Użytkownik "Michał 'Amra' Macierzyński" <m...@p...pl>
napisał w wiadomości news:cp03v6$609$1@news.onet.pl...

> Reklamuje sie w banku wydawcy karty. Korzysta z druku, ktory daja.
> Zaznacza, ze sie odpowiednia krateczke - bank zwraca sie o zwrot do
> ecardu - a card zwraca (albo nawet wczesniej bank). I to ecard martwi sie
> skad wziac czy od syndyka czy z ubezpieczenia czy z depozytu!

Michał! Ale te reklamacje to są w tym wypadku, gdy do transakcji nie doszło.
Ktoś bez Twojej wiedzy na przykład posłużył się kartą. Albo na wyciągu masz
jakieś transakcje, których nie robiłeś. Jeśli sama transakcja została
zawarta prawidłowo, to banku reszta nie interesuje. Wyobraź sobie, że
kupiłes telewizor płacąc kartą. Zepsuł się. To idziesz do sklepu, czy do
banku?

Ale na kanwie Twojego pomysłu przyszedł mi inny. Jeśli to była karta
kredytowa, to często wraz z nią jest ubezpieczenie transakcji nią
dokonanych. Ubezpieczenie rzeczy zakupionych itd. Trzeba by było w takim
wypadku przejrzeć tę polisę, bo może sama transakcja była ubezpieczona.
Wówczas miała by sens wizyta w banku. No ale to nie reklamacja samej
transakcji.