eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › W obronie własnej...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 15

  • 1. Data: 2013-12-07 14:58:16
    Temat: W obronie własnej...
    Od: Zbyszek9 <z...@p...onet.pl>

    Tytuł trochę naciągany ale :
    mój domek z 3 stron jest otoczony 50 letnim lasem . Sosny stoją sobie
    bezpiecznie , ale często 30 metrowe brzozy przewracają się z korzeniami
    . Las nazywa się " grunty niehipoteczne " i nie sposób dojść kto jest
    właścicielem. Trzy wielkie brzozy rosną tak blisko mojego domu , że w
    każdej chwili grożą upadkiem nie tylko na działkę , ale i na dom . Od
    kilku już lat wysyłam pisma do gminy z prośbą o wycięcie tych drzew ,
    ale odpowiedź jest zawsze ta sama : gmina poszukuje właściciela gruntu .
    Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody na wycięcie tych drzew ,
    to mam szanse w sądzie udowodnić , że wyciąłem je " w obronie własnej " ?


  • 2. Data: 2013-12-07 15:02:58
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: "cef" <c...@i...pl>

    Zbyszek9 wrote:

    > Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da
    > mi zgody na wycięcie tych drzew , to mam szanse w sądzie udowodnić ,
    > że wyciąłem je " w obronie własnej " ?

    A Ksawery nie dałby rady?


  • 3. Data: 2013-12-07 15:23:26
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...com>

    W dniu 07.12.2013 14:58, Zbyszek9 pisze:
    > Tytuł trochę naciągany ale :
    > mój domek z 3 stron jest otoczony 50 letnim lasem . Sosny stoją sobie
    > bezpiecznie , ale często 30 metrowe brzozy przewracają się z korzeniami

    30-metrowe? Po ledwie 50 latach??

    > . Las nazywa się " grunty niehipoteczne " i nie sposób dojść kto jest
    > właścicielem. Trzy wielkie brzozy rosną tak blisko mojego domu , że w
    > każdej chwili grożą upadkiem nie tylko na działkę , ale i na dom . Od
    > kilku już lat wysyłam pisma do gminy z prośbą o wycięcie tych drzew ,
    > ale odpowiedź jest zawsze ta sama : gmina poszukuje właściciela gruntu .
    > Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody na wycięcie tych drzew ,
    > to mam szanse w sądzie udowodnić , że wyciąłem je " w obronie własnej " ?

    Pytanie: jak dom stawiałeś/kupowałeś, to ich nie zauważyłeś? Tak nagle
    wyrosły?

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 4. Data: 2013-12-07 16:30:38
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: grzech <g...@g...pl>


    > Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody na wycięcie tych drzew ,
    > to mam szanse w sądzie udowodnić , że wyciąłem je " w obronie własnej " ?


    Jeśli już to w stanie wyższej konieczności.


  • 5. Data: 2013-12-07 17:08:46
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 7 grudnia 2013 15:23:26 UTC+1 użytkownik Andrzej Lawa napisał:
    > 30-metrowe? Po ledwie 50 latach??
    Brzozy rosną bardzo szybko.

    > Pytanie: jak dom stawia�e�/kupowa�e�, to ich nie zauwa�y�e�? Tak
    >nagle wyros�y?

    A jak kupił 30 lat temu?


  • 6. Data: 2013-12-07 17:09:55
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 7 grudnia 2013 14:58:16 UTC+1 użytkownik Zbyszek9 napisał:

    > Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody na wycięcie tych drzew ,
    >
    > to mam szanse w sądzie udowodnić , że wyciąłem je " w obronie własnej " ?

    Przeciez te brzozy mogą uschnąć;)
    Nie maja własciciele to i nikt nie będzie szukał sprawcy;)


  • 7. Data: 2013-12-07 20:17:34
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 7 Dec 2013, Kris wrote:

    > W dniu sobota, 7 grudnia 2013 14:58:16 UTC+1 użytkownik Zbyszek9 napisał:
    >
    >> Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody na wycięcie tych drzew ,

    Tak w sumie mnie naszło: jakby od 30 lat ten kawałek był np. ogrodzony
    płotem, to pewnie dałoby się zwalczyć zasiedzenie (w złej wierze) :>

    A tak formalnie: rozumiem, że gmina bierze udział w imprezie jako
    organ administracyjny, nie przypisując sobie uprawnień cywilnoprawnych;
    czy ktoś ma pomysł, jak musiałaby wyglądać procedura wymuszająca
    na gminie zajecia stanowiska na podstawie art.142 KC?

