eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › szkody w sklepie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 89

  • 81. Data: 2010-12-27 13:33:36
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 27.12.2010 14:02, Liwiusz pisze:

    >> Napisałeś ogólnie - że nie ma takiego wypadku, którego nie dałoby się
    >> uniknąć niską prędkością.
    >>
    >
    > I podtrzymuje - w Twoim przypadku tą złą prędkością była prędkość
    > pieszego :P

    No to rekontra: były przypadki zapadnięcia się drogi pod stojącym
    pojazdem ;->

    [ciach]

    > No nie wiem, ale przetestuję w najbliższym supermarkecie, czy jak
    > postrącam małym palcem słoiki z półek, to sąd każe mi, czy nie każe
    > naprawić szkodę?

    We wszystkich, w jakich ostatnio byłem, wszystkie półki mają "barierki"
    - żeby coś zrzucić, trzeba chwycić.


  • 82. Data: 2010-12-27 13:38:54
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2010-12-27 14:33, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 27.12.2010 14:02, Liwiusz pisze:
    >
    >>> Napisałeś ogólnie - że nie ma takiego wypadku, którego nie dałoby się
    >>> uniknąć niską prędkością.
    >>>
    >>
    >> I podtrzymuje - w Twoim przypadku tą złą prędkością była prędkość
    >> pieszego :P
    >
    > No to rekontra: były przypadki zapadnięcia się drogi pod stojącym
    > pojazdem ;->

    Każda porządna reguła ma wyjątek, który ją tylko potwierdza ;)

    >
    > [ciach]
    >
    >> No nie wiem, ale przetestuję w najbliższym supermarkecie, czy jak
    >> postrącam małym palcem słoiki z półek, to sąd każe mi, czy nie każe
    >> naprawić szkodę?
    >
    > We wszystkich, w jakich ostatnio byłem, wszystkie półki mają "barierki"
    > - żeby coś zrzucić, trzeba chwycić.

    Zwykle chodzę do Carrefoura i tego nie zauważyłem.

    --
    Liwiusz


  • 83. Data: 2010-12-28 14:27:53
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 22 Dec 2010, RadoslawF wrote:

    > Dnia 2010-12-22 20:59, Użytkownik .B:artek. napisał:
    >
    >> Acha... To tak jak z wypadkami. Jednym z najczęstszych winowajców wypadków
    >> drogowych są drzewa. Stoją przy drodze bezczelnie i czyhają na biednych
    >> kierowców mknących między nimi. Pierwsze procesy już w nowym roku...
    >
    > Zawsze m spotykałem drzewa nie rosnące na drodze,

    To przez to, że PoRD dawno nie czytałeś.
    A dokładniej - definicji drogi.
    I do tego:
    - raczej "w drodze" a nie "na drodze" (*na* drodze, to może leżeć
    opadła gałąź)
    - Bartek pisał "przy drodze", w ogóle wyłączając te przypadki
    które Ty poruszasz ;)

    > ale widać innym trafił się inny rodzaj drzew. :-)

    Wiesz, ja rozumiem że niektórym droga kończy się przy krawędzi
    jezdni... w ich przekonaniu ;) (tylko przekonania nie podzielam).
    I - prawda - np. od swojego domu muszę się kawałek przejść,
    aby znaleźć miejsca w których drzewa rosną w drodze, w pobliżu
    są wszędzie w wersji B:artka ("przy"). Ale nie ma problemu
    - są (znaczy "w drodze" są, w pasie).
    :)

    pzdr, Gotfryd


  • 84. Data: 2010-12-28 14:40:17
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 27 Dec 2010, Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 27.12.2010 13:26, Liwiusz pisze:
    >
    >> Ponieważ nie ma wypadku, którego nie można uniknąć, stosując odpowiednio
    >> niską prędkość.
    >
    > Fałsz.
    >
    > Kiedyś, stojąc przed czerwonym światłem, zostałem staranowany przez
    > pieszego.
    >
    > A nie da się jechać wolniej ;)

