eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawodziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia › Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia
  • Data: 2006-02-15 17:54:58
    Temat: Re: dziury na drogach i zagrozenie zycia lub zdrowia
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    poreba [###d...@p...com.###] napisał:

    > A to tak jak pleśń na niektórych produktach żywnościowych w
    niektórych
    > stronach?

    Na niektórych jest rzeczą pożądaną wręcz.

    >> Czyli rozumiem, że uważasz, ze drogowcy specjalnie te dziury robią?
    > No nieee, nie aż tak. Ale jeżeli z premedytacją ich nie usuwają
    znając
    > konsekwencje? problem, jak pisałem, nie tylko w dziurach - w
    > oznakowaniu, w organizacji ruchu (a ta niekiedy zakrawa na morderczą
    > premedytację).

    Zgodzę się. Rzecz w tym, że tak naprawdę nie ma żadnego przepisu,
    którym można by było winnego zaniedbaniom potraktować. W naszym kraju
    roi się od znaków, które ktoś gdzieś tam ustawił z jakiegoś powodu,
    powód zniknął, a znak stoi.

    Mnie przykładowo do rozpatrzy doprowadza sposób ustawiania znaków
    "teren zabudowany". W miejscowości w której mieszkam, znak "teren
    zabudowany " jest ustawiony z jednego kierunku w ten sposób, że na
    pierwszym kilometrze, za nim nie ma słownie żadnego budynku. Z jednej
    strony jest większy potok i masa krzaków, a z drugiej las i działka,
    którą ze dwa lata ktoś ogrodził - pewnie będzie jakaś firma. Zaraz za
    znakiem tak z 10 lat temu był sklep, ale od 5 lat nie działał, a tak
    ze dwa lata temu nawet budynek rozebrali. Na kolejnych 2-3 kilometrach
    mamy luźną zabudowę w ogóle do drogi nie przylegającą. Jakiś stadion
    podrzędnego klubu sportowego, ruiny tartaku. Teoretycznie pasowało by
    te 3-4 kilometry jechać ustawowe 50 km/h. Nikt tego nie robi, a nawet
    Ruch Drogowy tego nie pilnuje, bo to nie ma najmniejszego sensu. Na
    końcu tej prostej, gdy droga faktycznie wchodzi między budynki jest
    fotoradar i wszyscy hamują.

    > Wiesz, to tak jak kontrole metali ciężkich w żywności - przy
    konieczności
    > badania KAŻDEJ partii towaru też zrobiłby się dym.

    Ale to akurat proste. Jak byś poustawiał znak 12 ton, to na oko widać,
    że zespół ciągnik + naczepa ma więcej. Stawiasz patrol i po sprawie.
    Zatrzymujesz tylko winnych. To prostsze od sprawdzania każdego
    produktu. Bo tam nie wiesz, czy złamano prawo, a tu z dużą dozą
    prawdopodobieństwa możesz to ocenić "na oko". Po zatrzymaniu jedynie
    weryfikujesz.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1