Witam,

Oddałem do serwisu telefon w celu zdjęcia blokady simlock. Po
odebraniu telefonu w dniu następnym okazało się, że jest uszkodzony -
mruga ekran, nie wyłącza się etc. Udałem się na ustną rozmowę z
serwisantem, który zapewnił mnie, że w wyniku tej usługi telefon nie
mógł być uszkodzony i wszystko wskazuje na to, że oddałem do serwisu
aparat niesprawny (co oczywiście jest bzdurą). Poszukałem w internecie
podobnych przypadków i znalazłem je - zostały zdiagnozowane jako źle
przeprowadzona operacja zdjęcia blokady, w wyniku której zostało
uszkodzone oprogramowanie telefonu (można to naprawić, wgrywając nowy
soft). Po telefonie do Inspekcji Handlowej, zostałem poinformowany o
konieczności pisemnego udokumentowania sprawy. Wystosowałem więc pismo
do zakładu, w którym telefon był "naprawiany" i po kilku dniach
otrzymałem odpowiedź, z której wynikało, że zdjęcie blokady simlock
nie wymaga ingerencji do wnętrza telefonu. Zastanawiam się czy warto
wysłać do nich kolejny list, zaznaczając, że prawdopodobnie uszkodzili
software, czy załatwić sprawę inaczej? Zdaję sobie sprawę, iż
wiadomości na forach internetowych niespecjalnie mogą mi być w tej
sprawie pomocne, natomiast zastanawiam się czy już w tej chwili
należałoby udać się do rzeczoznawcy? Telefon nie jest wiele wart, więc
nie wiem czy opłaca się przepychać z tym niekompetentnym serwisem
wydając pieniądze na listy polecone i rzeczoznawców, czy poszukać
innego, który telefon mi naprawi, prawdopodobnie taniej. Normalnie
wybrałbym drugą opcję, jednak nie mogę znieść kilkukrotnego
sugerowania mi, że oddałem do serwisu aparat uszkodzony i domagam się
teraz Bóg wie czego. Co według Was powinienem w takiej sytuacji
zrobić, do kogo się zwrócić?

Pozdrawiam