eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: potrącenie a odszkodowanie. › Re: potrącenie a odszkodowanie.
  • Data: 2010-02-05 17:00:08
    Temat: Re: potrącenie a odszkodowanie.
    Od: "pmlb" <p...@d...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >>> Pokazywałem ci to w kontekscie A. Lawy, musze drugi raz zwraca ci
    >>> uwage w kontekscie mnie na ta sama sprawe - zeby wyciagac wnioski,
    >>> jak powyzej, powinienes przynajmniej przejrzec odrobine moich postów.
    >>> Moze wtedy rzetelniej moglbys sobie wyrobic opinie o moim wychylaniu
    >>> się, badz nie.
    >>
    >> Nastepnym razem porownaj teksty Lawy i moje. I zobacz w ktorym
    >> moomencie kto do jakiego poziomu sie zniza.
    >> Byc moze to twoj kolega, nie wazne dla mnie Lawa to taki maly smieszny
    >> czlowieczek ktory na sile chce byc wielki.
    >>
    > znowu nie rozumiesz.
    > Ja nie mowie o poziomie dyskusji i wzajemnym obrazaniu sie.
    > Ja mowie o tym, ze wyzywasz Lawe o to, ze szybko jezdzi, a tymczasem jest
    > jednym z tych, ktorzy akurat zawsze pokazywali, ze czesto warto zwolnic.
    > Sam toczyłem z nim przynajmniej jedna długa dyskusje na ten temat.
    > Reasumujac - nie mowie, jak sie odnosisz do A. Lawy, tylko jak bardzo
    > błedne wyciagasz wnioski o konkretnych osobach.

    Coz, ja nie zaczynalem rzucania blotem.
    Jak ktos zaczyna pluc to uwazam, ze tak samo chce byc oplutym.

    >>>>>> Poza tym nie autostrady powoduja wypadki ale ludzie.
    >>>>>>
    >>>>> wypadki powoduja ludzie, wiec nie mozna porownac ilosci autostrad?
    >>>>
    >>>> Naturalnie, ze nie! Jesli nie ma autostrad to dlaczego jezdzi sie po
    >>>> drogach zwyklych jak po autostradach narazajac siebie i innych... to
    >>>> juz nie glupota to debilizm!
    >>>>
    >>> Nie to tylko kwestia prawdopodobienstwa popelnienia błedu.
    >>> Czym wiecej jedziessz autostrada, tym mniejsza szansa na wypadek
    >>> spowodowany czy to nieuwaga, czy to jakas dziura na drodze itp
    >>> sytuacjami, jakie zdarzaja sie w codziennej jezdzie.
    >>
    >> Bzdura, jesli nie potrafisz sie skoncentrowac za kierownica nie jedz!
    >> To taki proste...
    >>
    > Nadal nie przyjmujesz do wiadomosci, ze w pełni skoncentrowanym człowiek
    > moze byc przez kilkanascie minut. To nie jakis moj wymysł ,tylko wyniki
    > badan psychologów. Tak wiem, gówno wiedza ci pseudo-naukowcy, ty wiesz
    > lepiej.

    Masz jakies linki do tych badan?
    Bo mnie uczono, ze brak koncentracji to przyczyna wielu wypadkow dorgowych -
    tak jedna z wielu, poza awaria, glupota.

    >>>>>> 60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia
    >>>>>> jak beda dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem...
    >>>>>>
    >>>>> no i gratuluje.
    >>>>> ztylko plis, blisko prawej krawedzi, bo blokujesz ruch.
    >>>>
    >>>> Blokuje? Czy ja napisalem, ze stoje?
    >>>> Poza tym czy ja ci zabraniam wyprzedzic?
    >>>
    >>> jest wiele miejsc gdzie nie mozna wyprzedzac (z roznych powodów
    >>> -przepisy, duzy ruch itd)
    >>
    >> No to jedz za mna, w czym problem? Albo miedzy dzewami...
    >>
    > No w tym ze blokujesz droge. Przeciez juz ci napisałem powyzej.

    Jak to? Jade 60km/h komu blokuje? Debilowi ktory chce jechac 90km/h i
    ryzykowac innych zycie?
    Naprawde tego podejscia nie rozumiem. Ok, jak bym jechal 20 czy 30km/h w
    takich warunkach jak opisales (to tak bys znow nie wtracal czwegos czego nie
    bylo) to moge zorzumiec, ale 60km/h i to dla ciebie jest blokowanie - mozesz
    wyjasnic dlaczego? z jakiego powodu?

