eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › zaliczka na zakup samochodu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2006-06-07 19:12:53
    Temat: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Planeta" <p...@w...pl>

    Witam!

    Kuzyn wplacil 2000 zł zaliczki na poczet kupna samochodu w salonie.
    Została wystawiona faktura VAT proforma na tę kwotę. W serwisie tego dealera
    kuzyn naprawial jednoczesnie inny samochod i za tę usługę dealer wystawil
    dwie faktury w sumie na kwotę 2500 zł. Kuzyn nie zaplacil za te faktury.
    Jednoczesnie kuzyn nie dostał kredytu w banku na zakup samochodu, wiec
    zrezygnowal z transakcji. Napisal pismo do tego dealera, w ktorym poprosil o
    "zaliczenie" kwoty 2000 zł (zaliczki na samochod, ktora wplacil) na poczet
    nie zaplaconych faktur. Reszte nalezanosci (500 zl) wplacil dealerowi na
    konto.
    Problem w tym, ze dealer nie zgodzil sie na to i wniosl sprawe do sądu.
    Domaga sie splaty faktur, mowi ze poniosl szkode, bo rezerwowal samochod
    przez jakis okres itd. Jakie sa szanse mojego kuzyna ?

    Z góry dziękuję za odpowiedź !!



  • 2. Data: 2006-06-07 19:45:05
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "ppp" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Planeta" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:e678gb$3g9$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Witam!
    >
    > Kuzyn wplacil 2000 zł zaliczki na poczet kupna samochodu w salonie.
    > Została wystawiona faktura VAT proforma na tę kwotę. W serwisie tego
    > dealera kuzyn naprawial jednoczesnie inny samochod i za tę usługę dealer
    > wystawil dwie faktury w sumie na kwotę 2500 zł. Kuzyn nie zaplacil za te
    > faktury. Jednoczesnie kuzyn nie dostał kredytu w banku na zakup samochodu,
    > wiec zrezygnowal z transakcji. Napisal pismo do tego dealera, w ktorym
    > poprosil o "zaliczenie" kwoty 2000 zł (zaliczki na samochod, ktora
    > wplacil) na poczet nie zaplaconych faktur. Reszte nalezanosci (500 zl)
    > wplacil dealerowi na konto.
    > Problem w tym, ze dealer nie zgodzil sie na to i wniosl sprawe do sądu.
    > Domaga sie splaty faktur, mowi ze poniosl szkode, bo rezerwowal samochod
    > przez jakis okres itd. Jakie sa szanse mojego kuzyna ?
    >
    > Z góry dziękuję za odpowiedź !!
    Coś nie tak, faktura proforma to raczej faktura fikcyjna. Można powiedzieć
    że stanowi sprezyzowanie oferty na dany towar. Z doświadczenia wiem że brana
    jest przez klienta aby sprzedający nie wykręcał się potem jakimiś podwyzkami
    czy brakiem towaru Istotne czy wpłacał coś w formie zaliczki czy zadatku.
    Jeżeli nie to sprawa nie powinna istnieć. Czy w takim wypadku otrzymał
    fakturę vat na tą kwotę tych 2000? Jeżeli nie dostał to polecam kontakt z
    US. Poza tym podaj nazwę dealera to zaoszczędziś innym potencjalnych
    kłopotów. Co do dealera to można interweniować w siedzibie koncernu. Wbrew
    pozorom dealerzy nie mogą robić wszystkiego na co mają ochotę. Klienta nie
    interesują koszty dealera. Zakup dokonany jest loco salaon. Chyba, że były
    jakieś inne ustalenia mówiące o kosztach sprowadzania, lub zakupu auta.
    Ciekawe czy dealer zabezpieczył się ajkimś dokumentem. Może jakiś rodzaj
    umowy przedwstępnej?
    Zawsze powtarzam że podpis należy szanować a z podpisaniem czegokolwiek nie
    ma się co spieszyć bo na to zawsze przyjdzie czas. Oczywiście ten co podpis
    chce uzyskać zawsze będzie przedstawiał swoje racje dla czego akurat już
    natychmiast podpis należy złożyć. Napisz jak rozwija się sprawa.
    ppp



  • 3. Data: 2006-06-07 20:01:03
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Planeta [###p...@w...pl.###] napisał:

    Z tego co piszesz, to nie bardzo wiadomo, jakie są szanse. Faktura pro
    forma jest niejako dokumentem określającym wysokość zobowiązania. A
    więc sama w sobie nie dokumentuje w ogóle wpłaty tych pieniędzy. Twój
    kuzyn powinien na owe 2.000 zł dostać pokwitowanie, paragon albo
    normalną fakturę. Zapytaj na podatkach (bo to się kilka lat temu
    zmieniało i nie pamiętam w którą stronę), ale o ile się nie mylę, to
    te 2.000 zł stanowi dochód salonu w chwili wpłaty. A więc VAT i
    podatek dochodowy musieli zapąłcić, ale powinni dać przynajmniej
    paragon.

