Ten list wyslalam na grupe pl.soc.rodzina, ale moze ktos z grupy moglby
pomoc luib miec jakis dobry pomysl.A.


Juz kiedys ten temat byl na grupie przerabiany, ale nie mam pojecia jak
szukac w googlach. Mianowicie, ktos powolywal sie wtedy na konkretne
przepisy, bodajze Kodeksu cywilnego. W skrocie chodzi o to, ze na klatce
schodowej jeden (sic!) sasiad namietnie popala, majac w powazaniu to, ze do
innych mieszkan przenika smrod, a sasiedzi mieszkajacy wyzej od niego
wchodzac do swoich mieszkan przechodza przez komore gazowa. Rozmowy daja
zero (rozmawiam tylko ja, bo reszta sie boi, nie chca zatargow (starsi
ludzie), okna na jego pietrze otworzyc sie nie da (zabil gwozdziami),
spoldzielnia wezwana do otworzenia okna, okna nie otworzyla bo sasiad
zabronil! buahaha, argumentujac tym, ze wszyscy placa za ogrzewanie i
mieszkanie mu sie oziebia w ten sposob, dzisiejsze ostre rozmowy z ekipa
remontowa spowodowaly, ze maja przyjsc i otworzyc, ale znajac palacza - znow
zabije. I co mnie zdziwilo najbarsziej, pani w administracji powiedziala, ze
_nie ma_ przepisow zakazujacych palenia na klatce schodowej. Jakos wierzyc
mi sie nie chce. Pomoze ktos?
A.

Ciekawe czy straz pozarna udzieli mi informacji, czy na wspolnej klatce
schodowej okno moze byc zabite gwozdziami. A co z przepisami ewakuacji w
razie pozaru, hm.