    >>>> A dlaczego mam blisko krawedzi jechac i kogos jeszcze potracic, bo
    >>>> ty chcesz jechac 70km/h?
    >>>>
    >>> uuu, o nieistniejacych przepisach dotyczacych odpoczynku co 4 godziny
    >>> wiesz, a o istniejacych o jezdzie mozliwie blisko prawej krawedzi
    >>> drogi nie
    >>> wiesz?
    >>
    >> Jade tyle by jechac bezpiecznie - zrozumiales? Trzymac sie prawej
    >> krawedzi - to przepis mowiacy, ze w polsce jest ruch prawostronny i
    >> dlatego masz jechac jak najblizej krawedzi, jesli zas dorga ma
    >> wyznaczone pasy to masz jechac tak by nie przekraczac tych pasow.
    >> Trzymac sie blisko prawej krawedzi nie oznacza jazdy na tak zwany w
    >> polsce "marginesik" to jest zabronione. Natomiast jak znadziesz sie na
    >> waskiej drodze bez wymalowanych pasow obowiazuje cie wowczas to co
    >> mowi kodeks czyli nie jechac srodkiem jezdni a jak najblizej krawedzi
    >> prawej - wyjasnilem jasno to kierowco!
    >
    > wyjasniłes, jak bardzo obce sa ci przepisy. Przepis mowi wprost - masz
    > jechac mozliwie najblizej prawej krawedzi jezdni. Nie w obrebie swojego
    > pasa. Ten sam przepis odnosi sie równeiz do rowerzystów - pomysl sobie,
    > gdzie według twojej interpretacji mogby jechac rowerzysta.
    > Zeby była jasnosc - mozliwie blisko prawej krawedzi nie oznacza - po
    > krawezniku. Ani nie oznacza zahaczania lusterkiem ludzi na chodniku.
    > I co jeszcze wazniejsze - ja nie jestem jakims wielkim oredownikiem
    > ortodoksyjnego wymagania stosowania tego przepisu. Ale skoro ty chces sie
    > poruszac z predkoscia rowerowa - to tylko taka prosba, abys jak najmniej
    > przeszkadzał innym.

    Wyjsnilem ci wyzej, przeczytaj raz jeszcze.

    >>>>> Musisz zrozumiec jedna rzecz - całego ryzyka z zycia nie
    >>>>> wyeliminujesz.
    >>>>
    >>>> Oczywiscie,z e nie, ale moge go zmniejszyc.
    >>>>
    >>> z toich postów wynika zdecydowanie, ze chcesz je zmniejszyc do zera.
    >>
    >> Nie prawda, do zera sie nie da zmniejszyc lae mozna sie starac dazyc
    >> do tego by zmniejszyc do zera - zreszta ty i tak tego nie zakumasz.
    >>
    > Pokazałem ci ze da sie zmniejszyc do zera.
    > Jezeli zrezygnujesz z jady samochodem - gwarantuje ci, ze nigdy nie
    > zabijesz nikogo prowadzac auto.
    > I prosze, masz swoje zero absolutne.
    > BTW "nieprawda".

    No fajnie, tylko nadal ty jedziesz 90 miedzy dzewami, jak ty zrzygnujesz z
    prowadzenia samochodu to jeszcze bardziej sie obnizy ryzyko - zgadza sie?
    Moze nawet bardziej niz moja rezygnacja.

    >>>>> Ile widziałes tych awarii układu jezdnego? Jak sie boisz awarii, to
    >>>>> dbaj o auto, a nie zwalniaj. Jak walniesz w drzewo jadac 70 to tez
    >>>>> zginiesz.
    >>>>
    >>>> Czytasz ze zrozumieniem? Napisalem ci, ze przy dzewach nie pojade
    >>>> 90km/h z roznych wzgledow awarie byly tylko jednym z przykadow, poza
    >>>> tym mi sie jeszcze nie wydarzyl;a ale jestes pewny, ze tobie sie nie
    >>>> wydarzy?
    >>>
    >>> a z jakich innych? Jak argument podałes awarie, wiec?
    >>
    >> Jako jeden z licznych argumentow.
    >
    > chyba zartujesz. podałes jeden konkretny o awarii ktora powoduje spotkanie
    > z drzewem.

    Podalem kilka, pisalem o kilku przeczytaj.

    >> A teraz stan i napisz: awarie sie nie zdarzaja i mozna zawsze grzac
    >> 90km/h na prostej aleji z dzewami!
    >> Powiesz tak?
    >
    > Uwaga, mowie: awaria układu kierowniczego jest na tyle mało prawdopodobna,
    > ze spokojnie na prostej alei z drzewami mozna jechac 90km/h.

    No i znow chcesz odwracac kota ogonem...
    Dlaczego mowisz tylko o jednej mozliwoej awari? Ja nie napisalem, ze
    interesuje mnie tylko awaria ukladu kierowniczego ale wyrazilem sie jasno
    bys powiedzial, ze AWARIE SIE NIE ZDARZAJA!
    Wiec tearz powiesz tak jak napisalem, czy znow jak z predkosciami zaczniesz
    lawirowac bo wiesz, ze przesadziles?

    >>> Nie, nie jestem pewny ze mi sie nie wydarzy. Ale podejme takie
    >>> ryzyko, zwlaszcza, ze nie znam nikogo komu by sie zdarzyła awaria
    >>> taka, ze nagle auto samo zjechalo na bok.
    >>
    >> To poczytaj statystyki ile wypadkow smiertelnych to awarie samochodow!
    >> Ja tego z ksiezyca nie biore ale z polskich statystyk.
    >>
    >>> A obracam sie wsród wielu kierowców, ktorzy przejechali po
    >>> zdecydowanie wiecej niz milion km kazdy.
    >>
    >> No i co ci powiedzieli, ze nie musisz miec caly czas szczegolnej uwagi
    >> czy ostroznosci, zapytaj ich w ktorym momencie moge sobie gazete
    >> poczytac jak prowadze?
    >
    > No skoro u ciebie sa tylko dwa stany swiadomosci: szczegolna uwaga albo
    > czytanie gazety to ja sie poddaje.

