eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAlimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera) › Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie jak cholera)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!atlantis.news
    .tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Alimenty w czasie trwania zwiazku malzenskiego - nowe pytania (dlugie
    jak cholera)
    Date: Tue, 08 Nov 2005 19:51:38 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 122
    Message-ID: <dkqs41$pe3$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <dkq0eh$mqk$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: dpf199.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1131475905 26051 83.24.139.199 (8 Nov 2005 18:51:45
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Tue, 8 Nov 2005 18:51:45 +0000 (UTC)
    User-Agent: Mozilla Thunderbird 0.9 (Windows/20041103)
    X-Accept-Language: en-us, en
    In-Reply-To: <dkq0eh$mqk$1@atlantis.news.tpi.pl>
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:340727
    [ ukryj nagłówki ]

    witek wrote:

    > A teraz moze co na rozprawie. Sedzina stwierdzila, ze skoro zwiazek
    > malzenski trwa i nie ma separacji, to nie moze byc mowy o alimentach na
    > dzieci, a jedynie o swiadczeniu na rzecz rodziny. W tym momencie przestaly
    > ja interesowac "usprawiedliwione potrzeby dzieci", natomiast jakims
    > ogranicznikiem bylo 60% moich dochodów (niewiem na jakiej podstawie
    > prawnej).
    Tak sobie ustaliła. Nie ma tu żadnej podstawy prawnej. Chciała być w
    miarę racjonalna.

    > No wiec mimo prób przekonywania sedziny przez moja zone o tym, ze
    > zarabiam duzo wiecej, sedzina zadala dowodów na to.

    Tu jeszcze było dobrze. Żona powinna była te dowody dostarczyć.
    > Ja caly czas
    > zapewnialem, ze nie uchylam sie od "swiadczenia na rzecz rodziny" i pozew
    > jest dla mnie zaskoczeniem.

    I słusznie. W końcu oddajesz im niemal całe swoje zarobki.
    > W pewnym momencie sedzina jednak stwierdzila, ze
    > ona wierzy, ze jak zarabiam wiecej (ciekawie na jakiej podstawie? czyzby na
    > podstawie tego, ze dotad placilem 3000?), ale na to musza byc dowody.

    Tak się mówi "Ja Panu wierzę, ale jako sędzia muszę mieć dowody". Po
    prostu nie wiedziała, kto ma rację, więc chciała zastosować wyjście
    kompromisowe. Duży procent od tego, co już wie.

    > Namówila zone na ugode. Poczatkowo mialo to byc 2000 (niby 60% z 2900), a
    > potem przeskoczyla na 2500 (niby 60% z 3400)

    Hmm, tylko że 60% z 3400 to 2040, czyli bliżej tych 2000.
    A 60% z 2900 to 1740.

    Wygląda zatem na to, że sędzia pomyliła się w obliczeniach na Twoją
    niekorzyść i w przekonaniu, że będziesz oddawał rodzinie 60% Twoich
    zarobków zabrała Ci ich 75%. Jeśli mówisz o ugodzie, to znaczy, że się
    na to zgodziłeś. Szkoda, że nie miałeś kalkulatora.


    Jeżeli miałbyś to w uzasadnieniu, to mógłbyś się odwołać z uwagi na
    prosty błąd w obliczeniach, ale jeśli to faktycznie poszło jako ugoda,
    to jest problem, bo wygląda na to, że Ty sam zgodziłeś się na daną kwotę.


    Choć i tak nie jest źle. Wcześniej z własnej woli płaciłeś więcej.
    A teraz ona chciała Tę kwotę podwyższyć, a w efekcie doprowadziła do jej
    obniżenia.

    > Potem
    > powiedziala cos takiego, ze wlasnie dobrze, zebym placil wiecej, bo jak zona
    > wystapi o podwyzszenie alimentów, a moje dochody okarza sie wyzsze, to bede
    > placil wyrównanie wstecz (prawo dziala wstecz?) + odsetki. No i niewiem, czy
    > to mialo byc jakies straszenie, czy ja faktycznie jestem zobowiazany do
    > placenia w miesiacach kiedy mam wiekszy dochód samodzielnie obliczonych 60%
    > (ale nigdy ponizej 2500), a w miesiacach kiedy mam strate - to zasadzone
    > 2500 ???