    Teraz trzeba by było przejrzeć umowę kuzyna z salonem, jeśli ona jest
    i na tej podstawie ustalić, jaki charakter miało to 2.000 zł. Jeśli to
    była zaliczka na poczet wpłaty, to skoro do transakcji nie doszło, to
    niby podlegał by on zwrotowi. Ale moim zdaniem owe 2.000 zł ma raczej
    charakter zadatku, a nie zaliczki. A skoro tak, to nie podlega
    zwrotowi.

    Salon ma rację, gdy podnosi, że poniósł już jakieś tam koszty. Tak
    naprawdę przeważnie stojące w salonie samochody nie są własnością
    salonu tylko importera. Tuż przed sprzedażą pojazdu salon nabywa
    dopiero ów samochód i sprzedaje go klientowi jako swój. Czasem te
    faktury są wystawiane jednocześnie - o czym generalnie nikt klienta
    nie informuje, bo nie ma to nic do rzeczy. Powyższe jest spowodowane
    tym, że w obrocie znajdują się samochody różnie ukompletowane i w
    różnych kolorach. Gdy klient w Krakowie nagle zapragnie zielonego
    kombi, to wyszukuje się taki samochód i przywozi do niego od jakiegoś
    tam dilera, gdzie auto stoi w ofercie. Taniej, niż przemalowywać
    akurat posiadany czerwony :-)

    Gdyby tamten diler był już jego nabywcą, to nagle konieczne było by
    refakturowanie. No i chyba też jest coś z podatkiem akcyzowym i VAT,
    który się płaci w chwili sprzedaży samochodu. Poza tym niewielu
    dilerów stać na zamrożenie kilku milionów złotych w kilku samochodach,
    które nie wiadomo kiedy i za ile uda im się sprzedać. Tak więc jeśli
    nawet uznać, że owa zaliczka zadatkiem nie była, to spokojnie diler
    może się zasłaniać niewywiązaniem się przez Twojego kuzyna z umowy
    przedwstępnej i na tej podstawie domagać się naprawy szkody. Czy to
    akurat wyjdzie 2.000 zł, to już kwestia argumentowania. Może wyjść
    więcej.

    Teraz pozostaje jeszcze zbadanie, kto jest winien faktu, że umowa nie
    doszła do skutku. Tutaj kluczowe znaczenie ma to, kto ów kredyt miał
    załatwiać. Bo jeśli diler przyjął dokumenty, uznał że są wystarczające
    i zobowiązał się załatwić kredyt, to niekoniecznie wina musi leżeć po
    stronie kredytobiorcy. W takim wypadku wina kredytobiorcy będzie tylko
    wówczas, gdy wprowadził on w błąd dilera co do istotnych okoliczności.
    Czyli załóżmy zataił zadłużenie w innym banku, a bank się o tym
    dowiedział i na tej podstawie odmówił kredytu. Bank przecież jakiś tam
    powód musiał mieć. Przy zakupie samochodu sporadycznie banki odmawiają
    kredytu, bowiem całkiem niezłe zabezpieczenie stanowi sam samochód.
    Chyba, że kuzyn załatwiał sam kredyt gotówkowy. To wówczas już jest
    jego problem i dilera nie należy do tego mieszać.

    Reasumując, to niestety trzeba zajrzeć do papierów, by ocenić kto ma
    rację, ale raczej skłaniał bym się ku tezie, że to salon ma rację, a
    nie kuzyn.


  • 4. Data: 2006-06-07 21:00:51
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Planeta" <p...@w...pl>

    Na tę zaliczkę (2 tys. zł) (nie zadatek) dealer wystawił fakturę VAT,
    natomiast na zakup samochodu fakturę Pro-forma (35 tys.zł).
    Pytanie, czy kuzyn mogł potrącić swoją należność (za wykonaną naprawę
    samochodu) z zaliczką którą wpłacił na poczet zakupu samochodu ?
    Czy dealer poniósł stratę, skoro samochód stał w salonie i nie był
    sprowadzany na zamówienie ? Sprzedał go następnie innej osobie.



    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:e67bak$ein$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Planeta [###p...@w...pl.###] napisał:
    >
    > Z tego co piszesz, to nie bardzo wiadomo, jakie są szanse. Faktura pro
    > forma jest niejako dokumentem określającym wysokość zobowiązania. A
    > więc sama w sobie nie dokumentuje w ogóle wpłaty tych pieniędzy. Twój
    > kuzyn powinien na owe 2.000 zł dostać pokwitowanie, paragon albo
    > normalną fakturę. Zapytaj na podatkach (bo to się kilka lat temu
    > zmieniało i nie pamiętam w którą stronę), ale o ile się nie mylę, to
    > te 2.000 zł stanowi dochód salonu w chwili wpłaty. A więc VAT i
    > podatek dochodowy musieli zapąłcić, ale powinni dać przynajmniej
    > paragon.
    >
    > Teraz trzeba by było przejrzeć umowę kuzyna z salonem, jeśli ona jest
    > i na tej podstawie ustalić, jaki charakter miało to 2.000 zł. Jeśli to
    > była zaliczka na poczet wpłaty, to skoro do transakcji nie doszło, to
    > niby podlegał by on zwrotowi. Ale moim zdaniem owe 2.000 zł ma raczej
    > charakter zadatku, a nie zaliczki. A skoro tak, to nie podlega
    > zwrotowi.
    >
    > Salon ma rację, gdy podnosi, że poniósł już jakieś tam koszty. Tak
    > naprawdę przeważnie stojące w salonie samochody nie są własnością
    > salonu tylko importera. Tuż przed sprzedażą pojazdu salon nabywa
    > dopiero ów samochód i sprzedaje go klientowi jako swój. Czasem te
    > faktury są wystawiane jednocześnie - o czym generalnie nikt klienta
    > nie informuje, bo nie ma to nic do rzeczy. Powyższe jest spowodowane
    > tym, że w obrocie znajdują się samochody różnie ukompletowane i w
    > różnych kolorach. Gdy klient w Krakowie nagle zapragnie zielonego
    > kombi, to wyszukuje się taki samochód i przywozi do niego od jakiegoś
    > tam dilera, gdzie auto stoi w ofercie. Taniej, niż przemalowywać
    > akurat posiadany czerwony :-)
    >
    > Gdyby tamten diler był już jego nabywcą, to nagle konieczne było by
    > refakturowanie. No i chyba też jest coś z podatkiem akcyzowym i VAT,
    > który się płaci w chwili sprzedaży samochodu. Poza tym niewielu
    > dilerów stać na zamrożenie kilku milionów złotych w kilku samochodach,
    > które nie wiadomo kiedy i za ile uda im się sprzedać. Tak więc jeśli
    > nawet uznać, że owa zaliczka zadatkiem nie była, to spokojnie diler
    > może się zasłaniać niewywiązaniem się przez Twojego kuzyna z umowy
    > przedwstępnej i na tej podstawie domagać się naprawy szkody. Czy to
    > akurat wyjdzie 2.000 zł, to już kwestia argumentowania. Może wyjść
    > więcej.
    >
    > Teraz pozostaje jeszcze zbadanie, kto jest winien faktu, że umowa nie
    > doszła do skutku. Tutaj kluczowe znaczenie ma to, kto ów kredyt miał
    > załatwiać. Bo jeśli diler przyjął dokumenty, uznał że są wystarczające
    > i zobowiązał się załatwić kredyt, to niekoniecznie wina musi leżeć po
    > stronie kredytobiorcy. W takim wypadku wina kredytobiorcy będzie tylko
    > wówczas, gdy wprowadził on w błąd dilera co do istotnych okoliczności.
    > Czyli załóżmy zataił zadłużenie w innym banku, a bank się o tym
    > dowiedział i na tej podstawie odmówił kredytu. Bank przecież jakiś tam
    > powód musiał mieć. Przy zakupie samochodu sporadycznie banki odmawiają
    > kredytu, bowiem całkiem niezłe zabezpieczenie stanowi sam samochód.
    > Chyba, że kuzyn załatwiał sam kredyt gotówkowy. To wówczas już jest
    > jego problem i dilera nie należy do tego mieszać.
    >
    > Reasumując, to niestety trzeba zajrzeć do papierów, by ocenić kto ma
    > rację, ale raczej skłaniał bym się ku tezie, że to salon ma rację, a
    > nie kuzyn.
    >



  • 5. Data: 2006-06-07 21:27:47
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "ppp" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:e67bak$ein$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Planeta [###p...@w...pl.###] napisał:
    "Teraz trzeba by było przejrzeć umowę kuzyna z salonem, jeśli ona jest
    i na tej podstawie ustalić, jaki charakter miało to 2.000 zł. Jeśli to
    była zaliczka na poczet wpłaty, to skoro do transakcji nie doszło, to
    niby podlegał by on zwrotowi. Ale moim zdaniem owe 2.000 zł ma raczej
    charakter zadatku, a nie zaliczki. A skoro tak, to nie podlega
    zwrotowi."

