eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUpierdliwy klient sklepu - pytanie › Re: Upierdliwy klient sklepu - pytanie
  • Data: 2020-03-29 01:28:39
    Temat: Re: Upierdliwy klient sklepu - pytanie
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 28.03.2020 o 22:16, r...@o...pl pisze:

    >>> Chcę wiedzieć, czy jakiś przepis nakazuje obsłudze np. sklepu MIEĆ MOŻLIWOŚĆ
    >>> wyjaśnienia co jest w owych spryskiwaczach, jeśli klient zapyta o szczegóły.
    >>
    >> Normuje to Ustawa z dnia 25 lutego 2011 r. o substancjach chemicznych i
    >> ich mieszaninach. Dokładnie art. 54. Ponieważ na tych oryginalnych
    >> opakowaniach są odpowiednie ostrzeżenia, zatem wnoszę, że i po przelaniu
    >> powinny być. I nie obsługa sklepu - bo nie wiadomo od czego instrukcję
    >> przyniosą, tylko na opakowaniu.
    >
    > Ok, dzięki :)
    >
    > Ale hmmm..., ktoś by zapytał, ale o co mi w ogóle chodzi, przecież nikt nie
    > pyta w publicznej toalecie o skład mydła w dozowniku, zresztą i tak nic na nim
    > zwykle nie ma (a powinno być?), tylko że specjalnością publicznej toalety jest
    > właśnie higiena i środki czystości, zatem zapewne przechodzi ona jakieś
    > kontrole sanitarne być może związane też konkretnie z udostępnianymi klientom
    > środkami czystości, zatem można właścicielowi toalety zaufać..

    Weź mydło do reki takie w oryginalnym opakowaniu. Czy widzisz tam
    ostrzeżenia, jak na materiałach chemicznych? Nie ma? No widzisz. A na
    płynie antywirusowym w oryginalnym opakowaniu są, z czego wnoszę, że po
    przelaniu też powinny być.
    >
    > Ale sklep spożywczy albo jakikolwiek inny? Nagle w sklepach wysyp stolików
    > z przeróżnymi preparatami w małych dozownikach z lub bez etykiet, albo
    > z ogromniastymi, dwumetrowymi dozownikami z których wykapuje automatycznie
    > jakiś żel, ale na samym dozowniku nic nie ma prócz strony internetowej
    > dostawcy, do tego jakiś "naganiacz" lub jegomość z ochrony nakazujący użycie
    > tego czegoś. W toalecie nikt nikogo nie zmusza do użycia, ale w sklepie już tak
    > (rzecz jasna nie siłą, no ale "proszę zdezynfekować ręce").

    Dlatego ła ż ę w rękawiczkach. Jak chcą, to takim syfem mogę je
    dezynfekować.
    >
    > Taka anegdota, prawdziwa - (...)

    I bardo słusznie. Dlatego substancji chemicznych nie wolno sobie tak z
    pojemnika do pojemnika przelewać. Ma być informacja kto i kiedy to
    zrobił (żeby w razie co było kogo zamknąć) oraz co zawiera.


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1