eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo można zrobić po umorzeniu śledztwa? › Re: Co można zrobić po umorzeniu śledztwa?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
    et.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "RB" <r...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Co można zrobić po umorzeniu śledztwa?
    Date: Thu, 10 Mar 2005 10:27:06 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 159
    Message-ID: <d0p45m$2ki$1@nemesis.news.tpi.pl>
    References: <d0mmbf$qo3$1@nemesis.news.tpi.pl> <d0mpdn$1sn$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: pa91.wroclaw.sdi.tpnet.pl
    X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1110447096 2706 213.25.249.91 (10 Mar 2005 09:31:36 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 10 Mar 2005 09:31:36 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2527
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2527
    X-RFC2646: Format=Flowed; Response
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:283372
    [ ukryj nagłówki ]

    Bardzo dziękuję, że mi odpisałeś, bo chociaż zupełnie nie po mojej myśli, to
    jednak prezentujesz postawę taką samą, jak sąd, prokuratura i policja razem
    wzięte.

    Użytkownik "Otto Falkenstein" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:d0mpdn$1sn$1@inews.gazeta.pl...
    > RB napisał(a):
    >> (pełna wersja)
    >> Śledztwo o składanie fałszywych zeznań zostało umorzone przez prokuatrę i
    >> sąd rejonowy. Jestem (?) w tej sprawie pokrzywdzonym. Na postanowienie
    >> sądu
    >> o nieuwzględnieniu mojego zażalenia na umorzenie śledztwa nie przysługuje
    >> środek zaskarżenia (tak jest w pouczeniu).
    >
    > Bo nie przysługuje. Trzy różne osoby uznały, że nie popełniono
    > przestępstwa: prokurator, prokurator nadrzędny i sędzia sądu rejonowego.
    > Ile jeszcze chcesz instancji?

    No właśnie, trzy różne osoby uznały, że nie popełniono przestępstwa, gdy
    tymczasem przestępstwo jednak popełniono.
    I co pomyliły się ? Za mało mieli danych w aktach ? Chyba się nie pomyliły.
    Danych zawsze mogłoby być więcej. Ale moim zdaniem zadziałał tu pewien
    mechanizm: policja zaniedbała swoje obowiązki (nawet celowo: jeden ze
    sprawców to dobry znajomy niektórych polcjantów...), nie zebrała dowodów,
    nie rozpytała uczestników, uprzedziła o przeszukaniu; prokuratura rejonowa
    nie chce mieć spraw o niepewnym wyniku w sądzie, może mają mało ludzi, mają
    poważniejsze sprawy. Aby nie ryzykować przegranej w sądzie i nie dokładać
    sobie roboty - umarza sprawę. Prokuratura okręgowa niby ma kontrolować
    rejonową. Ale stoi po stronie swoich. Uznając błąd prokuratury rejonowej,
    sama by się podkopała, bo ponoć ma sprawować nadzór nad pracą prokuratury
    rejonowej - skoro ta pracuje źle, to i z nadzorem było coś nie tak. Po co ma
    zresztą ma podważać umorzenie i dodawać pracy rejonowej, przecież to
    kosztuje, a budżet mają chyba wspólny, więc sama by się obciążała. Sąd
    doskonale wie, że jego postanowienie zamyka sprawę. A też jest przełądowany
    pracą, toteż umarzając sprawę idzie na rękę i sobie i prokuraturze, za co ta
    jest mu zobowiązana. Ręka rękę myje.
    Ponadto wiem, że presonalnie wszyscy się znają i rozmawiają (w szerokim
    znaczeniu tego słowa) we wspólnym gronie: sędziowie, prokuratorzy i
    policjanci (komendanci). Tak więc jest to "jedna rodzina" i muszą trzymać sę
    razem. Jakiś tam pokrzywdzony nie będzie i zawracał głowy swoimi
    problemikami. No chyba, że ma jakieś powiązanie z "rodziną", wtedy trzeba go
    bronić. Inni na drzewo.
    Chyba tylko nagłośnienie sytuacji może coś tu zmienić, bo sprawą zaczną się
    interesować dalecy wujkowie w Warszawie, którzy z lokalnych rozgrywwek nie
    czerpią korzyści, a upublicznianie informacji o złej pracy podległych im
    instytucji badzo im nie służy. Ponadto informacje o nieprawidłowościach w
    funkcjonowaniu państwa są dobrym argumentem w walce politycznej.


    >> Ale:
    >> Uważam, że decyzja sądu jest niesłuszna, stanowi obrazę logiki, ignoruje
    >> niepodważalne fakty opisane w materiale dowodowym.
    >
    > A przepraszam jakie masz doświadczenie w analizie materiału dowodowego,
    > stosowaniu prawa i subsumpcji przepisów by tak kategorycznie się
    > wypowiadać? To że decyzja jest inna niż chciałeś to nieznaczyże jest
    > "niesłuśzna i ignoruje niepodważalne dowody"

    W analizie materiału dowodowego może nie mam, ale w logicznym myśleniu
    zawsze byłem bardzo dobry. Tylko jak widać w tym przypadku analiza materiału
    dowodowego niewiele ma wspólnego z logiką i myśleniem.
    Nie mam problemów z rozumieniem treści materiału, tymczasem z treści
    uzasanień sądowych i prokuratorskich widać, że nawet się nie zapoznali
    rzetelnie z tym materiałem, więc co oni analizowali. Jak się analizuje
    niepełne dane, to i wyniki są błęne.


