eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoApelacja nie dotarła do sądu okręgowego › Apelacja nie dotarła do sądu okręgowego
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
    From: "Bogusław Szelest" <w...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Apelacja nie dotarła do sądu okręgowego
    Date: Mon, 14 Jun 2004 19:26:02 +0200
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 40
    Sender: w...@p...onet.pl@pb55.bialap.cvx.ppp.tpnet.pl
    Message-ID: <cakn4v$nnc$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: pb55.bialap.cvx.ppp.tpnet.pl
    X-Trace: news.onet.pl 1087234015 24300 213.77.193.55 (14 Jun 2004 17:26:55 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 14 Jun 2004 17:26:55 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:221018
    [ ukryj nagłówki ]

    Moja małżonka po długiej batalii (prawie 2 lata) wygrała sprawę w sądzie
    pracy o przywrócenie do pracy. Pracodawca (szkoła) odwołał się do sądu
    apelacyjnego. Termin odwołania minął 21 kwietnia br. Odpis apelacji jest w
    posiadaniu powoda. Nie ma na nim wprawdzie daty (może nie potrzebna), nie ma
    tam też daty wpływu do sądu rejonowego, ale apelacja oraz odpis uzasadnienia
    wyroku jest w ręku, to chyba nie ma powodów, aby wątpić w to, że została
    wniesiona. Pod koniec kwietnia dzwoniła też do sądu rejonowego celem
    zorientowania się, czy są jeszcze akta jej sprawy. W sekretariacie
    odpowiedziano, że akta zostały już przesłane do sądu okręgowego. Dzisiaj, po
    prawie dwóch miesiącach oczekiwania (na rozprawę (w okręgowym czeka się
    długo) zadzwoniła do sekretariatu okręgowego celem zorientowania się w
    terminie rozprawy.
    Miła pani poinformawał ją uprzejmie, że wprawdzie akta sprawy są, ale
    apelacji ni czorta. A minęło przecież 2 m-ce od wniesienia apelacji! Nie ma
    apelacji, to sprawie nie nadano biegu! Czyli 2 m-ce w plecy, przy tak już
    niewytłumaczalnie długim procesie w rejonowym. Warto tylko wspomnieć, że sąd
    zrobił sobie jakąś 7 miesiączną przerwę.
    Co robić?
    Nie wygląda to jakieś przeoczenie. Jeśli akta sprawy zostały wysłane, to
    dlaczego bez apelacji? Gdyby dzisiaj nie zadzwoniła, to czekała by do... A
    pracodawcy w to graj. Wprawdzie sprawę przegrał, ale dzięki sądowi i tak
    osiąga swój cel tzn. pozbawia małżonki pracy.
    Czy sądy są zobligowane do przestrzeganie terminów? W jakim terminie powinna
    trafić apelecja do sądu okręgowego?
    Podpowiedzicie co w takiej sytuacji zrobić?

    Jeszcze coś słyszałem o wnoszeniu spraw do Strasburga przeciwko opieszałości
    naszych sądów. Czy ponad 2 letnie oczekiwanie na rozstrzygnięcie nie jest
    zbyt długie?

    I jeszcze jedno. Czy takie przedłużanie się sprawy nie skutkuje jakimś
    hakiem, o którym nie wiemy? Najwyraźnie pracodawca gra na zwłokę (często
    składał wnioski o wydłużanie teminów złożenia dowodów, czy odroczenia
    rozprawy. które były rozpatrywane pozytywnie), a sąd najwyraźniej mu w tym
    pomaga.

    Pozdrawiam i nie życzę dochodzenia swoich praw w sądach...
    B.Sz.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1