    Fałsz - to pieszy rozwinął za dużą prędkość, a teza dotyczyła prędkości,
    nie podmiotu :P

    pzdr, Gotfryd


  • 85. Data: 2010-12-28 14:44:00
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 27 Dec 2010, Liwiusz wrote:

    > W dniu 2010-12-27 14:33, Andrzej Lawa pisze:
    >> W dniu 27.12.2010 14:02, Liwiusz pisze:
    >>
    >>>> Napisałeś ogólnie - że nie ma takiego wypadku, którego nie dałoby się
    >>>> uniknąć niską prędkością.
    >>>>
    >>>
    >>> I podtrzymuje - w Twoim przypadku tą złą prędkością była prędkość
    >>> pieszego :P
    >>
    >> No to rekontra: były przypadki zapadnięcia się drogi pod stojącym
    >> pojazdem ;->
    >
    > Każda porządna reguła ma wyjątek, który ją tylko potwierdza ;)

    Nie ma zastosowania dla opisanego zdarzenia - to pionowa prędkość
    powierzchni ziemi przyczynia się do wypadku :|

    pzdr, Gotfryd


  • 86. Data: 2010-12-28 14:53:35
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 23 Dec 2010, Krzysztof wrote:

    > Czy mieszkania też nie ubezpieczasz na wypadek przypadkowego zalania
    -------------------^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > (pęknięta rura u sąsiada - co z tego, że przypadkowo pękła, przecież to
    > nieistotne :->), a nawet jeśli ubezpieczasz, to dopominasz się
    > o odszkodowanie u tegoż sąsiada?

    Ty tak na poważnie trollujesz, czy nie zdajesz sobie sprawy z tego,
    że jak Z TWOJEGO UBEZPIECZENIA w razie szkody spowodowanej przez coś
    za co ODPOWIADA SĄSIAD Twoja ubezpieczalnia wypłaci Ci odszkodowanie,
    to później pójdzie ona z regresem do tego sąsiada???
    I albo on ma swoje OC (i z niego pokryje, o ile zmieści się
    w limicie :P), albo ON TO ZAPŁACI z własnej kieszeni!

    Przecież w takim przypadku (sąsiad nie ma ubezpiecznia) dla niego
    dużo zdrowiej i taniej nie czekać na deszcz, tylko jak najszybciej
    pokryć szkody. Tobie.
    Będzie miał słuszne pretensje, jak pójdziesz do "swojej" ubezpieczalni,
    bo oni sobie od niego to ściągną. Z nawiązką.

    Zaiste, zdumiewasz sposobem przedstawiania niektórych spraw!

    pzdr, Gotfryd


  • 87. Data: 2010-12-28 15:01:37
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 23 Dec 2010, .B:artek. wrote:

    > Słabe tłumaczenie. Jak dziecko zbije szybę
    > piłką, to też nie jest winą szyby, że znajdowała się na torze lotu piłki?

    Akurat ten element jest "słaby" - pytaniem jest, gdzie znajdowała
    się owa szyba. Jak w obrębie placu zabaw, dookoła którego wszystko
    jest obłożone siatkami i kratkami, to przykład jest zły.
    To jest miejsce w którym "normalnym" stanem są latające piłki.

    Acz nie zaprzeczam, że trochę (?) brakuje jasności w zakresie możliwości
    stosowania zasady "winien ten kto złamał przepis", pomijając umyślność.
    Znaczy:

    > Postaw samochód na parkingu przed marketem, ktoś Ci go zarysuje wózkiem.

    ...samochód może stać tak, że blokuje przejście, a metoda "egzekucji"
    jest nadal wątpliwa (acz wersja "próbowałem przejść ostrożnie, tylko wózek
    się na kamieniu ześliznął w lewo i zahaczył" może ma jakieś szanse?)

    pzdr, Gotfryd


  • 88. Data: 2010-12-31 12:36:11
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: "'Krzysztof'" <k...@a...pl>

    "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał

    > Ty tak na poważnie trollujesz, czy nie zdajesz sobie sprawy z tego,
    > że jak Z TWOJEGO UBEZPIECZENIA w razie szkody spowodowanej przez coś
    > za co ODPOWIADA SĄSIAD Twoja ubezpieczalnia wypłaci Ci odszkodowanie,
    > to później pójdzie ona z regresem do tego sąsiada???
    > I albo on ma swoje OC (i z niego pokryje, o ile zmieści się
    > w limicie :P), albo ON TO ZAPŁACI z własnej kieszeni!

