Dnia Sat, 5 Feb 2011 11:04:02 +0100, Koziołek napisał(a):

> Przepraszam za cross-posta, ale mam kilka pytania.

Medycyna to w ogóle nie moja bajka, więc odnośną grupę wyciąłem.

> Po pierwsze: chciałbym się zabezpieczyć przed oskarżeniami typu: "dotknął
> pan mojej łechtaczki", albo "bez zezwolenia wprowadził pan prącie w moją
> waginę". Czy wystarczy jako dowód niemolestowania założony nielegalnie (bo
> oczywiście kamery i podsłuch będą zamaskowane, a klientki nie będą o niczym
> informowane - nie chcę odstraszać klientek) system rejestrujący wszystko, co
> będzie się działo w środku?

Jako dowód wystarczy, oczywiście, co nijak nie zabezpieczy Cię przed
ewentualnym pozwem... chociaż, z drugiej strony, bać się nie ma chyba
czego. W mojej wsi jakiś czas temu było głośno, bo pomysłowy właściciel
solarium wpadł na pomysł założenia kamer w prowadzonym przez siebie
przybytku, a nagrania poszły hen, w internet :) Nadal widać go na ulicach,
czyli jest OK.

> Po drugie: czy nie będzie podchodzić pod dyskryminację fakt zakazu wstępu
> dla mężczyzn?

Tutaj, ponownie przywołując przykład z życia, też powinno przejść, podobnie
jak knajpa dla kobiet, w której mężczyźni musieli łazić w perukach.

> I po trzecie: medycy, jakiego środka muszę użyć, by nie ulec podnieceniu na
> widok co ładniejszych pośladków? Obawiam się, że wystający z kimona
> wzwiedziony członek wyglądał by nieprofesjonalnie.

Wedle kadr naszych wojaków, podobno brom się sprawdzał, ewentualnie przed
wizytą klientki możesz odpowiednio długo i intensywnie zająć się żoną.
Żeby nie kończyć sucho, bez przykładu z życia, mąż "znajomej znajomej", gdy
ruszał w męskim towarzystwie w miasto, wcześniej był eksploatowany i
wypuszczany z tekstem "jak teraz będziesz potrafił coś jeszcze wyruchać, to
możesz".

AK