eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJak sędziowie rozumieją sprawiedliwość... › Re: Jak sędziowie rozumieją sprawiedliwość...
  • Data: 2006-11-29 21:58:42
    Temat: Re: Jak sędziowie rozumieją sprawiedliwość...
    Od: "Wiech" <w...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:ekksvv$5db$3@nemesis.news.tpi.pl...
    > Użytkownik "Wiech" <w...@s...com.pl> napisał w
    > wiadomości news:ekkqkh$4rr$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >> mowia ze sprawiedliwosci mozna szukac wszedzie, tylko nie w sadzie
    >> i jak widac to prawda:
    >
    > Eee! Trochę tendencyjny ten artykuł. Spójrz na sprawę z drugiej strony.
    > Oskarżeni chcieli by wreszcie wiedzieć, czy są winni, czy nie. Sąd też
    > chciał by już odesłać akta tej sprawy do archiwum. A tu nagle świadek się
    > obraża na sąd i leci z nim w przysłowiowe "kulki". To co ma sąd zrobić.
    > jedna grzywna, druga grzywna. I co dalej? Zostaje doprowadzenie świadka do
    > sądu. Nie jest to kara, a po prostu zabieg konieczny, by dało się ten
    > proces w ten, czy inny sposób dokończyć.

    Po pierwsze to sprawe mozna umozyc
    Po drugie wypadałoby, aby sedzia wykazal sie odrobina kultury, zwlaszcza
    gdy ma doczynienia z osoba starsza.
    Po trzecie swiadek jest jednoczesnie pokrzywdzonym, wiec moze by tak
    nie karac go dodatkowo?
    Po czwarte to oskazeni akurat najlepiej wiedza czy sa winni czy nie.

    I tak na margniesie tu wychodzi typowe myslenie prawnicze, ze nie ma czegos
    takiego jak prawda, czy sprawiedliwosc tylko wszystko mozna ustalic za
    pomoca
    wyroku. Niedlugo dojdzie do tego, ze jesli ktos wyrwie kobiecie torebke na
    ulicy, to
    bede bal sie krzyknac "lapaj zlodzieja", bo mnie pozwie za znieważenie
    (przeciez
    on nie zostal jeszcze skazany).

    > Tym bardziej, że z treści artykułu jednoznacznie wina tych dwóch
    > "sprawców" nie wynika. Skoro sprawca wysiadł i na peronie zorientował się,
    > że nie ma torby, to raczej bardziej skory byłbym do uznania, że po prostu
    > zostawił tę torbę, niż do tego, że mu ją skradziono. Ale być może jest to
    > jakiś przekłamanie i skrót myślowy w artykule, który przecież samego
    > zdarzenia tylko pośrednio dotyczył.

    Czyzbys byl adwokatem? Rzeczywiscie tak powinna wygladac i zapewne tak
    wyglada
    linia obrony.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1