> Teraz już wiesz z jakiej racji słuszne są alimenty na współmałżonka?

Nie, nie wiem ...

--
Krzysiek, Krakow

do góry

W wiadomości news:cu0j32$3db$1@nemesis.news.tpi.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

>> I nagle pan X ma wypadek lub zapada na ciężką nieuleczalną chorobę.
> A gdyby pan X nie ożenił się i spotkałyby go wymienione nieszczęścia,
> to kto byłby zobowiązany do świadczeń na jego rzecz?
Dobre pytanie, choć odpowiedź prosta - nikt. Tylko czemu nie rozpatrzysz
sprawy od strony kur..., to jest pani Q?.
Poza tym - czy masz podobne wątpliwości jeśli chodzi o:
- alimentację rodziców na rzecz dzieci
- alimentację dzieci na rzecz rodziców?

> Czy ślub to jakaś gra w piotrusia?
Nie. W rosyjską ruletkę.

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry

W wiadomości news:MPG.1c6ded47fcb4d2fc989b43@news.tpi.pl KrzysiekPP
<k...@n...op.pl> pisze:

>> Teraz już wiesz z jakiej racji słuszne są alimenty na współmałżonka?
> Nie, nie wiem ...
Trudno.

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry

Użytkownik Jotte napisał:

> Teraz już wiesz z jakiej racji słuszne są alimenty na współmałżonka?

Nie wiem. A od czego jest ubezpieczenie (ZUS i inne)?

Poza tym w tym poscie rozwazamy kwestie placenia alimentow na osobe
zdolna do pracy (a ze pracy nie ma to juz nie jest wina ex malzonka i z
jakiej racji on ma za to placic?).

Akurat ja nie widze ZADNEGO uzasadnienia przepisow, ktore zobowiazuja do
placenia alimentow na bylego malzonka.


--
pozdrawiam
Mithos

do góry

W wiadomości news:cu0jk0$ho9$1@news.onet.pl Mithos
<m...@o...No.More.Spam.polska> pisze:

>> Teraz już wiesz z jakiej racji słuszne są alimenty na współmałżonka?
> Nie wiem. A od czego jest ubezpieczenie (ZUS i inne)?
Ta renta 500 zł to właśnie z ZUS przecież.

> Poza tym w tym poscie rozwazamy kwestie placenia alimentow na osobe
> zdolna do pracy (a ze pracy nie ma to juz nie jest wina ex malzonka i z
> jakiej racji on ma za to placic?).
Cytuję Twoją wypowiedź:
<cit>
Takie czegos jak alimenty na malzonka imo w ogole nie powinno byc. Bo z
jakiej racji ?
</cit>
Tak więc Ty nie rozważałeś kwestii alimentów dla osoby zdolnej do pracy
tylko dla każdej. Piszesz: "w ogóle nie powinno być" - czyli w żadnym
wypadku, i taki jest sens Twojej wypowiedzi.

> Akurat ja nie widze ZADNEGO uzasadnienia przepisow, ktore zobowiazuja do
> placenia alimentow na bylego malzonka.
I wcale nie musisz. Ja mam trochę inne stanowisko. Czy mógłbym przy nim
pozostać?

Wychodzę z założenia, że dyskusja (a to jest grupa dyskusyjna) służy
wymianie poglądów. Właśnie - wymianie, zatem niekoniecznie musi prowadzić do
ich zbliżenia (co jest pożądane w przypadku np. negocjacji). Po prostu
różnimy się poglądami na pewną sprawę, OK?

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry

Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:cu0jc3$sa9$1@news.dialog.net.pl...
>
> Poza tym - czy masz podobne wątpliwości jeśli chodzi o:
> - alimentację rodziców na rzecz dzieci
> - alimentację dzieci na rzecz rodziców?

Nie.
Ale przecież małżonek to nie rodzina!

> > Czy ślub to jakaś gra w piotrusia?
> Nie. W rosyjską ruletkę.

Hehe, prawda :)
Ale czy Ustawodawca powinien dodawać nowe nieszczęśćia do tych, które mają
charakter obiektywny?

Alek

do góry

Użytkownik Jotte napisał:

> I wcale nie musisz. Ja mam trochę inne stanowisko. Czy mógłbym przy nim
> pozostać?

Bardzo prosze.


--
pozdrawiam
Mithos

do góry

W wiadomości news:cu0kr4$po9$1@atlantis.news.tpi.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

>> Poza tym - czy masz podobne wątpliwości jeśli chodzi o:
>> - alimentację rodziców na rzecz dzieci
>> - alimentację dzieci na rzecz rodziców?
> Nie.
> Ale przecież małżonek to nie rodzina!
Stary, weź poczytaj choćby KRiO, co?
"art. 23. Małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są
obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do
współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli."

>>> Czy ślub to jakaś gra w piotrusia?
>> Nie. W rosyjską ruletkę.
> Hehe, prawda :)
> Ale czy Ustawodawca powinien dodawać nowe nieszczęśćia do tych, które mają
> charakter obiektywny?
Obiektywny... akurat... ;)))

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry

Użytkownik Jotte napisał:

> Poza tym - czy masz podobne wątpliwości jeśli chodzi o:
> - alimentację rodziców na rzecz dzieci
> - alimentację dzieci na rzecz rodziców?

Przeciez to jest zupelnie co innego. Ex malzonek to nie jest rodzina,
tak wiec z jakiej racji utrzymywac osobe obca ?

Alimentacja rodzicow na rzecz dzieci, wynika z tego, ze to rodzice sa
odpowiedzilni za przyjscie na swiat swoich dzieci, a wiec takze na
pokrywanie ich potrzeb materialnych.

Natomiast obowiazek alimentacyjny dzieci wzgledem rodzicow wynika z
tego, ze to dzieki rodzicom jest sie na swiecie i to im w znacznej
mierze zawdziecza sie edukacje, wychowanie itp. Co nie oznacza, ze wobec
rodzicow, ktorzy rodzicami sa tylko jako "dawcy" nasienia, a faktycznie
w zadnym wypadku nie przyczynili sie do wychowania dziecka, taki
obowiazek powinen byc prawnie wylaczony (lub ograniczony).


--
pozdrawiam
Mithos

do góry

W wiadomości news:cu0ll5$k1h$1@news.onet.pl Mithos
<m...@o...No.More.Spam.polska> pisze:

> Przeciez to jest zupelnie co innego. Ex malzonek to nie jest rodzina,
> tak wiec z jakiej racji utrzymywac osobe obca ?
[cut]
Nie masz racji. A źródło informacji masz tu:
news:cu0lid$uee$1@news.dialog.net.pl

--
Pozdrawiam
Jotte

do góry