    A zgadza sie w Polsce jeszcze jest pomrocznosc jasna, bodajrze taki stan
    mial syn bylego prezydenta Walesy jak kogos rozjechal na drodze...

    >>
    >>>>> Najsmieszniejsze jest, ze prawdopodobienstwo tego o czym piszesz
    >>>>> jest pewnie miejsze niz prawdopodobienstwo smieci z powodu błedu
    >>>>> lekarza. A jednak nie chodzenia do lekarza nie postulujesz.
    >>>>
    >>>> Mam ci poakzac statystyki polskich drog?
    >>>> Wg. pewnego madrego (nie pamietam nazwiska, ale w jakies stacji tv
    >>>> wystapil) za 5 lat w Polsce nie bedzie rodziny w ktorej kos nie
    >>>> doznal uszczerbku na zdrowu lub smierci w wyniuku wypadku
    >>>> drogowego!!!!
    >>>>
    >>> i to dwodzi prawdopodobienstwa wystapienia awarii układu
    >>> kierowniczego?
    >>
    >> Nie, dowodzi braklu umiejetnosci jazdy przez poslkich kierowcow.
    >>
    > to po co wpierdzielasz to w czesc watku dotyczącą możliwej awarii, ktora
    > to
    > możliwościa motywujesz swoje zachowanie?

    Bo ma to bezposredni zwiazek.

    >>>>>> Zrozum, cokolwiek!
    >>>>>> Czlowieku, mozesz sie na ulamek sekundy oderwac od prowadzenia,
    >>>>>> zdekonceetrowac, stracic szczegolna ostroznosc i ladujesz na
    >>>>>> dzewie. 90km/h dzewo 10 metrow dalej... nawet go nie zauwazysz....
    >>>>>> A samochod to tylko kupa zelastwa... nigdy nie wiesz co mzoe w
    >>>>>> danym momencie zawiesc...
    >>>>
    >>>>> Ale osób jezdzacych 60km/h dlatego, ze obok drogi stoi drzewo to ja
    >>>>> w zyciu
    >>>>> nie spotkałem.
    >>>>
    >>>> No widzisz...Przyjedz do UK zobaczysz...
    >>>> Tak sie sklada, ze dla angoli zycie jest cenniejsze niz 90km/h.
    >>>> No ale to juz sposob rozumania indywidualnego.
    >>>>
    >>> a moze to zwyczajna głupota bac sie jakiejs wyimaginowanej awarii,
    >>> ktora po
    >>> prostu sie nie zdarza?
    >>
    >> Nigdy sie nie zdarza?
    >> Poza tym awaria nie jest JEDYNYA przyczyna, jest jedna z nastu.
    >
    > Innych w kontescie sytuacji o ktorej rozmawiamy nie potrafisz wymienic.
    > Nie napisałem, ze nigdy sie nie zdarza, napisałem, ze zdarza sie na tyle
    > rzadko, ze patrz przykład z lekarzem.

    Wymienilem, przeczytaj dokladnie, to ze uczepiles sie jedynej nie zonzacza,
    ze tylko taka byla. Juz ci udowodnilem, ze w ielu miejscach przeinaczasz
    zdania i ustawiasz je pods woim katem, a tu zredukujesz pradkosc a tu
    napiszesz o awari ukladu kierowniczego jak ja pisze o wszelkich awariach...

    >> Rozumiesz?
    >> Mam jak dziecku 5 letniemu tlumaczyc? (masz prawo jazdy? z takim
    >> podejsciem i rozumowaniem?)
    >
    > Znowu mylisz to, ze sie z toba nie zgadzam z tym, ze nie rozumiem co
    > mowisz. I swoj brak zrozumienia obracasz w obrazanie mnie. Jezeli chcesz
    > tak dyskutowac - prosze bardzo, ale w tedy juz nie ze mna.

    Na razie to jedynie zmieniasz sens pytan.
    Lub moze nie rozumiesz pytan. Jak nie rozumiesz popros o wyjasnienie.

