Czesc!
Ostatnio moja kolezanke spodkala przykrosc, mianowicie przechodzila z
kolezanka na przejsciu dla pieszych z sygnalizacja swietlna na typowym
skrzyzowaniu.Chodzi o to ze akurat jedna "odnoga" skrzyzowania byla wylaczona
z ruchu drogowego(remont), ale nie pieszego. Sygnalizacja na skrzyzowaniu
jest wlaczona poniewaz kieruje ruchem na czynnych pozostalych 3 odnogach.
Kolezanka przeszla na czerwonym swietle. Problem w tym ze akurat za nimi szedl
patrol policji, zatrzymal je i spytal dlaczego przechodza na czerwonym
swietle, odpowiedzialy ze tedy i tak przeciez nic nie jezdzi poniewaz droga
jest zamknieta, ale to nie pomoglo, chcieli wypisac mandat 200zl, w
pozniejszym toku postepowania i konfrontacji cena wzrosla do 600zl/os. Na
szczescie skonczylo sie na pouczeniu.

Moje pytania i opinia:
Przeciez droga jest wylaczona z ruchu i chyba (?) nie obowiazuja tam przepisy
ruchu drogowego odnosnie pieszych , nie ma tam tez zadnych zakazow dla
pieszych, zastanawiam sie dlaczego ci funkcjonariusze tak postapili, czy mieli
prawo? czy przepisy odnosnie przejscia dla pieszych z sygnalizacja musza byc
respektowane w kazdej sytuacji, nawet jesli wiemy ze na 100% nic ta droga nie
przejedzie i stanie na czerwonym jest dleikatnie mowiac bez sensu.
Jak by mnie cos takiego spotkalo to klucil bym sie a mandatu napewno bym nie
przyja.

Pod tym linkiem znajdziecie cos co przypomina to skrzyzowanie, przypomina bo
kiepski ze mnie plastyk, a rysunek jedynie pogladowy:)
Zielony X - tam sa dziewczyny.

http://dzino5.fm.interia.pl/szablon_obrazki/SKRZYZOW
ANIE.JPG

Bardzo prosze o opinie.
Pozdrawiam!


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl