eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › tajemnicze długi i wydatki żony- długie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 1. Data: 2006-06-19 12:19:56
    Temat: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "tegesik" <s...@k...pl>

    Witam

    Mam problem z żoną. A właście to chyba ona ma.
    Chodzi mianowicie o pieniądze w małżeństwie. I nie wiem jak problem

    rozwiązać, czy w ogóle jest do rozwiązania.
    Ale od początku.
    Jesteśmy po slubie dwa lata. Razem jednak mieszkamy prawie 4.
    Zauważyłem że żona ma upodobanie do kredytów.
    Półtora roku temu kupiliśmy mieszkanie na kredyt. Bank zażądał
    przedstawienia wszystkich umów kredytowych. Wyszło wówczas że w
    trakcie naszego mieszkania razem i, co prawda nieformalnego ale jednak
    tworzenia domu rodzinnego - urodził nam się synek- żona wzięła
    dwa kredyty w tajemnicy przede mną. Gdy zaczęliśmy mieszkać razem
    wiedziałem że są jakieś tam kredyty które ona spłaca, ale gdy
    bank zaczął sprawdzać, okazało się, że już w trakcie naszego
    wspólnego życia Ona wziełea dwa kolejne (po części chyba na
    spłatę starych). Była straszna granda, mało co abyśmy nie dostali
    kredytu hipotecznego. Szybko swoimi oszczędnościami spłaciłem jej
    te kredyty na kwote ponad 5 tys. On ze łzami w oczach obiecała mi
    że już wiecej nie będzie tak sama robić (gdy kupowaliśmy
    mieszkanie byliśmy pół roku po ślubie, więć jej obietnica wydaje
    mi się oczywista biorąc pod uwagę małżeństwo). Wcześniej jeszcze

    z prezentów ślubnych spłaciliśmy jej debet, żeby niepotrzebnie
    bank nie pobierał ponad 600 zł odsetek rocznie. (kwota 5tys.)
    Gdy zaczęliśmy remontować mieszkanie wykorzystaliśmy moje
    oszczędności i jej debet (5 tys.), ja ponadto zaciągnąłem swój
    debet (12 tys.). gdy z zakładu pracy dostałem 20 tys. zł kredytu, to

    POSTANOWILIŚMY że część tych pieniezy pójdzie na spłatę JEJ
    debetu. (uznałem że po doświadczeniach z kredytami wcześniejszymi
    ja będę lepiej zarządzał swoim debetem niż żona swoim, na co
    wyraziła zgodę). Przelałem jej pieniadze, ponadto postanowiliśmy
    że jak teraz jej debet splaciliśmy to Ona wypowie umowe o debet w
    koncie (gdyż to obniża zdolność kredytową, w razie gdybyśmy
    brakli jakiś inny kredyt np. ratalny). Było to w marcu ubiegłego
    roku. Po tym czasie żona zapewniała mnie że zamknęła debet, że
    umowe ma wypowiedzianą. Jednak coś mi nie dawało spokoju. Mianowicie

    nigdy nie pokazała mi wyciągu bankowego, robiła z tego tajemnicę,
    we wrześniu przyszła do podpisu umowa o przedłużenie kredytu w
    koncie itp.
    Więc zaczałem ,,węszyć". W grudniu znalazłem jej login i hasło
    do konta internetowego. Gdy wszedłem to się przeraziłem.
    Okazało się że tych pieniędzy przelanych na spłatę debetu już od

    początku sierpnia nie ma na koncie!!! (tyle tylko obejmowała historia

    konta więc nie wiem kiedy dokładnie wyparowały), nie wiem co się z
    nimi stało. Na moje podchwytliwe pytania czy zapłaciła za prąd, za
    gaz odpowiadała twierdzaco (już wiedziałem że kłamie bo nie miała

    zwyczajnie środków na koncie żeby zrobić takie przelewy). Wtedy
    pokazałem jej wydruk konta w którym czarno na białym wynikały jej
    kłamstwa. Wtedy był płacz, ale złośliwy, z tekstami że jak
    będzie miałą okazję mnie raz oszukać to to zrobi. Teściu ,
    świadek tego jak obnażyłem jej kłamstwa, spanikował, potem z
    teściową przekazali mi że nie życzą sobie abym przychodził do ich

    domu, ogólnie można powiedzieć zę przegiecie.
    Nie dowiedziałem się na co poszły pieniadze, miesiąc prawie nie
    spaliśmy w jednym lóżku, nie odzywalismy się, byłem bliski decyzji

    rozwodu nawet umówiłem się do adwokata (bo co zrobić jak żona
    ukrywa, oszukuje, wpędza rodzinę w długi, a potem jeszcze nie chce
    się z tego wytłumaczyć..?)
    Ale na boże narodzenie przemówiliśmy do siebie. porzuciłem plany
    rozwodu.
    Po tym jest jakiś spokój, choć ja nadal nie wiem na co poszła
    kasa, na jej zarzuty że na wszystko ona musi się prosić, odpowiadam
    jej że dopóki ma ciagle przede mą tajemnice to niech się nie dziwi
    że zwyczajnie jej nie ufam i że ja ciagle czekam na wytłumaczenia
    pewnych faktów.
    W tym półroczu wpłynęło do naszej kasy trochę grosza za które
    postanowilismy dokończyć remont mieszkania, ja w miedzyczasie
    spłaciłem swój debet i zaciągnąłem znowu bo postanowiliśmy
    kupić samochód, co było naszą wspólna decyzją. (bo za parę
    miesięcy rodzina miała się powiększyć)
    Jednak w trakcie wydawania pieniędzy zauważyłem żę nagle w jej
    deklaracjach jest mniej pieniędzy niż wyliczyliśmy że będzie.
    Wczoraj znalazłem jej nowy login, wszedłem na konto i znowu
    szoook!!!!
    Okazuje się że od pół roku spłąca jakiś dziwny kredyt w SKOKU,
    rata 150 zł, ale ja sobie nie przypominam abyśmy rozmawiali na temat

    takiego kredytu, nie przypominam sobie również aby te pieniadze były

    zamienione w domu na konkretne zakupy (tak samo zresztą jak przy
    poprzednich kredytach żony)


    Proszę mi poradzić:
    Co mam zrobić? Rozwód? Intercyza?
    Wspólne konto? Tylko jak ustrzec się ze nie będzie takich kwiatków
    jak prawnie mozna się zabezpieczyć przed takimi kwiatkami w
    przyszłości

    Jeśli rozwód to jak to załatwić? Mamy jedno dziecko, drugie lada
    dzień się narodzi.....
    jak w świetle tych faktów wygladałby rozwód- czy mam szansę na
    opiekę nad dziećmi
    albo jakie sznanse przy podziale majątku (przy remoncie w zasadzie
    tylko moje środki były zaangażowane- debet konta, pozyczka z
    zakąłdu pracy, plus oszczędności plus jeszcze jej ciałge spąłty
    kredtytów


    Nie chcę aby żona nas pogrążyła po uszy, jak liczyłem ja ze
    swoich oszczędności i kredytów spłaciłem jej w sumie ok. 20 tys.
    długów. Nie jestem jakimś bogaczem, to dla mnie kupa forsy.....
    Próba zaangażowania teściów nic nie pomogła, odwrócili się
    dupą, nie chcieli zrozumieć sytuacji że z ich córką jest coś nie
    tak (a może oni maczają palce w tych długach..)


    Proszę tylko o niekomentowanie faktu że w sposób podstępny
    wszedłem na jej konto, cóż...... nie było innego sposobu się
    dowiedzieć prawdy, inaczej byłbym ciagle oszukiwany.....
    I proszę tylko nie mówić że ja tylko o pieniadzach i pieniadzach..
    bo naprawdę dla mnie nie są najważniejsze ale jako człowiek
    rozsądny wiem że bez nich życie jest niemozliwie


    Serdecznie dziękuję za cierpliwość tym co przeczytali i jeszcze raz

    proszę o porady


    tegesik


  • 2. Data: 2006-06-19 12:31:06
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "ArtG" <a...@w...pl>


    Użytkownik "tegesik" <s...@k...pl> napisał w
    wiadomości news:1150719596.919135.254990@i40g2000cwc.googlegrou
    ps.com...
    Witam

    Mam problem z żoną. A właście to chyba ona ma.
    Chodzi mianowicie o pieniądze w małżeństwie. I nie wiem jak problem

    ---------

    Nie napisałeś czy żona pracuje ?



  • 3. Data: 2006-06-19 12:37:32
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "tegesik" <s...@k...pl>


    ArtG napisał(a):
    > Użytkownik "tegesik" <s...@k...pl> napisał w
    > wiadomości news:1150719596.919135.254990@i40g2000cwc.googlegrou
    ps.com...
    > Witam
    >
    > Mam problem z żoną. A właście to chyba ona ma.
    > Chodzi mianowicie o pieniądze w małżeństwie. I nie wiem jak problem
    >
    > ---------
    >
    > Nie napisałeś czy żona pracuje ?

    tak, pracuje, zarabia w firmie 1000 zł plus jakies prowizje ze
    sprzdaży-płacone do reki (to one mialy być uzyte teraz do
    dokończenia remontów)
    ja 2650 minus 200 raty kredytu firmowego. podział obowiazków
    finansowych jest taki: do jej wypłaty do mojej czyli jakieś 10 dni,
    ona finansuje nasze życie, potem ja (czyli jakieś 20 dni) z czego
    płace czynsz i ratę kredytu hipotecznego
    to chyba wszystko co mogę powiedizeć..... (aha, wczęśniejsza
    rozmowa o wspólnym koncie spełzła na niczym, gdyż żona
    powiedziała zę wtrdy to już nie miałaby "swoich" pieniędzy)
    pozdro
    tegesik