    >>>> Oczywiscie, ze tak, nie napisalem nic takiego, ze jak wpadniesz pod
    >>>> TIRa itp.
    >>>> Napisalem jedynie, ze przy autostradzie nie ma dzew.
    >>>> Jadac autostrada tez widzisz musisz miec caly czas zachowana
    >>>> szczegolna ostroznosc... niedawno kierowca z Polski prprzez brak
    >>>> zachowania szczegolnej sotroznosci na drodze 2-pasmowej zabil
    >>>> ludzi... Tez mu sie wydawalo, ze to 2-pasmowka, wiec mozna sie
    >>>> rozluznic... Na autostradzie kikla miesiecy temu byl glosny wyapdek,
    >>>> kierowca TIRa z Rumuni lub Bulgari (nie pamietam) a moze z Wegier...
    >>>> tez nie zachowal szczegolnej ostroznosci na autostradzie wlasnie,
    >>>> nie zauwazyl, ze ciezarowka przed nim zwolnila i zmiarzdzyl
    >>>> osobowke.
    >>>>
    >>> Wzruszyła mnie twoja historia.
    >>
    >> To dobrze.
    >
    > bo ja wiem, mogles ja napisac w osobnym watku, wtedy nie była OT.
    >>
    >>> A teraz, wracajac do tematu....
    >>> Chciałbym zrozumiec twoja logike - dlaczego na autostradzie jedziesz
    >>> 120, skoro ewentualna awaria układu kierownicznego bedzie grozna dla
    >>> zycia twojego i innych uczestników ruchu?
    >>
    >> Zrozum, awaria na autostradzie przy predkosci 120km/h nie jest tak
    >> gorzna jak awaria na drodze przy ktorej sa dzewa a jedziesz 90km/h!
    >> Potrafisz to zrozumiec?
    >
    > Jeszcze raz powtarzam - rozumiem co do mnie mowisz.
    > Po prostu nie zgadzam sie z twoja teza.
    > To znaczy pewnie masz racje, ze statystycznie masz wieksze szanse przezyc
    > opisywany wypadek na autostradzie, niemniej i tak ryzyko smierci w takiej
    > sytuacji jest bardzo duze. A ty ryzykujesz...

    Jezu, ale jak ty porownujesz jazde 90km/h po drodze gdzie sa dzewa przy
    poboczu z autostrada 3 pasmowa?
    Napisalem ci, ze to glupiec tylko moze porownac.

    >> Mam ci pokazac statysyki ile osob znalazlo w polsce dzewo przed maska
    >> w wyniku awari a ile osob zginelo na autostradzie w UK?
    >
    > Tak, dokładnie chciałbym abys podał mi statystyke osób zaliczających
    > drzewo
    > w wyniku awarii.
    > Z gory wielkie dzieki.

    Poszukaj sobie na stronach komend policji - sa dostepne, ja przegladam

    >> W Polsce praktycznie codziennie ktos zawija sie o dzewo! Byc moze to
    >> wina awari, braku umiejtnosci, jazdy 90km/h wpo takiej drodze, brak
    >> myslenia, berak logiki, myslenia na przod...
    >>
    > i nie widzisz zadnej korelacji w tym, ze w Polsce jest duzo takich
    > wypadków
    > bo jest duzo takich dróg, a w GBr jest takich wypadków mniej bo i ruch
    > odbywa sie po zupelnie innych drogach?

    Znaczy to, ze w polsce nie ma autostrad i sa dzewa przy drodza znaczy, ze
    nalezy jechac 90km./h bo nie ma innych drog by tyle jechac? Super:)

    >>>>>> Awaria na autostradzie nie jest az tak grozna jak na drodze z
    >>>>>> dzewami zamiast pobocza:) na autostradzie jak stracisz panowanie
    >>>>>> nad kierownica anie nie walniesz w dzewo, ani w filar mostu, anie
    >>>>>> nie przelecisz na druga strona pod prad a jedynie jak w rynnie sie
    >>>>>> poobijasz od barierek. Jest roznica?
    >>>>>>
    >>>>> To ja nie wiem, skad te wypadki smiertelne na autostradach...
    >>>>
    >>>> Przy 120 km/h? owszem zdarzy sie, ale w wiekszosci przypadkow
    >>>> kolizje na autostradach koncza sie kasacja pojazdu nie czlowieka.
    >>>>
    >>> czego dowodem twoje powyzsze historie...
    >>
    >> Jedna dotyczy autostrady....
    >> Polak rozkwasil ludzi na 2 - pasmowce.
    >> Ile dziennie w polsce dochodzi do wypadkow ile z nich sredni o konczy
    >> sie smiercia?
    >>
    > Ty jestes mistrzem od statystyk.
    >
    >>>>>> Wiec zwolnij.... Tak bys mogl wyhamowac.
    >>>>>
    >>>>> ej no, to ty mowisz, ze pojedziesz 50, nie ja...
    >>>>
    >>>> Ja ci napiaslem, ze z w zaleznosci od warunkow. Caly czas o tym
    >>>> pisze.
    >>>>
    >>> warunki juz okreslilismy.
    >>> Droga, obok niej zaparkowane auta, szeroki chodnik.
    >>> I napisałem, ze jechałbys 50. A teraz oczywiscie obracasz kota
    >>> ogonem.
    >>
    >> Kota ogonem to sam odwracasz, zacytuj teraz calosc:)))
    >> Napisalem ci, ze ZALEZY OD WARUNKOW TAK?
    >> To przypomnij sobie o jakiej ulicy wowczas pisalem, dalem ci nawet dwa
    >> przykl;ady, ale co tam powtorze moze zapamietasz:
    >> Moge jechac 50 drga gdzie chodnik jest szeroki, nie ma budynkow przy
    >> chodniku a samochody sa zaparkowany przy ulicy, wowczas z daleka widac
    >> czy ktos sie kreci przy pojazdach czy nie.
    >> Natomisat jesli chodnik jest waski z domami przy ulicy to nie jade
    >> 50km/h a ok 20-30km/h i to tez nie zawsze, bo znow napisze: ZXALEZY OD
    >> WARUNKOW Czy teraz dotarlo?
    >> I gdzie tu odwracanie kota ogonem?
    >>
    > chciałbym widziec, jak przy tej swojej ulicy z szerokim chodnikiem, bez
    > budynków widzisz te dzieci bawiące się za samochodem w chowanego.
    > Mam wrażenie ze zawstydziłbyś nawet turbodynomena.

