eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawosprawa - rozwod › Re: sprawa - rozwod
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "T" <t...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: sprawa - rozwod
    Date: 24 Feb 2007 09:59:28 +0100
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 105
    Message-ID: <4...@n...onet.pl>
    References: <1...@s...googlegroups.com>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1172307568 29426 213.180.130.18 (24 Feb 2007 08:59:28
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 24 Feb 2007 08:59:28 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 81.190.29.25, 192.168.243.38
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl-PL; rv:1.7.12)
    Gecko/20050919 Firefox/1.0.7
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:448135
    [ ukryj nagłówki ]


    > Mieszkanie kupiłem jeszcze przed ślubem, auto też. Reszty "majątku"
    > jest niewiele bo kokosów nie zarabiam, a ona zarabia jeszcze mniej
    > (jest nauczycielką).

    No to tyle dobrego (to + brak dzieci) bo sie zbytnio z podzialem majatku
    przynajmniej szarpac nie bedziecie.

    > Rozwód bez orzekania winy byłby idealnym rozwiązaniem, ale co jeśli
    > ona się nie zgodzi?

    Jak sie nie zgodzi to sad bedzie rozwazal kwestie winy, tj, ktore z Was ponosi,
    ew. zy nie ma wspolwiny. Co sad postanowi zalezy przy tym od tego, jak
    przebiegac bedzie postepowanie dowodowe. Jezeli ona sie bedzie upierac przy
    Twojej winie to mozesz a nawet - powinienes sie spodziewac wyciagniecia na sali
    rozpraw calego mozliwego syfu z Waszego zwiazku, a nawet wiecej (tj. i rzeczy,
    ktorych np. nie bylo). Nasilenie tej "nieprzyjemnosci" zalezec bedzie przy tym
    od tego na ile jest perfidna, zdesperowana i sprytna. Takze lepiej probuj ja
    przekonac.

    Mam wziąć winę na siebie?

    Lepiej sie dobrze zastanow z tym dobrowolnym raniem winy na siebie, bo
    konsekwencje moga byc bardzo daleko idace. Jezeli w postepowaniu sadowym
    wyjdzie, ze jestes wylacznie winny, to:

    - sad moze NIE ORZEC ROZWODU, o ile zona sie nie bedzie na niego zgadzala.
    - jezeli ona sie nie bedzie godzila na rozwod a wniesie o separacje - sad moze
    orzec tylko separacje zamiast rozwodu.
    - po zakonczeniu calej zabawy rozwodem zona moze - jako ta "niewinna" - zadac od
    Ciebie alimentow. Ktos juz o tym wspomnial, jednak pragne Ci uzmyslowic skale
    problemu. Zeby skutecznie zadac tych alimentow ona nie bedzie musiala wykazywac,
    ze jest w niedostatku i nie ma srodkow do zycia. Wystarczy ze udowodni, ze w
    skutk rozwodu jej sytuacja finansowa sie pogorszyla. A skoro jak napisales: po
    pierwsze - zarabia mniej (jako nauczycielka to sadze ze w ogole bardzo
    niewiele); po drugie - mieszkanie jest Twoje, wiec ona zasadniczo zostanie bez
    lokum. Nie trudno wiec wydedukowac ze nie bedzie miala zadnych problemow z
    uzyskaniem alimentow. A takie alimenty mozesz byc zobowiazany placic - w
    najgorszym wypadku - nawet do konca jej zycia (chyba ze po drodze wyjdzie za maz
    albo Wasze sytuacje sie odwroca - tzn. Ty bedziesz "biedniejszy" od niej, czego
    Ci nie zycze).

    Bo obwiniając ją tylko
    > bym się pogrążył i na rozwód czekałbym w nieskończoność!

    No jak widzisz wyzej, problem jest bardziej zlozony.

    Ona
    > upierałaby się przy swoim i nigdy nie uznałaby winy po swojej stronie!

    Ale moze jednak uda Ci sie z nia cos wynegocjowac? Moze ona tez jest tym juz
    zmeczona i bedzie chciala sprawe rozwiazac i to w miare szybko i bezbolesnie?

    > Więc co zrobić i co napisać w pozwie żeby było dobrze? Najlepiej
    > byłoby, gdyby ona także chciała tego rozwodu! Tylko jak tego dopiąć?
    > Co robić by uznała że lepiej nam będzie osobno? Może masz jakieś
    > pomysły?

    No - jak wyzej. Pogadaj, ponegocjuj, wskaz, ze jest tragicznie i trzeba byc
    rozsadnym. Podnies, ze konfliktowe zalatwianie sprawy moze potrwac kilka lat
    (wlasnie mam okazje uczestniczyc w post. rozwodowym, ktore trwa od 2002 roku i
    jakos nie sadze zeby sie szybko skonczylo) i jej tez moze to nie byc na reke.

    nikogo na boku nie mam, bo
    > chciałbym najpierw uporządkować sprawy między mną a moją żoną!

    No i slusznie. Zadajacy pytanie chcial przy tym zasygnalizowac, zebys w razie
    czego baaaaardzo starannie sie z tym ukrywal, bo to moze zawazyc na orzeczeniu o
    winie (na Twoja niekorzysc). Zreszta o nierdzewiejacej milosci do pierwszej
    kobiety tez bym nie mowila glosno - z tego rowniez mozna zrobic sprytny uzytek
    na rozprawie, zaufaj mi.

    Tak swoja droga co do tej pierwszej milosci (w oderwaniu od zagadnien prawnych)
    - czy nie sadzisz, ze Twoje uczucie do niej, ktore najwyrazniej jest wciaz zywe,
    moglo zawazyc na klimacie Twojego malzenstwa?... Nie odpowiadaj, to pytanie
    retoryczne. Raczej pod Twoja wewnetrzna rozwage.

    Tak się nie da żyć! Jak to zmienić?

    No sposobow jest wiele, przy czym rozwod czy separacja to zasadniczo
    ostatecznosc. Co prawda pytales wlasnie o to, ale pozwole sobie zasugerowac -
    moze poszukasz jeszcze gdzies ratunku? Ja rozumiem, ze obecnie nie masz ochoty z
    nia byc. To aturalne, skoro atmosfera jest fatalna. Ale przypomnialo mi sie, ze
    u mnie przez pierwsy rok po slubie tez bylo bardzo nie-fajnie, a potem na
    szczescie udalo nam ie wyjsc z tego impasu. Moze wiec u Was to tez nie jest
    nieodwracalne?

    O
    > jakich rozwiązaniach mojego problemu myślałeś? Co miałeś na myśli
    > pisząc, że rozwiązań mojego problemu jest kilka? Podpowiedz mi co mam
    > zrobić! Potrzebna mi pomoc.

    Co do rozwodu - same żądania pozwu moga byc roznie sformulowane i od tego zalezy
    niejako spectrum mozliwosci, o ktorym wspominal moj poprzednik. Jednak zeby
    rozmawiac o sformulowaniu pozwu, a wiec o linii postepowania, doborze rozwiazan
    itd - najpierw trzeba znac stanowisko strony. Dopiero wtedy bedzie wiadomo
    (mniej wiecej przynajmniej) czego sie po niej spodziewac i jak to moze wygladac.
    A tak na sucho to ciezko cos powiedziec.

    Pozdrawiam

    T

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1