> witam wszystkich
>
> jakis czas temu wyslalem przelew (dosc znaczna kwota) pod zly nr konta -
> dodam ze nazwa wlasciciela i nr konta sa poprawne
> wyslalem nie temu co potrzeba.
> zadzwonilem proszac o oddanie, gosc mowil, ze nic nie wie o tym, wiec
> wyslalem faxem prosbe o oddanie, podkreslajac, ze mam udokumentowane
> wykonanie przelewu. po kilku dniach gosc dzwoni, ze ma przelew, ale chce
> oddac tylko czesc (znalezne), a jak sie nie zgodze to mi nic nie da, bo
jego
> prawnik ma sposob, zeby z "nienaleznego" zrobic "nalezny".
>
> czy to jest mozliwe? zadzwonilem do jakiegos prawnika - zapytalem czy
mozna
> zatrzymac taki przelew z jego "pomoca" - powiedzial ze tak - spisze z nim
> cos i to juz jego sprawa. Obawiam sie wiec ze ten gosc tez mogl tak zrobic
i
> kasa mi przepada.
>
> jak oni to robia - czy mozna to jakos obejsc ?? moze ktos sie z czyms
takim
> spotkal i wie o co chodzi

Moim zdaniem mają namyśli przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu, a w
szczególności ten:
"Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto
korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już
wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był
liczyć się z obowiązkiem zwrotu."
Myślę, że zamiana nienależnego w należne będzie polegało na zapłacie
adwokatowi całej tej kwoty za fikcyjną usługę.
Jednakże człowiek, któremu wysłałeś pieniądzę "powinien liczyć się z
obowiązkiem zwrotu" dlatego moim zdaniem taki manewr nie powinien przejść.
Problem jest taki, że informowałeś go tylko telefonicznie, więc wszystko
zależy od tego komu sąd da wiarę w ewentualnym sporze.

Burenezo