    Z odlegosci 200, 300 czy 400 metrow! Bez problemu.
    Widzisz jadac 50km/h taka droga wiesz, ze zanim ktos wyskoczy to zdazysz
    zareagowac bo wczesniej zobaczysz.

    >>>>>> ;))
    >>>>>> No wez kurde.... nie znasz znakow drogowych i masz prawo
    >>>>>> jazdy?:)))
    >>>>>>
    >>>>> znaki drogowe o twoim wyolbrzymianiu?
    >>>>> Nie znam...
    >>>>
    >>>> Nie znasz zanlow informujacych o szkole w okolicy?
    >>>> To jak ty czytasz znaki?
    >>>>
    >>> Najbardziej lubie znak Z-47.
    >>> Uwaga, przekroczyłes magiczne 60km/h. AAAAAAA, zwolnij. Dotyczytylko
    >>> pmlb i
    >>> brytyjczyków...
    >>
    >> Skoro nie wiesz jak czytac znaki drogowe, i nie wiesz jak wyglad znak
    >> ktory oznacza, ze w poblizu moze byc szkola... coz... coraz mniej
    >> dziwie sie na ilosc smiertelnych wypadkow w Polsce...
    >>
    > dobra koniec tej czesci dyskusji, bo uwage o znaku mowiacym o twoim
    > wyolbrzymianiu problemów (dodam ze ironiczna uwage) przekształciłeś w
    > wyimaginowany argument o mojej nieznajomosci PoRD.
    > Mam nadzieje, ze po prostu chciałes mnie obrazic, a nie, ze rzeczywiscie
    > wierzysz w to co piszesz.

    Wierze w co piszesz.
    Napisales pytaniem jak masz wiedziec czy w poblizu jest szkola wiec ci
    odpisalem. Twoje pytanie nie bylo absolutnie ironiczne bo znajac znaki nawet
    takie pytania bys nie zadal.

    >>>>>> To, ze nie ma takich drog nie daje kierowcom w Polsce prawa do
    >>>>>> scigania sie i ryzykowania innych zyciem czy swoim.
    >>>>>>
    >>>>> Jasne.
    >>>>> Przypominam tylko, ze w twoim mniemaniu to ryzykowanie zyciem i
    >>>>> szalencza jazda to 80 na prostej drodze przy ktorej rosna drzewa.
    >>>>
    >>>> No i zeszles z predkoscia z 90 do 80?:)))
    >>>
    >>> nie, to typisałes ze pojedziesz 60-70.
    >>> Wiec uznałem, ze 80 to juz dla ciebie duzo.
    >>> Chyba, ze znowu wycofasz sie ze swoich slów?
    >>
    >> Ja! Ty caly czas cos zmieniasz i mi wmawiasz, ze ja kota odwracam:))
    >> Piszesz 90 badz konsekwenty a nie lawiruj, ze ty napisales tyle to ja
    >> chcialem srednio i tak no bow iesz, przesadzilem....
    >>
    > ok, niech ci bedzie, nie pisałes ze jedziesz 60-70.
    > Przeciez to nie sa twoje słowa:
    > cytuje:
    > "60 moze 70 nie wiem, zalezy od wielu czynnikow, ale z pewnoscia jak beda
    > dzwea na poboczu to na pewno nie wiecej jak napisalem..."
    >
    > Czyli juz wiemy, ze 80 tez jest ok. Czy jednak szalencza predkosc?

    Ale to nie ja zmieniam predkosc - to ty z 90 zjechales na 80!

    >
    >>>> A z przeciwka nik nie daje 80? Jhak daje i np. wyprzedza, bo ktos
    >>>> jedzie 60km/h to masz juz cieplo w porach i smierc w oczach, wa
    >>>> wszystko dlatego, ze jedziesz 80 i on tez... jak bys jechal 60 ...
    >>>> zdazyl bys zareagowac a tak... przykro mi - kolejen statystyki... Bo
    >>>> sie komus spieszylo i mozna bylo jechac 80....
    >>>>
    >>> dobra, konczy mi sie siła.
    >>
    >> Raczej argumenty!
    >
    > Ta...

