eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoobrońca z urzedu ... › Re: obrońca z urzedu ...
  • Data: 2014-10-29 20:16:37
    Temat: Re: obrońca z urzedu ...
    Od: "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    news:m2rar6$kpp$2@node1.news.atman.pl...

    >> Możesz w kilku prostych słowach wyjaśnić, jak rozumiesz równe szanse w
    >> "pojedynku" wykształcony prawnik vs. oskarżony bez takiego wykształcenia
    >> i środków na dobrego prawnika?
    >
    > Równe szanse = każdy może to samo.

    Nie wiem jak w Twoim świecie, ale w moim to jednak tak nie działa...
    Wg Ciebie, np. bezdomny może swobodnie do swojej obrony zaangażować tych
    samych adwokatów, co np. biznesmen z pierwszej 10-ki milionerów? OK, od
    strony formalnej może, jednak argumenty (czyli papierki obowiązującego
    systemu płatniczego) najczęściej będzie miał słabe.
    Można mnożyć przypadki z życia wzięte, które udowadniają, że
    bogaci/znani/ustosunkowani znacznie częściej unikają odpowiedzialności, niż
    Ci, których nie stać na dobrych adwokatów. I to niestety nie są pojedyncze
    przypadki, które można by wrzucić do worka wyjątków "potwierdzających
    regułę".


    A jeśli chodzi o uprzywilejowanie, to
    > uprzywilejowany jest oskarżony (domniemuje się jego niewinność,
    > wątpliwości tłumaczy na jego korzyść, jeśli ponadto jest rzeczywiście
    > niewinny, to tym łatwiej mu zbijać zarzuty oskarżenia).

    Z tym uprzywilejowaniem byłbym bardzo ostrożny, to zaledwie wyrównanie
    szans. Oskarżony (nieważne czy winny, czy nie) ma przeciwko sobie sporą i
    dobrze przygotowaną grupę ludzi. Zaczynając od prokuratora, poprzez policję,
    która z tym prokuratorem współpracuje, poszkodowanego i w końcu media wraz z
    opinią publiczną (chociaż w szczególnych przypadkach mogą to być jego
    sprzymierzeńcy). Uprawnienia, dostęp do informacji, nadzór nad dowodami, to
    wszystko i wiele innych rzeczy jest we władaniu oskarżenia, oskarżony może
    pomarzyć o takiej pozycji wyjściowej.
    To dlatego dawno temu wymyślono domniemanie niewinności i ten mechanizm jest
    wykorzystywany do dziś.

    Nie zapominajmy również, że koszty po stronie oskarżenia ponosi Państwo, a w
    przypadku oskarżonego on sam. Oczywiście w szczególnych przypadkach może
    dostać adwokata z urzędu, jednak nie każdy (jak widać w poście inicjującym
    wątek), a i jakość tej pomocy jest raczej przypadkowa...


    > Nie wiem na co mieszasz tu prawnika, to tylko kwestia oceny dowodów.

    Jasne. Sugerujesz, że prawnicy są niepotrzebni niewinnym ludziom którzy
    zostali oskarżeni o coś czego nie zrobili? To jak wytłumaczysz, że zdarza
    się, i to wcale nie tak rzadko, że niewinni otrzymują wyroki skazujące? Wina
    ich prawnika? ;>

    >To nie sprawa cywilna, gdzie źle użyte słowo zmienia skutki zobowiązania.

    No nie wiem. Nie jestem prawnikiem, jednak "doświadczenie życiowe"
    (określenie, którego nowe znaczenie niedawno poznałem na rozprawie cywilnej,
    wg pani sędzi bije dowody, ekspertyzy, itp.) uczy, że niezależnie od rodzaju
    rozprawy sądowej źle użyte słowo może pogrążyć niewinnego człowieka.

    Wiwo

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1