    Ty tak na poważnie trollujesz twierdząc, że moja ubezpieczalnia naśle na
    mojego sąsiada komornika w celu egzekucji zapłaty za szkody wynikłe z
    powodu rury, która pękła w jego mieszkaniu, choć sąsiad nie był temu winny
    lub też nie był w stanie temu w żaden sposób zapobiec?

    > Przecież w takim przypadku (sąsiad nie ma ubezpiecznia) dla niego
    > dużo zdrowiej i taniej nie czekać na deszcz, tylko jak najszybciej
    > pokryć szkody. Tobie.
    > Będzie miał słuszne pretensje, jak pójdziesz do "swojej" ubezpieczalni,
    > bo oni sobie od niego to ściągną. Z nawiązką.

    Wiesz, jakoś dziwnym trafem nigdy niczego od nikogo nie ściągali, a miałem
    w swoim życiu 2 takie przypadki. Za każdym razem otrzymywałem odszkodowanie
    i koniec. W końcu po to_ja_płacę składki co roku, by z tego tytułu
    oczekiwać odszkodowania.
    Nie wszystko da się załatwić regresem. Powiedziałbym wręcz, że znikomy
    procent spraw można tak załatwić. Przede wszystkim warunkiem jest
    udowodnienie celowości czyjegoś działania lub jego bezsprzecznej winy
    (zaniedbanie, niedopilnowanie, zaniechanie itp. prowadzące do powstania
    szkody). Zatem udowadniaj sąsiadowi winę w momencie, gdy rura w jego
    ścianie pęka, a on nawet spojrzeniem się do tego nie przyczynił. Na tej
    zasadzie mógłbyś próbować udowodniać, że winą sąsiada jest to, że jego
    samochód przesunięty przez huragan staranował Twoje auto. No w końcu
    to_jego_samochód.

    > Zaiste, zdumiewasz sposobem przedstawiania niektórych spraw!

    Może wystarczy dokładnie i ze zrozumieniem czytać :)

    K.


  • 89. Data: 2010-12-31 12:47:31
    Temat: Re: szkody w sklepie
    Od: Maruda <n...@c...pl>

    W dniu 2010-12-31 13:36, 'Krzysztof' pisze:
    > "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
    >
    >> Ty tak na poważnie trollujesz, czy nie zdajesz sobie sprawy z tego,
    >> że jak Z TWOJEGO UBEZPIECZENIA w razie szkody spowodowanej przez coś
    >> za co ODPOWIADA SĄSIAD Twoja ubezpieczalnia wypłaci Ci odszkodowanie,
    >> to później pójdzie ona z regresem do tego sąsiada???
    >> I albo on ma swoje OC (i z niego pokryje, o ile zmieści się
    >> w limicie :P), albo ON TO ZAPŁACI z własnej kieszeni!
    >
    > Ty tak na poważnie trollujesz twierdząc, że moja ubezpieczalnia naśle na
    > mojego sąsiada komornika w celu egzekucji zapłaty za szkody wynikłe z
    > powodu rury, która pękła w jego mieszkaniu, choć sąsiad nie był temu
    > winny lub też nie był w stanie temu w żaden sposób zapobiec?

    On nie trolluje. On ma rację.
    Jeśli rura pękła, to albo była to rura sąsiada (między wodomierzem, a
    kranem lub przed trójnikiem na pionie kanalizacyjnym), albo rura
    "administratora" (w pozostałych przypadkach). TU zawsze pójdzie z
    regresem, zawsze naśle i zawsze odzyska. Czasem "od siebie", jeśli
    mieszkaniec i właściciel budynku byli ubezp. w tym samym TU, czasem od
    innego TU, a czasem od sąsiada.

    TU jest od zgarniania kasy, a nie od rozdawania.
    To elementarna prawda, którą warto poznać.



    --
    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1