Witam !!

Troche długie, ale po kolei...

jakieś 2 miesiące temu dostałem pismo z TU Allianz ze przepisana zostala na
mnie polisa na auto Opel Astra o nr rej. PO 6155A. - Uznałem to za jakąś
pomyłkę i zadzwoniłem do biura w Poznaniu, a tam przeprosili i kazali
napisac oświadczenie że nie jestem posiadaczem takiego auta i wysłać to do
nich faxem. Tak też zrobiłem.

W piątek przyszła pocztą nowa umowa na 1700 zł na to samo auto. Więc
dzwonie..

po godzinie na słuchawce i rozmowach z kilkoma konsultantami doszedłem do
tego że mam zapłacić inaczej sądownie będą mnie ścigać za to OC. Jak zapłacę
mogę wypowiedzieć umowę sprzedając lub złomując auto (którego nie mam - więc
stwierdzili że mam problem ). Dodatkowo wyślą do zbywcy pojazdy pismo z
pytaniem "czy Pan X Y kupił od Pana auto??" - a jak ktoś podał moje dane i
się tak przedstawił to oczywiste że powie "Tak pan X Y kupił to auto" -
konsultantki i konsultanci na moje pytanie "jak mysla.. co odpowie
sprzedający?" oczywiście z rozbrajajacą szczerością stwierdzali że pewnie
potwierdzi Pańskie dane.

Jedyną rzeczą na którą wpadłem było zawitanie do źródeł - czyli
sprzedającego. Oczywiście ochrona danych osobowych nie pozwala na
dowiedzenie się od kogo "kupiłem auto" i jestem w kropce. Jakbym spotkał
sprzedającego i pokazał mu "To ja !!" to na pewno odpowiedź do ubezpieczalni
byłaby inna i dla mnie prawdopodobnie byłby to koniec tej zawiłej sprawy.

Ktoś wie co można w moim przypadku zrobic ?? jak walczyć z ubezpieczalnia
która wesoło mi mówi że czekają mnie wizyty w sądzie itp. ??

Pozdrawiam
Marcin W.