niestety nie
    było, więc następnego dnia po długiej rozmowie telefonicznej ustaliłem że
    otrzymamy wspomniane negatywy. (Współwłaściciel zakładu był niechętny, mówił
    że do niego należą prawa autorskie, że jesteśmy słabymi klientami, bo
    zamówiliśmy tylko minimum, tzn. (5 ujęć x 3 odbitki). Grzecznie wyjaśniłem,
    że bardzo chętnie zapłacę za wspomniane prawa autorskie oraz że nie
    zamówiliśmy minimum, bo z niektóre z ujęć zamówiliśmy 9 odbitek. W tej
    sytuacji "szef" powiedział, że nie będzie doliczał do ceny owych praw
    autorskich i nagra nam negatywy.)

    Następnego dnia żona jedzie z Bytomia (tu mieszkamy) do Myszkowa (60 km)
    odebrać zdjęcia, a brat właściciela (jest dwóch wspówłaścicieli) twierdzi że
    nie nagra odbitek "bo nie"!!!!
    W tej sytuacji napisałem grzeczne pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy i
    wysłałem faksem do zakładu. Ponieważ nie było odpowiedzi za kilka dni
    zadzwoniłem. Podczas rozmowy dowiedziałem się, że takich ważnych sprawa jak
    negatywy nie omawia się przez telefon :), że wprowadziłem brata właściciela
    w błąd bo twierdziłem że ze WSZYSTKICH ujęć zamówiłem 9 odbitek, że jestem
    niewychowany, że jak śmiem wysyłać faksy itp. Stanęło na tym, że na miejscu
    możemy porozmawiać o nagraniu negatywów.

    Ponieważ bardzo zależało mi na negatywach (a za zdjęcia też zapłaciliśmy
    niemałe pieniądze), więc podczas wizyty w Myszkowie wstąpiłem do zakładu
    fotograficznego. Pan powiedział że musi mnie wychować, bo jestem kłamcą !!!,
    powtórzył zarzuty takie jak podczas wcześniejszej rozmowy dodał że takich
    klientów jak ja to on "ma czwórkami" itp. bzdury. Gość po prostu rozgrzał
    mnie do białości!!!

    Przepraszam za ten długi opis. Pytanie jest konkretne:
    1. Czy rozmowę telefoniczną i informacje o możliwości wykupienia praw
    autorskich za 35 % wartości ujęcia mogę traktować jako ofertę handlową
    2. Czy obietnicę nagrania negatywów bez opłat (za to że zamówiłem dodatkowe
    odbitki) mogę traktować jako ofertę handlową?
    3. Wiem że powinienem spisać odpowiednią umowę przed robieniem zdjęć.
    Niestety nie spisałem - i czy związku z tym ponieważ nigdzie nie była
    uzgodniona sprawa negatywów mogę coś wywalczyć?
    4. Czy w ogóle mogę coś wywalczyć z tym fotografem?

    Facet jest skończonym grubianinem (żeby nie użyć mocniejszych słów), który
    obraża klientów i nie dotrzymuje umów (ustnych niestety) więc nie chcę tak
    po prostu odpuścić tej sprawy!
    Dziękuję za informację i przestrzegam wszystkich przed tym zakładem :)

    Bartosz Kwiatkowski


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1