> > Podaj jakieś słowa kluczowe które zapamiętałeś.
> > Bo jak szukam zagubionych kul w googlach, to zabija mnie ilością
śmieci.
>

było o tym w kilku miejscach, na szybko wyskakuje tu:

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_040513/k
raj/kraj_a_2.html#2

Bez dowodu nie ma winnego
Najprawdopodobniej żadnemu z czterech policjantów, którzy pod koniec
kwietnia w Poznaniu zamiast do bandyty strzelali do dwóch nastolatków, nie
uda się udowodnić spowodowania śmierci 19-letniego Łukasza. Do tej pory nie
odnaleziono policyjnego pocisku, który spowodował śmiertelne obrażenia.
Podczas sekcji zwłok Łukasza medycy wydobyli jedną kulę z jego uda. Chłopak
zmarł jednak na skutek rany postrzałowej głowy. Jak się okazało, kula
przeszła na wylot. - W samochodzie znaleziono kilka pocisków. Miejmy
nadzieję, że wśród nich znajduje się ten śmiertelny. Jeżeli nie, to żadnemu
z policjantów nie uda się udowodnić spowodowania śmierci tego chłopca, bo
winien może być tylko jeden - ten, który oddał śmiertelny strzał - mówi
jeden z prokuratorów. W poznańskim środowisku policyjnym krążą jednak
pogłoski, że kuli nie ma wśród tych, które zostały w samochodzie i już się
nie znajdzie. Tej informacji nie potwierdza, ale i nie zaprzecza jej
Kazimierz Rubaszewski, rzecznik zielonogórskiej prokuratury, która zajmuje
się sprawą kwietniowej strzelaniny w Poznaniu. - To się dopiero okaże.
Jedynie biegli mogą to ustalić - mówi