Na zone Rokity ktos z "kregu Kancelarii Premiera" zlozyl doniesienie, ze
jest ona po kursie KGB, a szef Agencji Bezpieczenstwa Wewnetrznego Andrzej
Barcikowski ostrzegl Rokite, iz jego zona moze byc agentem tych organow.
Sprawa wyglada na deta, ale nie oto chodzi.

Wymieniona pani nazywa sie Nelli Arnold-Rokita, czyli posiada imie i
nazwisko niezmiernie rzadko spotykane wsrod Rosjan i reszty slowian (z tego,
co podawala prasa, pan Rokita przywiozl sobie polowice z Rosji). Politycy
winni byc czysci jak krysztal i dlatego domagac sie nalezy wyjasnien na
temat pochodzenia etnicznego zony Jana Marii Rokity. Jej nazwisko rodowe i
wyglad kojarzyc sie moga z krajem, gdzie operuje tajna sluzba o zupelnie
innej nazwie niz KGB. Oczywiscie zadnych "wolnych" mediow nie zainteresowal
akurat ten watek sprawy. Nas bardzo interesuje.

boukun