eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokolizja samochodowa - "oswiadczenie" › Re: kolizja samochodowa - "oswiadczenie"
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
    pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "MR" <m...@p...gazeta.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: kolizja samochodowa - "oswiadczenie"
    Date: Mon, 15 Apr 2002 04:12:55 +0200
    Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
    Lines: 68
    Message-ID: <a9kgcf$e8f$7@news.gazeta.pl>
    References: <a96nu5$bh9$1@news.tpi.pl> <a975mf$ktu$1@news.tpi.pl>
    <a97kfg$sgs$1@news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: qb160.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl
    X-Trace: news.gazeta.pl 1019069648 14607 217.99.80.160 (17 Apr 2002 18:54:08 GMT)
    X-Complaints-To: u...@g...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 17 Apr 2002 18:54:08 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
    X-User: marcovan1
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:90794
    [ ukryj nagłówki ]

    Jeśli nie ma świadków zdarzenia, to policja na 100%. Chociaż to i tak nie
    załatwia sprawy. Miałem taki przypadek: wjechałem facetowi w tył samochodu,
    a on uparł się, żeby wezwać policję, przez co zapłaciłem jeszcze mandat.
    Policjant spisał wszystko i rozjechaliśmy się. Tymczasem po paru miesiącach
    dostałem list z towarzystwa ubezpieczeniowego, żeby opisać dokładnie
    przebieg kolizji, podać dane pojazdu poszkodowanego (ciekawe skąd?),
    dokładne uszkodzenia jego pojazdu (po kilku miesiącach!) i przesłać
    potwierdzone notarialnie kserokopie moich dokumentów. Odpisałem im, że na
    miejscu była policja, więc mają wszystkie dane, opis zdarzenia i
    stwierdzenie winy, więc niech mnie pocałują w d. Odpisali, że w takim razie
    nie wypłacą facetowi odszkodowania. Gdybym w tym momencie ich olał, to facet
    i tak by nie dostał odszkodowania i musiałby iść do sądu, ale należę do
    ludzi uczciwych i wysłałem im te papiery, chociaż do notariusza nie
    poszedłem, bo to by chyba była przesada.

    Ale skoro Ty masz świadka, to nie masz się czego obawiać. Dodatkowo gość
    podpisał oświadczenie, że jest winien. Przecież masz adres sprawcy spisany z
    dokumentów. Więc bierz ze sobą silnego kumpla i jedź do gościa. Wchodzisz i
    grzecznie mówisz, że zgodnie z umową przyjechałeś po pieniądze. Jeśli
    pójdzie w zaparte, to tłumaczysz, że masz świadka i gość nie ma szans w
    sądzie. Dodatkowo będzie musiał zapłacić koszty sądowe i Twojego adwokata.
    To z reguły pomaga. Jeśli jednak będzie dalej zgrywał głupka, to kumpel może
    pokazać, że jego cierpliwość się kończy. Tylko bez przesady. W ostateczności
    idziesz do sądu i wygrywasz sprawę - naprawdę warto. A gdybyś już całkiem to
    olał, to nie zapomnij chociaż poprzecinać gnojowi wszystkich opon - należy
    mu się.

    PS. Czasami pomagają różne chwyty. Ja np. dowiedziałem się (wystarczy
    zapytać sąsiadów) gdzie pracuje pani, która wjechała mi w drzwi na parkingu,
    po czym nie wezwaliśmy policji. Zadzwoniłem do niej do pracy i powiedziałem,
    że jak nie zapłaci, to będę dzwonił codziennie do jej szefa i pytał czy tu
    pracuje ta k. co mi rozwaliła samochód i nie chce zapłacić. Naprawdę
    pomogło!

    Użytkownik "mm" <w...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:a97kfg$sgs$1@news.tpi.pl...
    > > Teraz musisz liczyć na uczciwość gościa, może zablefuj, że znalazłeś
    > > świadków.
    > >
    > > Wiesiek
    > W zasadzie to nie musze blefowac, mam swiadka nie do podwazenia(jechala
    ze
    > mna moja dziewczyna),pytanie tylko czy jak pojde do sadu to gosc sie nie
    > wywinie na spiewke ze byl w szoku( na spiewke ze byl zastraszony to chyba
    > nie bo ich bylo dwoch a ja jeden z dziewczyna), ja wiem ze byl wyjatkowo
    > wyrachowany i spokojny.Po prostu zrobil mnie na szaro.Zorientowalem sie co
    > do kosztow naprawy maksymalnie 500 zl .Niby nie wiele ale zawsze cos.Druga
    > sprawa zakladajac ze przed sadem udowodnie jego wine to prawdopodobnie nie
    > bedzie z czego sciagnac tej kasy, czuje sie bezsilny. W zasadzie ten post
    > niech bedzie przestroga dla innych. Po przemysleniach doszedlem do wniosku
    > ze na Policje powinno sie zawsze dzwonic, jesli czlowiek jest uczciwy to
    nic
    > mu nie zaszkodzi, odszkodowanie pojdzie z polisy i czesc(w koncu po to sa
    te
    > polisy jak juz ktos slusznie zauwazyl).A ludzie tacy jak ten ktorego
    mialem
    > okazje spotkac przestaliby sie slizgac na czyjejs krzywdzie. To by bylo na
    > tyle.Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi na mojego posta.
    >
    > Mariusz
    >
    >
    >



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1