    Wygląda jak straszenie. Oczywiście jeśli się okaże, że wykazałeś dochód
    2900, a potem nagle masz 2xwięcej i nadal tyle płacisz, to sąd zacznie
    podejrzewać, że celowo na czas procesu miałeś gorsze zarobki.

    > I tu nie chodzi o moja dobra wole, ale o to, ze jak tak nie zrobie,
    > to kiedys tam mi dowala odsetki ??? Sedzina poinformowala zone (zreszta caly
    > czas ja informowala, pouczala o jej prawach - do mnie ani slowa), ze moze
    > wystapic o rozwód lub separacje z orzeczeniem mojej winy i wtedy moze dostac
    > nawet 75% alimentów.

    Już masz 75%.
    > To znaczy co? Moze powinienem jednak placic te 75% juz
    > teraz, bo mi potem dowala odsetki?
    Nie masz obowiązku płacić więcej, niż Ci zasądzono. Szczególnie, że
    wyliczono Ci i tak bardzo duże alimenty w porównaniu do zarobków.
    Chyba, że nagle okazałoby się, że takie zarobki miałeś teraz, a potem
    nagle wystrzelą mocno w górę. Wtedy sąd będzie miał podstawy, żeby
    podejrzewać, że podczas tej sprawy oszukiwałeś.

    > No dla mnie to jest jakas chora sprawa.
    > Czy wtedy (przy rozwodzie) równiez tak bedzie, ze jedynym wyznacznikiem
    > ustalania wysokosci alimentów bedzie te 75% moich dochodów, a
    > "usprawiedliwione potrzeby rzeczy" zejda na drugi plan?

    Nie. Wtedy sąd zajmie się usprawiedliwionymi potrzebami.
    >
    > I ostatnia sprawa. Zona jako powódka dostala od razu odpis wyroku z
    > klauzula wykonalnosci, natomiast ja mam czekac (niewiem na co) - chyba musze
    > zaplacic. W kazdym razie koszty to 1200 - mam zaplacic (bo byla ugoda)
    > polowe z tego

    Wygląda na to, że 600 zł, ale to już będziesz miał napisane. Tak czy
    inaczej dowiedz się szybko w sądzie, co to w końcu było i jak masz ten
    papier dostać.
    > - powódka nie placi nic(!).
    Zgadza się. Chodzi o to, żeby ludzie potrzebujący alimentów nie bali się
    o nie występować z obawy o koszty sądowe.

    > Czy jezeli zona ciagle bedzie skladac pozwy o
    > podwyzszenie alimentów, to ja ciagle bede musial ponosic koszty tych
    > postepowan? Czy jesli ja zloze wniosek o obnizenie alimentów, to kto ponosi
    > koszty?

    Nie, to nie tak. Masz w tej chwili tak wysokie alimenty, że gorzej już
    być nie powinno. Bardziej prawdopodobne jest obniżenie.
    W każdym razie jeśli żona zażąda podwyżki i jej nie dostanie, to Ty nic
    nie płacisz. A jeśli Ty zażądasz np. obniżenia do 1500, a sąd obniży Ci
    ale do 2000, to zapłacisz częściowo.

    > Przeciez ona moze mnie wykonczyc (a chyba o to jej chodzi wlasnie)
    > samymi pozwami! Moze co miesiac skladac nowy!

    Nic jej z tego nie przyjdzie. Jeśli sąd nie przyzna jej racji, to nie
    obciąży Cię kosztami. A ją uzna za pieniacza procesowego.
    > Czy mam jakas mozliwosc (wyrok
    > byl wczoraj) wnioskowania (ciach) o podzial 50/50 (toby ostudzilo zone napewno)?
    To jest właśnie tak podzielone, z tym że ona nie płaci swojej części.


    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu
    http://doradcy-prawni.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1