>> Czy uzycie niecenzuralnych slow i ewentualnych grozb ("odwal sie, bo ci
>> przyp....") w sytuacji, gdy np. ochrona sklepu chce nas bezprawnie
>> zatrzymac
>
> mysle ze ochrona nie zatrzymuje nikogo bezprawnie,
> musza miec jakis powod, szczegolnie jesli to jest sklep,

Dobrze, poniewaz prace ochrony reguluje prawo, to zalozmy, ze mowa o
normalnym pracowniku sklepu i uczciwym czlowieku, ktorego ow pracowniczek
posadza o kradziez, tym samym powodujac zdenerwowanie uczciwego czlowieka
(200 lat temu za takie posadzenie dostawalo sie w pysk rekawica). Uczciwy
czlowiek mowi do pracownika, ze nic nie ukradl i zeby pracownik odwalil sie
od niego, poki jeszcze sie nie wkurzyl za obrazanie jego uczciwosci.
Wiadomo, ze niektorzy pracownicy (takze ochrony) maja co jakis czas ochote
po prostu "przetrzepac" komus torbe, tak dla zabawy. Ot, zeby pokazac, ze
maja "wladze nad kawalkiem plyty chodnikowej". I niewazne, ze trafiaja na
100% uczciwego czlowieka, ktorego tego typu oskarzenie boli do zywego - i
rownie nerwowa jest jego reakcja na nie.

Pytanie pozostaje otwarte. Grozba bezprawna, czy obrona konieczna?

Pozdrawiam,

Tiger