  • 4. Data: 2006-06-19 12:43:13
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    tegesik napisał(a):
    [...]
    > tak, pracuje, zarabia w firmie 1000 zł plus jakies prowizje ze
    > sprzdaży-płacone do reki (to one mialy być uzyte teraz do
    > dokończenia remontów)
    > ja 2650 minus 200 raty kredytu firmowego. podział obowiazków
    > finansowych jest taki: do jej wypłaty do mojej czyli jakieś 10 dni,
    > ona finansuje nasze życie, potem ja (czyli jakieś 20 dni) z czego
    > płace czynsz i ratę kredytu hipotecznego
    > to chyba wszystko co mogę powiedizeć..... (aha, wczęśniejsza
    > rozmowa o wspólnym koncie spełzła na niczym, gdyż żona
    > powiedziała zę wtrdy to już nie miałaby "swoich" pieniędzy)
    > pozdro
    > tegesik
    >

    No to nic jak tylko rozdzielność majątkowa. Wtedy "swoje" pieniądze będą
    jeszcze bardziej "swoje" :)

    p. m.


  • 5. Data: 2006-06-19 12:48:38
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "tegesik" <s...@k...pl>


    >
    > No to nic jak tylko rozdzielność majątkowa. Wtedy "swoje" pieniądze będą
    > jeszcze bardziej "swoje" :)
    >
    > p. m.

    hmmm.....
    ale to dlamnie dośc niezdrowy układ... bo co to oznacza?
    oznacza że mnie nie obchodzi Ona, że w razie czego komornik jakby co
    to wjedzie na NASZ dom i takie tam.....
    tegesik


  • 6. Data: 2006-06-19 12:52:20
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "Jacek23" <j...@p...pl>

    Trzeba bylo przed slubem pomyslec o rozdzielnosci, teraz sa takie kwiatki, i
    pieprzeniem jest to ze to brak zaufania, pieniadze to pieniadza a malzenstwo
    to dwoje roznych ludzi.

    --

    j...@p...pl
    gg: 207344.



  • 7. Data: 2006-06-19 13:28:40
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>

    tegesik wrote:
    > Witam
    >
    > Mam problem z żoną. A właście to chyba ona ma.

    Rozdzielność majątkowa i podział tego co już macie, na twoje i jej.
    Tak aby nic nie zostało wspólne.
    Dodatkowo proponuję wam separację.
    Chociaż i tak to ja to czarno widzę.
    W przypadku rozwodu dzieci zostaną przy matce, ty bedziesz płacił alimenty.


  • 8. Data: 2006-06-19 13:34:59
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: Marcin Debowski <a...@I...ml1.net>

    Dnia 19.06.2006 tegesik <s...@k...pl> napisał/a:
    >> No to nic jak tylko rozdzielność majątkowa. Wtedy "swoje" pieniądze będą
    >> jeszcze bardziej "swoje" :)
    > ale to dlamnie dośc niezdrowy układ... bo co to oznacza?
    > oznacza że mnie nie obchodzi Ona, że w razie czego komornik jakby co
    > to wjedzie na NASZ dom i takie tam.....

    Przede wszystkim powinieneś wiedzieć, że jeśli zaciągneła te kredyty bez
    Twojej zgody to nie odpowiadacie z majątku wspólnego, ani Ty ze swojej
    pensji a tylko ona z majątku osobistego i swojej pensji.

    --
    Marcin


  • 9. Data: 2006-06-19 13:50:43
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>

    tegesik napisał(a):

    > Nie chcę aby żona nas pogrążyła po uszy, jak liczyłem ja ze
    > swoich oszczędności i kredytów spłaciłem jej w sumie ok. 20 tys.
    > długów. Nie jestem jakimś bogaczem, to dla mnie kupa forsy.....
    > Próba zaangażowania teściów nic nie pomogła, odwrócili się
    > dupą, nie chcieli zrozumieć sytuacji że z ich córką jest coś nie
    > tak (a może oni maczają palce w tych długach..)

    Skoro teściowie tak bezczelnie z Tobą postąpili ( i nie widzisz w domu
    żadnych zakupów za kredyty żony) to można mniemywać, że żona te
    pieniądze daje swoim rodzicom, jej rodzice są workiem bez dna.


    --
    Kaja


  • 10. Data: 2006-06-19 13:59:38
    Temat: Re: tajemnicze długi i wydatki żony- długie
    Od: "wojtaszek" <v...@i...pl>


    Skoro teściowie tak bezczelnie z Tobą postąpili ( i nie widzisz w domu
    żadnych zakupów za kredyty żony) to można mniemywać, że żona te
    pieniądze daje swoim rodzicom, jej rodzice są workiem bez dna.

    Też tak uważam, ale skoro to ukrywa przed Tobą to jedyne wyjście odseparować
    się od jej rodziców. To tak w kwestii ratowania małżeństwa, bo kasę i tak
    dalej będzie im wysyłać, ale do czasu. Gdzieś już słyszałem o takim
    przypadku.

    Wojtek


strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1