Dwa tygodnie temu mojego znajomego podczas doręczania przesyłki kurierskiej
pogryzł pies na prywatnej posesji. Zdarzenie miało miejsce w obecności
portiera. Pogryziemie zakończyło się wezwaniem policji i pogotowia, które
opatrzyło rękę zakładając wcześniej dziesięć szwów.
Policja miała wielkie problemy z ustaleniem własciciela psa (nikt nie chciał
być jego panem) w końcu ustalono,że właścicielem jest sam właściciel firmy,
którego tak na marginesie "gówno" obchodziło całe zajście.
Doradziłem znajomemu, żeby zrobił sobie obdukcję, co niezwłocznie uczynił
jednocześnie zgłaszając ten fakt na policję. Z obdukcji otrzymał ponad
siedem dni zwolnienia oraz zalecenie wykonania serii
zastrzyków ze względu na to, że wynik badania psa nie przesądzał
jednoznacznie o jego zdrowiu (wściekliźnie).
Może ktoś ma jakieś doświadczenia, jak teraz poprowadzić sprawę, czy trzeba
zakładać sprawę z powództwa cywilnego?
Jakie może dostać odszkodowanie?
I jeszcze jedno; jeżeli by się dogadał z właścicielem (ewentualnie) to czy
może wycofać tą sprawę, która została niejako wszczęta z urzędu?

Pozdrawiam
Tomasz