Użytkownik "Bydlę" napisał w wiadomości
news:j7c1c3$2f5$2@cougar.axelspringer.pl...

> On 2011-10-13 21:22:33 +0200, "Ajgor" <n...@...pl> said:
>
>> Tak sie sklada, ze ja jestem chorobliwie wrecz uczciwy.
>
> OK, notujemy...
>
>
>> (...)Nie moglem juz patrzec na to, co sie w tej firmie dzieje. Stu
>> prokuratorow
>> mialo by tam co robic przez dekade.
>
> Ale nie będą mieli, bo jesteś chorobliwie wręcz uczciwy?

Hehehe... Dobre zestawienie. Ja już tam nie pracuję, więc mi to wisi.
Wiem, że jako "chorobliwie uczciwy" powinienem zgłosić co, i gdzie trzeba.
Rzecz w tym, że jestem też chorobliwie realistyczny, i wiem, że jak bym
zaczął szumieć, to w końcowym rozrachunku to JA bym miał kłopoty, a
prokuratorzy co najwyżej wzbogacili by się o kilka, kilkanaście milionów
złotych, a w firmie nic by się nie zmieniło. Zbyt wiele rzeczy widziałem na
oczy, żeby wątpić w takie rzeczy.
Szary człowieczek nie ma żadnych szans w starciu z firmą, która obraca
miliardami dolarów, i daje pracę dziesiątkom tysięcy ludzi. W dodatku jest
oczkiem w głowie ludzi z najwyższych kręgów władzy.
Zresztą nie tacy, jak ja próbowali. Źle skończyli (nie w sensie, że spoczęli
na dnie rzeki z nogami w betonie, tylko, że z ludzi ważnych stali się niemal
bezdomnymi biedakami). Nawet stołki dyrektorsko-prezesowskie nie pomogły.
Nawet nie tak dawno kumpel (nie dyrektor, a zwykły pracownik) próbował
walczyć o swoje. Nawet nie o nieprawidłoości w całe firmie. Chodziło o
najzwyklejszy w świecie moobing. Nie miał żadnych, ale to na prawdę ŻADNYCH
szans. Został wykręcony na amen, a nawet jego własni prawnicy, którym to ON
płacił, w końcowym rozrachunku okazali się ludźmi pracującymi na rzecz
firmy. Niestety dowiedział się o tym jak już było pozamiatane. Zresztą jak
by się dowiedział wcześniej, to też by nic nie zmieniło.