    >
    >> Sędzina,
    >
    > Sędzia, sędzina to zona sędziego Tak jak podstolina, podkomorzyna.

    Sędzina to żona sędziego tylko wtedy, gdy sama jest sędzią (sędziną).
    W innym przypadku żona sędziego to raczej sędziowa, tak jak żona żona
    szewca - szewcowa, a nie szewczyna, żona radcy - radcowa, a nie radczyna :).
    Może za Mickiewicza w języku polskim były inne reguły.



    >> a przedtem
    >> prokuratorzy albo nie dokładnie zapoznali się z aktami, albo celowo
    >> ignorowali pewne rzeczy. Inne było uzasadnienie, które usłyszałem w
    >> sądzie
    >> (gdzie sędzina przeznała, że owszem zeznania świadków są fałszywe, ale
    >> nie ma dowodów, że zeznawali tak celowo i świadomie)
    >
    > I to racja. Bo przestępstwo złożenia fałszywych zeznań jest przestępstwem
    > umyślnym. Więc nieumyślne złożenie nieprawdziwych zeznań (zeznanie szczere
    > ale nieprawdziwe) nie jest karalne.

    Tak. Siedem osób szczerze złożyło nieprawdziwe zeznania. Toż to zbiorowa
    pomroczność. Albo zmowa.
    Tego nikt nie chciał wziąć pod uwagę. Ale gdyby nawet pominąć aspekt
    zbiorowości, to wg mnie nie można nieświadomie (szczerze) złożyć zeznania z
    jednej strony przedstawiające rzeczy, które nie mogły się wydarzyć, z
    drugiej zaś zaprzeczające rzeczom, wydarzeniom, które musiały się wydarzyć
    (i sie wdarzyły), będąc naocznym śiwadkiem zdarzenia. Czyli świadek widzi
    całe zdarzenie z bliska, a później zeznaje o nim nieprawdę (bo z tym się
    sędzina zgodziła). Czy takie zeznanie może być szczere, czy jednak musi
    umyślnie fałszywe ?


    > , a inne dostałem na
    >> piśmie, gdzie sędzina już "zmądrzała" i w żaden sposób racji mi nie
    >> przyznała.
    >
    > Uzasadnienie pisemne nie musi powtarzać tego, co jest wypowiedziane w
    > uzasadnieniu ustnym. Zresztą verba volant.
    >
    > > Ani prokuratura okręgowa ani sąd nie dopatrzyli się błędów w
    >> trakcie śledztwa, np. takich, że podczas przesłuchań tych świadków na
    >> okoliczność składania przez nich fałszywych zeznań, najpierw każdem z
    >> nich dawano do przeczytania ich wcześniejsze , te fałszywe zeznania, a
    >> oni tylko stwierdzili, że są one zgodne z prawdą (chociażby wcześniej
    >> składali różne, wykluczjące się wersje).
    >
    > Błędów? Nie widzę żadnego błędu. Jaki przepis naruszono?
    > Przedstawiono zarzut, że złożono zeznania o nastepującej treści, to i
    > musiano je odczytać. A potem się musieli ustosunkować do tego. Twierdzili,
    > że to są prawdzwe zeznania - wolno im. Mogli się mylic za drugim razem.

    Jeśli chodzi o ścisłość, to zarzutu nikomu nie przedstawiono. Dla
    przesłuchującego powinno być oczywiste, że ma do czynienia z fałszywymi
    zeznaniami. Jego rolą powinno być próba wykazania tego osobom
    przesłuchiwanym i skłonienie do przyznania się. Oczywiście teoretycznie może
    to świadakowie przekonali by przesłuchującego, że mówią prawdę (gdyby tak
    było).
    Ale żadnej takiej taktyki przesłuchań nie było. A żaden przepis tego chyba
    nie zabrania, wręcz przeciwnie-nakłada taki obowiązek.
    Dlaczego nie poproszono świadków o wytłumaczenie sprzeczności ich zeznań z
    opinią biegłego? Nawet jak jeden ze świadków składał dwa istotnie różne
    zeznania, gdzie przyznał sam, podczas konfrontacji z innym świadkiem, że
    niapierw się "pomylił" i później złożył inne absurdalne wyjaśnienie, też
    przesłuchującego to nie zainteresowało.



    >> Mam zatem do Was pytanie:
    >> Czy coś jeszcze można zrobić, aby tę sprawę ożywić. Jest ona bowiem
    >> kluczem do innego umorzonego śledzta o pobicie mnie przez niektórych z
    >> tych świadków fałszywie zaznających.
    >
    > Nic nie można zrobić. Gdyby skazano świadkó za fałszywe zeznania, mozliwe
    > byłoby wznowienie postepowania propter criminis. Ale skoro uznano, że nie
    > popełniono przestępstwa to nie.

    Nie znam łaciny, ale się domyślam. Ale intersuje mnie, czy ktoś to może
    jeszcze wznowić z własnej inicjatywy lub nakazać wznowienie, np. na skutek
    mojej skargi. Bo wiem, że można wznowić śledztwo, tylko nie wiem dokładnie
    kiedy.
    Może można uchylić postanowienie sądu, nie na skutek mojego zaskarżenia, ale
    np wewnętrzej kontroli.
    Albo może na skutek pojawienia się nowych okoliczności, ale jakie by mysiały
    one być?


    Robert


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1