    Nie zdziwi mnie, jeśli potrzebne będzie powołanie kuratora
    i całość zajmie rok, niemniej to może być prawidłowa droga
    do egzekucji przepisu j.w.
    Ale JAK już taka procedura byłaby wszczęta, to IMVHO Ksawery
    byłby usprawiedliwieniem dla "nagłych działań bez czekania
    na rozstrzygnięcie" :>

    >> to mam szanse w sądzie udowodnić , że wyciąłem je " w obronie własnej " ?
    >
    > Przeciez te brzozy mogą uschnąć;)
    > Nie maja własciciele to i nikt nie będzie szukał sprawcy;)

    Uwaga słuszna, ale chyba bardziej z innego powodu: jak ktoś je
    wytnie (samowolnie), to pojawi się możliwość dochodzenia czy
    nie było przywłaszczenia, kradzieży lub pomocnictwa.
    Wytniesz i zabierzesz - nie twoje. Wytniesz i ktoś zabierze: jak
    nic umożliwiłeś mu kradzież. Przechlapane.
    No chyba żeby uznać za "mienie porzucone" :>
    (IMO nie przejdzie, bo musi być "zamiar" właściciela, nie
    wystarczy nieświadomość że ma jakieś drzewa)

    pzdr, Gotfryd


  • 8. Data: 2013-12-07 21:10:13
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Sonn <p...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-12-07 17:08, Kris pisze:
    > W dniu sobota, 7 grudnia 2013 15:23:26 UTC+1 użytkownik Andrzej Lawa napisał:
    >> 30-metrowe? Po ledwie 50 latach??
    > Brzozy rosną bardzo szybko.
    >
    >> Pytanie: jak dom stawia�e�/kupowa�e�, to ich nie zauwa�y�e�? Tak
    >nagle wyros�y?
    >
    > A jak kupił 30 lat temu?
    >

    A może to sosnopodobna odmiana bambusa?

    --
    Sonn


  • 9. Data: 2013-12-07 21:17:23
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: Zbyszek9 <z...@p...onet.pl>

    No właśnie :
    Ksawery wczoraj wywalił wielką brzozę 50 metrów od mojego domu . Moje
    sąsiadki kiwały się o 40 stopni w lewo i prawo , ale przetrzymały .
    " uschnięcie" raczej nie wchodzi w rachubę , bo mogą zwalić się na dom .
    Pozostaje tylko wycięcie i to metodą alpinistyczną . Tylko nikt nie wyda
    na to zgody ani Gmina , ani Nadleśnictwo ani nawet Proboszcz miejscowej
    parafii / chociaż obiecał rozgrzeszenie /. Boję się , że gdybym na
    własny koszt wyciął drzewa , to natychmiast znajdzie się straż miejska z
    bloczkiem mandatowym , albo raczej skierowaniem do sądu , a tam to już
    będą grube tysiące .
    Szukam jakiegoś usprawiedliwienia do wycięcia we własnym zakresie , bo
    zgody na wycięcie nikt nie wyda , ale karę nałożą bez zastanowienia .
    Były w pobliżu takie sprawy .

    ps.dom budowałem w 1995r. i brzózki były jeszcze niewielkie ,
    ale nie na moim terenie , więc wolałem nie ryzykować ...


  • 10. Data: 2013-12-08 02:04:16
    Temat: Re: W obronie własnej...
    Od: poreba <d...@p...pl>

    Dnia Sat, 07 Dec 2013 14:58:16 +0100, Zbyszek9 napisał(a):

    > mój domek z 3 stron jest otoczony 50 letnim lasem . Sosny stoją sobie
    > bezpiecznie , ale często 30 metrowe brzozy /.../ gmina poszukuje właściciela gruntu
    .
    > Pytanie : czy skoro gmina i tak nie da mi zgody
    Najpierw ustalmy: czy to jest _las_, a jeżeli tak, to po co Ci w tym
    wszystkim gmina?
    W lesie jak najbardziej możesz wykonać cięcia sanitarne, działanie bez
    zlecenia itp. problem z drewnem, żeby nie zginęło.

    --
    pozdro
    poreba

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1