Wojtek Szweicer wrote:
> Z całym szacunkiem, ale SQLwysyn ma rację. List nie był do Ciebie. Nawet
> jeśli przeczytałeś, to trudno, stało się. Ale nie jest do Ciebie, więc
> nie masz się czego bać.

Wiem, popełniłem błąd czytając go w ogóle, ale nie miałem pojęcia do
kogo jest dopóki nie znalazłem adresata. Nie czuje się winny umyślnego
grzebania w cudzej korespondencji. Boję się jednak, że wyrzucając
otwarte listy do kosza bez dociekania co w nich jest/do kogą są może
mnie pozbawić wielu ważnych informacji ... tym bardziej że na porządku
dziennym mamy gówniarzy szukających po kopertach awizo i kasy, nie
pierwszy raz znalazłem pogniecioną korespondencję do mnie z banku gdzieś
pod skrzynką.

> A pana od Kruka nie należy wpuszczać, a jak wedrze się siłą, to dzwonić
> na policję.

To ja wiem ;)

--
Sebastian Bialy - h...@p...onet.pl