    Tak, tak

    >>
    >>> Wiem juz ze jedziesz 60 jak jest drzewo, jedziesz 60 jak cokolwiek
    >>> jedzie z
    >>> naprzeciwka. Nie wiem jeszcze czy dobrze rozumiem, ze jak ten z
    >>> naprzeciwka
    >>> jedzie 100 to wtedy zwalniasz do 20 ale w sumie nie zdziwiłbym sie.
    >>
    >> Jak ktos go wyprzedza prosto na mnie No to pewnie, ze tak, czasem
    >> nawet wejde na ten "marginesik" bo trupem nie chce byc, ty bys nie
    >> zwolnil? No tak ty bys temu wyprzedzajacemu pokazal...
    >> Ale ja nie pisalem o 100km/h zaraz znow napiszesz, ze kota odwtacam
    >> lub brak ci sil....
    >> Moze wystarczy przeczytac ze dwa razy by zrozumiec?
    >>
    > O jakim wyprzedzaniu teraz znowu wtraciłes.
    > Proste pytanie - jak uzalezniasz swoja predkosc od predkosci samochodu
    > jadacego z naprzeciwka. Jadacego SWOIM PASEM a nie czołowo na ciebie.

    Przeczytaj raz jeszcze.
    Poza tym pomijajac wyprzedzanie, przy takich predkosciach mijanie sie to
    igranie ze smiercia.
    No ja wiem, ze tobie sie to nie zdarza i dobrze, bo inaczej juz bys tu nie
    pisale jednak dziesiatkom osob zdarza sie, ze mijajac sie 90km/h bylo to
    ostatnie mijanie w zyciu.

    >>>>>> Nie ogladam filmow fabularnych, jesli juz to bardzo zadko...
    >>>>>> Ale zycie kochany, to nie film! Film fabularny to taka bajeczka,
    >>>>>> rozrywka dla doroslych i nie ma nic wspolnego z zyciem realnym...
    >>>>>> to ja juz wole kreskowki:)
    >>>>>
    >>>>> no wlasnie.
    >>>>> A ty masz postulaty rodem wziete z filmu fantasy.
    >>>>> I podobnez argumenty.
    >>>>
    >>>> Czlowieku, z zycia!
    >>>> Zycie jest dla mnie o miliardy razy bardziej cenniejsze niz jazda
    >>>> 90km/h wsrod dzew...
    >>>> No ale tym sie roznimy, ty cenisz sobie szybka smierc i ryzyko a ja
    >>>> swoje zycie.
    >>>> Daj mi jeden powod (poza medycznymi i wyjatkowymi) do jazdy 90km/h
    >>>> wsrod dzew? Jeden powod?
    >>>>
    >>> Prosze bardzo - taka jazda jest bezpieczna, nie niesie ze soba
    >>> zadnego wiekszego ryzyka. Idac twoim tokiem rozumowania dochodzimy do
    >>> absurdów, bo przeciez 60 jest bezpieczniejsze ale 40 jeszcze
    >>> bezpieczniejsze.
    >>
    >> Nie to ty implementujesz absurdy.
    >
    > ??? gdzie je implementuje?
    >
    >> Ja poprosilem tylko o podanie powodu dlaczego jedziesz 90km./h wsrod
    >> dzew na poboczu?
    >> Tylko tyle nic nie pisalem o zmniejszaniu predkosci...
    >
    > nie otrzymałes odpowiedzi?
    > Odpowiedz ze jest to bezpieczne była mało czytelna?

    Bezpieczna? Chyba glupia!
    Bezpiecznie to mozesz pokimac na parkingu i to tez nie zawsze.
    A jak pojedziesz 60km/h to bezpiecznie juz nie bedzie? a dlaczego nie
    100km/h czy wowczas juz bezpiecznie nie bedzie?

    >> ps.
    >> do tego punktu. W UK jest kacja redukcji dopuszczalnych predkosci na
    >> drogach.
    >> Chca drogi z 60mph (ok. 96 km/h) zmienic na 50mlph (ok. 80km/h)
    >> Bynajmniej nie z powodu dzew:)
    >> No ale jak mniewam dla ciebie to debilizm bo polscy kierowcy sa
    >> najlepsi i polak pjedzie 90km/h miedzy dzewami, aa jak bedzie trzeba
    >> to i po chodniku:))) a pieszy.. a pieszy jeszcze zaplaci za
    >> zniszczenia karoseri i odebrac prawa rodzicielskie bo jak wychowali
    >> dziecko, ze na chodniklu przeszkadza.
    >>
    > widzisz, to wszystko kwestia matematyki.
    > Jak przeniosłes ruch na drogi szybkiego ruchu, to na pozostałych mozna
    > sobie pozwolic na obnizanie predkosci, nie obnizajac specjalnie
    > przepustowosci, czasów przejazdów, kosztów transportu itp. Jak obnizysz
    > predkosc wszedzie, to bardzo mocno zmnienisz wszystkie powyzsze czynniki.

    Hurraaa Wlasnie odkryles cudowne roziwaznie na polskie drogi:
    Nie mam y takich drog jak w UK jezdzijmy po 90km/h! Albo szybciej po
    120km./h
    Im gorsza droga tym wiekszy limit predkosci!
    Widzisz jakosc drog powinna wrecz przeciwnie w Polsce skutkowac obnizeniem
    limitow a nie bo nie ma to sie pzabijamy ale za to jak szybko pojezdzimy.

