Witam,

W noc sylwestrowa okradziono nam dom (dosc nieprzyjemnie nowy rok nam sie
rozpoczął). Zginęło mnóstwo pierdołów oraz dwie najcenniejsze rzeczy: laptop
ojca oraz jego samochód. Wartość całej straty to ok 70 tys. zł. Niedawno -
wczoraj - ojciec dostał SMS mniej wiecej o tresci: "Jesli to Pan X, to
mozliwe ze mam komputer, który ci zginał. Nie dzwon". Ojciec odpisal:
"jakies szczegóły?". Na tym koniec. Gosc ma wylaczony telefon komorkowy -
wnioskujemy to po tym iz nie dostalismy jeszcze raportu doreczenia naszego
SMS.

Oczywiscie nasze wlamanie bylo zgloszone, ubezpieczenie zwrocilo nam czesc
pieniedzy - wszystko według procedur.

Teraz mam pytanie:
mamy numer komorkowy tego goscia i dowody w postaci wyslanych SMSów. Numer
seryjny komputra jest zgloszony i oficjalnie jest kradziony. Jakie mamy
szanse na to ze po zgloszeniu tego faktu na policje, policja ich zlapie? (to
jest optymistyczna wersja). Jakie dowody musimy jeszcze zdobyc lub co
policja musialaby jeszcze wiedziec, aby moc zlapac tych kolesi? W ogóle co
najlepiej zrobic lub co sie robi w takich sytuacjach? Mi sie nasuwa tylko,
to aby zadzwonic na policje i robić to co mi kaza...

Pozdrawiam.

Piotr

PS: Mozliwe ze nie podalem istotnych szczegołów, wiec prosze mnie
nakierować. Dzieki.