"Michał Trych" wrote:

> z innej strony patrzac, zawsze sadzilem ze akurat jesli chodzi o piractwo,
> to byloby go znacznie mniej gdyby cena progeamow byla powiazana z zarobkami,
> a jak w pl sie gowno zarabia a ceny programow sa takie same jak w krajach
> gdzie zarabia sie 5 razy wiecej, to jest to zjawisko normalne...

Owszem, programy nie sa tanie. Ale nie sa tez droggie. Uwazam, ze jak
kogos tac na kompa za nawet 2k to znaczy,ze 200 zeta do oem moze
doplacic. tym bardziej,z e za pol roku wymmieni za 700 zeta grafike. Na
to go stac tak? A na system nie?

Wiekszosc gier w PL jest bajerancko tania. Rozmawialm ostatnio z gosciem
z Hiszpanii i pochwalilem mu sie po ile kupuje i nas gry. Powiedzial,z e
sie chce tu oprzeprowadzic. Ze nauczy sie polskiego, zla te gry sa tutaj
tak tanie, ze mu sie oplaca.

Inne programy? Zwykle zwracaja sie po jednym czy dwoch zamowieniach. ja
wiekszosc softu kupilem pod konkretne zamowienia. W polowie przypadkow
soft zwrocil sie w 100 procentach, w drugiej polowie, zwrocil sie i
jeszcze zarobil drugie tyle.

Problem lezy raczej w mentalnosci ludzi. Ostatnio klient, u ktorego
montoewalem ploter HP za 25 tysiecy podpytywal sie mnie, czy nie moge
lewego autakoda (15 tys) zalatwic. Owszem moge - bedzi ego to kosztowalo
15 tys. + moja prowizja.

Nosz kurfa. Jak kogos tac na sprzet i biuro za ponad 100 tysiecy a
potem na kazdym projekcie ma czesac kase jak za zboze, to chyba go stac
na narzedzia pracy?

No ale mentalnosc jest taka, ze soft powinin byc za darmo...


--
Erekcja mamuta ostatecznym dowodem
prawdziwości teorii Inteligentnej Kreacji
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3696597.html