    >>>>>> Jezu!!!
    >>>>>> Ale to ty prowadzisz maszyne ktora moze zabic! Widzisz roznice?
    >>>>>>
    >>>>> popelniasz podstawowy blad - jezeli ktos wyskakuje z dachu i sie
    >>>>> zabija, to
    >>>>> to nie jest wina osoby ktora zbudowała dom, czy osoby ktora
    >>>>> zbudowała chodnik tylko osoby wyskakujacej.
    >>>>
    >>>> Czy kiedykolwiek ktos oskarzyl producenta samochodu za wypadek?
    >>>>
    >>> Strzelnica. Ludzie strzelaja do tarcz. Wbiega jakis oszołom na linie
    >>> strzału i umiera. Winny strzelajacy?
    >>
    >> Odpowie osoba odpowiedzialna za bezpieczenstwo na obiekcie.
    >> Jesli ktos wejdzie na strzelnice i go zabija, to prokurator lapie
    >> ciecia ktory nie zabezpieczyl obiektu
    >> Jeszcze jakis przyklad?
    >>
    > ROTFL
    > Poruszasz sie w oparach absurdu.
    > Chce widziesz taki proces "ciecia".
    > Jak według ciebie powinno wyglądac zabezpieczenie strzelnicy? Piesze
    > patrole co 10 metrów? Jak w jakims wiezieniu?

    Rozumiem, ze w Polsce strzelnice nie sa chronione nawet nie sa ogrodzone i
    przewaznie sa uzytuowane na przejsciach dla pieszych.]..?

    >>>
    >>>>> Po to wlasnie opisano pewne zasady mowiace o tym, ze droga słuzy do
    >>>>> jazdy samochodami, ze pieszy wchodzac na droge musi sie trzymac
    >>>>> pewnych zasad itd.
    >>>>
    >>>> Nie tylko pieszy ale szczegolnie kierujacy pojazdem.
    >>>> Porownaj ile jest zapisow dotyczacych poruszania sie pieszego a ile
    >>>> kierowcy? Widzisz ta roznice?
    >>>>
    >>> Wiekszosc to sa unormowania dotyczace ułozenia ruchu miedzy
    >>> pojazdami, a nie relacji pieszy-kierowca. Zapisów mowiacych o
    >>> powyzszym jest podobna ilosc.
    >>
    >> No jasne, ale powiedz mi dlaczego kierowca musi zdac prawo jazdy a
    >> pieszy nie?
    >>
    > bo samochodem jezdzi sie trudniej niz chodzi.

    No... brawo!
    I jeszcze samochodem mozna zabic!

    > Piesyz ma tylk owiedziec, ze droga nie jest dla niego,

    A dla kogo? Tlko dla samochodow? Moze tylko dla czerwonych lub bialych?
    Droga jest dla kazdego uczestnika ruchu.
    To, ze na wsi nie ma chodnikow nie oznacza, ze pieszy nie moze tam istniec!
    Poza znakami drogowymi, masz tez problem ze zrozumieniem co to jest droga!
    Na drodze pieszy, rower czy samochod maja takie same prawa i obowiazki.
    To nie jest tak, ze droga jest dla samochodow i pieszy won z drogi bo moge
    rozjechac bo mam prawo...

    > ma zielone swiatło
    > zeby ewentualnie na droge wejsc, czerwone zeby wiedziec ze trzeba sie
    > zatrzymac. I to wszystko. I tego uczy sie nas od przedszkola.

    Teraz piszesz o skrzyzowaniu ze znakami swietlnymi. A co jak swiatla nie
    dzialaja?
    Poza tym pjazd jak ma czerwone to nie znaczy, ze moze jechac bo jest
    silniejszy od czlowieka - a jezdza co przedstawia film do ktorego linka ci
    dalem.

    > Kieorwca musi znac zdecydowanie wiecej zasad normujacych ruch samochodowy.
    > Plus oczywiscie sama umiejetnosc prowadzenia auta.

    Kierowca musi przede wszystkim wykazac sie szczegolna ostroznoscia, bo
    samochodem mozna zabic.
    Pieszy nie zabije kierowcy (poza atakiem serca ale nie w bezposredniej
    kolizji)