    Nawet gdyby była to zaliczka to uważam że nie podlega zwrotowi gdyż to
    klient zawinił, że umowa nie doszła do skutku. Co do "załatwiania" kredytu
    to nie widzę możliwości aby dealer się do tego zobowiązywał, była by to
    swoista umowa o dzieło, o osiągnięcie celu którym był by kredyt. Owszem
    zobowiązują się do pomocy w uzyskaniu kredytów. Poprzez swoich pracowników,
    mając podpisaną umowę z danym bankiem bądź wręcz przez przedstwaiciela banku
    rezydującego u dealera.
    ppp



  • 6. Data: 2006-06-07 21:54:12
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Planeta" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:e67eqq$sg8$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Na tę zaliczkę (2 tys. zł) (nie zadatek) dealer wystawił fakturę
    VAT,
    > natomiast na zakup samochodu fakturę Pro-forma (35 tys.zł).

    No to zadziałał prawidłowo. Tak powinien to dokładnie zrobić.

    > Pytanie, czy kuzyn mógł potrącić swoją należność (za wykonaną
    naprawę
    > samochodu) z zaliczką którą wpłacił na poczet zakupu samochodu ?

    W takim wypadku nie, przy zastrzeżeniach opisanych przeze mnie w
    poprzednim poście.

    > Czy dealer poniósł stratę, skoro samochód stał w salonie i nie był
    > sprowadzany na zamówienie ? Sprzedał go następnie innej osobie.

    Ale może musiał sprzedać taniej. Nie wiem, czy poniósł straty, ale
    jest to prawdopodobne.


  • 7. Data: 2006-06-07 21:56:03
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    ppp [###k...@i...pl.###] napisał:
    >> Nawet gdyby była to zaliczka to uważam że nie podlega zwrotowi gdyż
    to
    >> klient zawinił, że umowa nie doszła do skutku. Co do "załatwiania"
    >> kredytu to nie widzę możliwości aby dealer się do tego
    zobowiązywał,
    >> była by to swoista umowa o dzieło, o osiągnięcie celu którym był
    by
    >> kredyt. Owszem zobowiązują się do pomocy w uzyskaniu kredytów.
    >> Poprzez swoich pracowników, mając podpisaną umowę z danym bankiem
    >> bądź wręcz przez przedstawiciela banku rezydującego u dealera.

    Toteż właśnie napisałem, że raczej właśnie sprawa jest przegrana.
    Natomiast nie wiem, czy gdzieś ktoś tam Polsce nie podpisuje takich
    umów i stąd moje zastrzeżenie.


  • 8. Data: 2006-06-07 22:42:38
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "Jacek Rakowski [www.goldap.info.pl]" <www#goldap..net>

    >> Kuzyn wplacil 2000 zł zaliczki na poczet kupna samochodu w salonie.
    >> Została wystawiona faktura VAT proforma na tę kwotę. W serwisie tego

    > Coś nie tak, faktura proforma to raczej faktura fikcyjna. Można powiedzieć
    > że stanowi sprezyzowanie oferty na dany towar. Z doświadczenia wiem że
    > brana

    w KF:

    "Faktura VAT proforma" - to jest NORMALNA faktura. Nieważne że sprzedawca
    napisał proforma. Okreslił ją jako faktura VAT i to wystarczy. Swoja drogą
    sprzedawca jest zobowiazany wystawić fakturę VAT do każdej otrzymanej
    zaliczki, raty, przedpłaty otrzymanej przed wydaniem towaru (usługi).

    "Faktura proforma" - to jest tylko dokument jak to nazwałeś "fikcyjny".



  • 9. Data: 2006-06-07 23:11:43
    Temat: Re: zaliczka na zakup samochodu
    Od: "ppp" <k...@i...pl>


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:e67i1u$725$1@inews.gazeta.pl...
    > ppp [###k...@i...pl.###] napisał:
    >>> Nawet gdyby była to zaliczka to uważam że nie podlega zwrotowi gdyż
    > to
    >>> klient zawinił, że umowa nie doszła do skutku. Co do "załatwiania"
    >>> kredytu to nie widzę możliwości aby dealer się do tego
    > zobowiązywał,
    >>> była by to swoista umowa o dzieło, o osiągnięcie celu którym był
    > by
    >>> kredyt. Owszem zobowiązują się do pomocy w uzyskaniu kredytów.
    >>> Poprzez swoich pracowników, mając podpisaną umowę z danym bankiem
    >>> bądź wręcz przez przedstawiciela banku rezydującego u dealera.
    >
    > Toteż właśnie napisałem, że raczej właśnie sprawa jest przegrana.
    > Natomiast nie wiem, czy gdzieś ktoś tam Polsce nie podpisuje takich
    > umów i stąd moje zastrzeżenie.

    OK :)
    ppp


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1