    >>>>> pograzasz sie.
    >>>>> Ja ciebie idiota nie nazwałem, ty mnie tak.
    >>>>> Nawet nie masz honoru przeprosic, tylko znowu brniesz w jakies
    >>>>> wynurzenia.
    >>>>
    >>>> Po prostu nie pamietam.
    >>>>
    >>> to juz nie moja wina, ze rzucasz obelgami na lewo i prawo.
    >>
    >> Czasem trudno wytrzymac, jak komus mowisz, ze 2+2 to 4 a ten sie
    >> upiera, ze 5.
    >>
    > No zgadzam sie. Ale jak widzisz - wytrzymuję...
    >
    >>>>>> Ale mi to zwisa ile sie puka w czolo - nie rozumiesz?
    >>>>>
    >>>>> nie chodzi o to, zeby ci zalezało.
    >>>>> Chodzi tylko o to, ze jak jedziesz autostrada i widzisz auto jadace
    >>>>> w przyciwnym kierunku po twoim pasie - pomyslisz - debil, jak
    >>>>> zobaczysz dwa auta - pomyslisz, dwa debile.
    >>>>> Ale jak wszyscy jada w inna strone co ty, to co pomyslisz?
    >>>>
    >>>> Spoko, to teraz ja odwroce:)
    >>>> Siedzis wsrod ludzi i kazdy z nich mowi, ze 2+2 to 5 a ty, ze 4 jak
    >>>> sadzisz kto bedzie pojebany w tej grupie?
    >>>> Kto bedzie sie pukal w czolo?
    >>>>
    >>> fajnie porownac sytuacje ktora podlega ocenie do działania
    >>> matematycznego, gdzie wynik sprawą oceny nie jest.
    >>
    >> Poczytaj o tym. A co do twojego przykladu, jak myslisz, ja wiade
    >> naautostrade z zamknietymi oczami, ze nie zobacze w ktorym kierunku
    >> jade? Nie komentowalem twopjego porownania bo mialem nadzieje, ze sam
    >> go "zgasisz"... Widze jednak, ze nie i jeszcze wyskoczyles na mnie a
    >> ja podalem ci przyklad z badan psychologicznych - chcesz zrodlo?:))
    >>
    > Odpowiadajac w takim razie na twoje pytanie: jezeli wszyscy beda mowic ze
    > 2+2 jest piec - najpierw przeanalizuje jeszcze raz swoje podejscie do
    > tematu, potem bede szukał wyjasnienia, tudziez miejsca gdzie ktos z nas
    > sie
    > myli.
    > Moze sie okazac, ze oni licza w innym systemie.
    > Albo inaczej zapisuja liczby.
    > Ale podoba mi sie argument odpowiadajacy na moj przykład - jak ja wjade na
    > ta autostrade. Absurdalnosc tej odpowiedzi jest dobrym podsumowaniem
    > absurdalnosci dyskusji od pewnego momentu.
    >
    >>> Ale ja sie poddaje.
    >>
    >> No jasne, wszystko co ja napisze do dupy ale sil ci brak czyli
    >> argumentow! Na wszystkie twoje pytania odpwoiedzialm, na wszystkie
    >> portownania i przyklady...
    >> Nie masz juz argumentow...
    >> Zaczynasz sie lapac odwracaniem kota, odpisywaniem odpwiedzi na nie
    >> zadane pytania, zmiany predkosci, A jak to juz nie skutkuje to brak ci
    >> sil...
    >>
    > Nie, po prostu w epwnym momencie dochodzimy do sytuacji gdzie
    > powiedzielismy juz wszystko i nadal kazdy został przy swoim stanowisku.
    > Z całej dyskusji załuje tylko jednego - ze jednak nie dowiedzielismy sie,
    > ile tych km w zyciu przejechałes. Ale rozumiem...

    Moje kilometry w tym momencie sa malo wazne, wazne bys nie ryzykowal innych
    zyciem jadac 90km/h wsrod dzew.
    Wazne jest to, bys zwolnil mijajac zatrzymany autobus na przystanku, wazne
    jest bys zachowal zawsze szczegolna ostrozonsc podczas jazdy - bo jak juz
    wielokrotnie napisalem, samochod zabije pieszego! Pieszy samochodu nie.

    >>
    >>>>>> Dla mnie najieksza wartoscia jest zycie ludzkie... i moga sobie z
    >>>>>> tego tez pukac po lebie... to tylko o ich swiatopogladzie
    >>>>>> swiadczy... by nie powiedziec dosadnie dzikosci.
    >>>>>> To, ze inni tak robia nie oznacza, ze ja mam tak robic.
    >>>>>
    >>>>> mysle ze w gole powinienes zrezygnowac z samochodu.
    >>>>> Niestety prawda jest taka, ze nawet trzymajac sie tych swoich zasad
    >>>>> i tak jest szansa ze kiedys kogos zabijesz.
    >>>>
    >>>> Tego niestety nigdy sie nie wyeliminuje, ale zawsze moizna i nalezy
    >>>> to zmniejszac to ryzyko.
    >>>>
    >>> juz ci powiedzialem - zmniejszysz je najbardziej jezeli od dzis nie
    >>> wsiadziesz juz do samochodu. W kazdym innym przypadku ryzykujesz
    >>> czyjes zycie.
    >>
    >> Zawsze ryzykujesz zycie, ale mozna to ryzyko zmniejszac - potrafisz to
    >> zrozumiec?
    >
    > Rozumiem. A czy ty rozumiesz, z mniejszysz ryzyko do zera nie wsiadajac
    > nigdy wiecej do samochodu? Rozumiesz, ze sam przyznałes ze zycie ludzkie
    > jest dla ciebie TAAAAKKKKIEEEEE cenne, ze raczej nie powinienenss miec
    > problemu z podjeciem takiej decyzji?
    >>
    >>> Pociesza mnie tylko fakt, ze dla ciebie zycie jest miliard razy
    >>> cenniejsze,
    >>> niz jazda samochodem, wiec bez wiekszego problemu podejmiesz te,
    >>> jedyna słuszna decyzje.
    >>
    >> W Polsce na 100% nie wsiade do samochodu, nawet jako pasazer....
    >
    > no i chwała ci za to.
    >

    Coz... zadna chwala to troska o wlasne zycie:))

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1